12 kwi 2012

Rozdział 14.

Ruszył w moją stronę, więc z całych sił starałam się zachować spokój.
- Ech... Cześć. Bardzo cię przepraszam, ale cię nie zauważyłem, na prawdę. Może wejdziesz do domu i się wysuszysz? - w sumie Siva był bardzo miły.
- Hmm...Nic się nie stało, ale rzeczywiście wolałabym się trochę osuszyć. - byłam cała mokra, a na dworze wiał wiatr, więc jakby mnie przewiało to choroba murowana,a  niestety to nie wchodziło w grę.
- No oczywiście, wchodź! - odparł od razu chłopak. Weszłam przez furtkę na podwórko, a Siva wjechał samochodem do garażu. Głupio mi było samej wchodzić, więc poczekałam na niego na zewnątrz.
- Proszę, tam są drzwi. - uśmiechnął się do mnie i zaprosił, więc weszłam do korytarza. Po prawej stronie był salon, tak sądzę, bo tyłem do wejścia stałą kanapa obok trzy fotele, a przed kanapą wielki telewizor i jakiś regał. Z salonu przechodziło się chyba do kuchni,  z której usłyszałam zdenerwowaną rozmowę lokatorów. Z lewej strony stał regał, a na nim mieniące się w świetle żarówek, przeróżnej wielkości szkiełka, dawały żółto-zieloną poświatę.
- Rozbierz się. To te drzwi na wprost, zaraz obok schodów..
- Jasne, dzięki. - odpowiedziałam i uśmiechając się przeszłam w ,,reflektorach''. Nacisnęłam na klamkę drzwi łazienki i zamurowało mnie. Zobaczyłam wielką przestrzeń, ściany były w kolorze czerwonym. Wielka wanna, wszędzie świeczki. Czułam się jak w domu, bo w mojej łazience i pokoju stoi, ogromna ilość przeróżnych świeczek. Kolekcjonuję je, a najbardziej lubię te zapachowe. Tak więc łazienka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Po prostu wielkie wow!
- Przepraszam, ale przyniosłem ci ręcznik i suszarkę. - Siva nagle wszedł do łazienki.
- Nie no jasne, dzięki wielkie. - odparłam. Chłopak wyszedł, a ja szybko umyłam się i przebrałam w sukienkę. Wysuszyłam włosy i przypomniałam sobie o lokówce, którą miałam w torbie, bo dzisiaj oddała mi ją Diana. Zrobiłam lekką falę na głowie i wyszłam z pomieszczenia. Będąc w korytarzu, postanowiłam podziękować Sivie za użyczenie mi swojej łazienki, dlatego też udałam się do tego pomieszczenia o którym twierdziłam, że to salon. Weszłam i okazało się, ze to jednak jest salon, ale bardziej zadziwiające było to, że siedzieli tam wszyscy chłopcy z The Wanted.
- Co ty tu robisz?! - Jay zobaczył mnie i od razu o to zapytał. Chciałam odpowiedzieć, ale Siva mnie ubiegł.
- Ja ją zaprosiłem. - powiedział i wtedy Jay podbiegł do mnie i zaczął krzyczeć, że jestem wielka, że zgodziłam się mu pomóc.
- Ale o co chodzi? - zapytałam zdziwiona. W tej chwili Siva wytłumaczył mi całą historię, a Jay zaczął mnie prosić, żebym zgodziła się grać jego dziewczynę.
- Jak to? - chciałam poznać więcej szczegółów.
- Chodzi o to, że w mojej rodzinie wszyscy myślą, że mam dziewczynę. Muszę udawać, bo moi  rodzice chcą żebym się ,,wreszcie'' ustatkował, no wiesz, niby mam 22 lata, ale dla nich to trochę za dużo. Dzisiaj zadzwonili do mnie,  że o 16:00 przyjadą poznać moją rzekomą dziewczynę, a o 17:30 muszą jechać na lotnisko, ponieważ mają lot do Glasgow i powiedzieli, że koniecznie przed wylotem muszą poznać moją dziewczynę. - opowiedział Jay.  Siva, który skończył rozpakowywać zakupy znów poprosił mnie o udawanie ukochanej kolegi. Nie lubię okłamywać ludzi ( tak samo jak nienawidzę spóźnień), ale chciałam im pomóc. Niestety znalazłam kolejny powód, aby tego nie robić. Musiałam wrócić do domu pani Wandy, zabrać swoje rzeczy i poszukać jakiegoś hotelu. Powiedziałam im to. Jay od razu powiedział, że mogę u nich zamieszkać. Wszyscy przytaknęli i z wielką radością zapewnili, że chętnie mnie przyjmą. Po wysłuchaniu całej litanii wyjaśnień i propozycji odpowiedziałam im.
- Wow, skoro jesteście tak zdesperowani, a zwłaszcza ty Jay, żeby proponować mi (mi zaakcentowałam) nocleg, to się zgadzam. Poza tym jesteście bardzo mili, więc okej. Po wypowiedzeniu przeze mnie tych słów, cała piątka wpadła w dziką furię szczęścia.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo ratujesz mi życie... a właśnie jak ty masz w ogóle na imię? - zapytał Jay, a ja lekko się uśmiechnęłam i odpowiedziałam:
- Mam na imię Monika i miło mi was poznać. Po tych słowach kolejno każdy z chłopców podszedł do mnie, przedstawił się i uścisnął mi dłoń. Jeden z nich nawet mnie w nią pocałował, dlatego od razu na moją twarz wylał się rumieniec, ponieważ jeszcze nikt nigdy nie zrobił tak w mojej osobie. Sprawcą tego występku był Nathan. Wypowiedział on przy tym te słowa:
- Hej, jestem Nathan, miło mi cię poznać. - po czym szczerze się do mnie uśmiechnął i poszedł na górę. Zdziwiło mnie jego zachowanie, no, ale cóż, może to moja wina. W końcu nie należę do tych najpiękniejszych.
- No...to która jest teraz godzina? - spytałam nie pewnie.
- 15:45 - powiedział Max.
- Już? O matko! To będzie katastrofa, jak wszystko się wyda. - powiedział Jay.
- Nie martw się. Damy radę. - pocieszałam go - Noo, a ...hmmm, przygotowujecie coś, no nie wiem, jakiś obiad, czy coś?
- Matko mój kurczak! - Jay poderwał się z podłogi jak oparzony i pędem pobiegł do kuchni, a chłopcy zaczęli się śmiać, nie udaję, że mi też się na to zbierało.
- A wy też będziecie na tym obiadku? - spytałam reszty, która została w salonie.
- O tak! Jesteśmy ciekawi jak to będzie wyglądać. - zaśmiał się Tom.
- W końcu sam się wkopał. - powiedział Siva, w tym momencie do salonu wszedł Jay.
- I co z tym z tym kurczakiem, będziemy go jeść, czy skrobać? - zapytał Max.
- Nie no, kurczak jest ok. - odpowiedział ponuro Jay.
- Więc o co chodzi? - zapytał Siva.
- No, bo jak pobiegłem do kuchni, to tak sobie pomyślałem, że jakbyśmy podłożyli ogień pod dom, to moi rodzice w tym szoku odwołali by to spotkanie.
- Niezła myśl... - powiedział Tom.
- Co? och, Tom zamknij się! Czy ty coś brałeś Jay?!  - zapytał Max.
- Nie. Po prostu, to jest jedyne wyjście.
- Jay nie martw się, damy radę, zobaczysz, będzie dobrze. - podeszłam do niego, a on nie pewnie na mnie spojrzał.
- Myślisz, że to się może udać? - zapytał z nutą nadziei w głosie.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Dobrze, wierzę ci. - powiedział do mnie lekko się uśmiechając. Pomyślałam, że muszę zrobić wszystko, żeby to się udało. Będę musiała się nieźle wysilić.
- Jay? - powiedział Siva.
- Co? - zapytał chłopak.
- Twoi rodzice właśnie podjeżdżają samochodem pod dom. - odpowiedział mu.
- Mój Boże, to już... - westchnął chłopak.
- Pamiętaj, bez względu na to co będę robiła, zachowuj się jakby to było normalne! .- powiedziałam.
- Ale o co chodzi? - zapytał nie pewnie.
- Zaufaj mi! Tylko tyle! - spojrzałam mu prosto w oczy. Malował się w nich strach. Podbiegłam do drzwi, otworzyłam je i nasze przedstawienie się zaczęło.
____________________________________________
Proszę bardzo kolejny nudny 14 rozdział gotowy.
Że wam chce się to czytać.....
Podziwiam was za to!
Najszczersze podziękowania dla: Datura Purple QueenHelaPeace;*Myia oraz Kinia***. Dziękuję wam z całego serca, że czytacie i dodajecie te bardzo miłe i ciepłe komentarze. :*
Ten rozdział dedykuję własnie wam.! :*
Pozdrowienia dla wszystkich którzy czytają.!
Całuski. - Monika :*

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -  - -
*Imagin z Sivą*

Siva  przyjeżdża dzisiaj do Polski. Na tydzień do Ciebie. Nie możesz się doczekać. Kiedy 

wychodzi na lotnisko biegniesz do niego. Przytulacie się mocno i całujecie.

Siva: Cześć mała.Ty: Siva !!! *całus*.Pojechaliście do domu. Siedzieliście dwie godziny z 

twoją rodziną. Oni go uwielbiają. Poszliście spać. Leżałaś już w łóżku. A Siva poszedł się 

wykąpać. Przeglądałaś się w lusterku poprawiałaś włosy. Nagle na łóżko wskoczył Siva. 

Zaczął całować Cie po szyi.

Siva: Zostaw to lusterko do cholery. Bo po pierwsze wyglądasz zawsze pięknie. A po drugie 

stęskniłem się za tobą więc się mną zajmij 

Ty: Haha Siva  skarbie.*pocałowałaś go w policzek*. Chodźmy już spać.

Siva: Jakie spać?! Spaaaać !? Dasz mi 150 całusów pójdę wtedy spać.Pocałowałaś go 150 
razy.

Ty: 150 proszę bardzo a teraz dobranoc !

Siva: Kocha..*przerwałaś mu*

Ty: Jak zaraz też nie pójdziesz spać zero sexu przez tydzień.!!

Siva: Śpij dobrze dziubku*cmoknął Cię w policzek i przytulił zaraz usnęliście*
- - -  - - - - - - --  - -- -  - - - -- -  - - - - - - - - - - -  - - - - - - 


Siva :D

7 komentarzy:

  1. Ekstra :*
    Pisz szybko następny bo się nie mogę doczekać . <3
    Imagin z Sivą Zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    chcesz kopa ? to nie jest nudne i czytam to z przyjemnością

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Monika
    Jestem tu pierwszy raz i stwierdzam iż... twoje opowiadanie jest zajeb****
    pisz szybko next tu masz moje opowiadanie

    http://ilovethewanted-marcia.blogspot.com/
    Pozdrawiam Marcia

    Koleżanka prosiła bo ma coś z bloggerem . :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że chce Mi się go czytać!
    I wcale nie jest nudny!
    Jest mega świetny ;)
    Ja chce już następny rozdział!!!!!
    Dawaj, dawaj, dawaj ;)
    I dziękuję za dedyk:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej po prostu brak słów.
    Cudowny, super, fajny, swietny... itd.
    Czekam z niecierpliwością na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM TO! <3
    Moje rozwlekłe komentarze będą się jeszcze bardziej rozwlekłe.
    Hm... Jay...
    Czcigodny panie Jay'u. Cóż ty masz za problemy ^^
    Ale bardzo poruszające problemy xd
    Sry nie mogłam sie pochamować xdd
    Chyba już wiesz że mam odpały ^^
    NUDNY?!
    KOPAS W DUPAS SIĘ SZYKUJEEE! ^^
    A siekierka w pogotowiu.!
    ^^
    Wiesz.. Już Ci to chyba mówiłam...
    Że móc nazwać Ciebie siostrą to tak jak nazwać Nathana swoim chłopakiem( i nie na żarty ^^ tak na prawdę ^^) ;**
    KOCHAM CIĘ ;*
    KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE ;*
    I DAWAJ NASTĘPNY! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham twojego bloga ;* Niedawno zaczęłam go czytać i już jestem od niego uzależniona ;) Zabieram się za następny ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine