21 mar 2012

Rozdział 6.

- Hm...zastanówmy się... kurde, jak na złość nic nie mogę wymyślić. W tym momencie dostałam sms-a. Wyjęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz ,, 1 nowa wiadomość od: Rafał''. Byłam trochę zdziwiona, ale odczytałam jego treść (dla wyjaśnienia, Rafał to nasz najlepszy przyjaciel). ,,Hej kochanie ;D Mogłabyś do mnie przyjść, mam dla Ciebie niespodziankę! ;*''. Ej no WTF?! O co mu chodzi? Za chwilę dostałam kolejnego sms-a od tego samego nadawcy, ,,Monisiu, przepraszam, pomyłka to nie było do ciebie. Nie gniewasz się?''. Ha, ha, ha. nie no, nie mogłam i wybuchnęła śmiechem.
- Co cię tak bawi? - zapytała Luiza.
- Obczaj sms-a od Rafała. - pokazałam telefon Luizie. Nagle zmieniła wyraz twarzy.
- Coś się stało? - zapytałam niepewnie. 
- To jest to! Mam plan! A no i koniecznie podziękuj Rafałowi! - wykrzyknęła Luiza.
- Ok. Ale jak bardzo szatański plan?
- Oj, bardzo, bardzo szatański. - zaczęłam wklepywać w ,,klawiaturę'' telefonu treść sms-a: ,,Spoko Rafał, nie gniewam się, bo nie ma o co. Miłej randki z Majką ;D P.S. Jesteś najlepszym przyjacielem, bardzo ci dziękuję.! ( nie zrozumiesz o co chodzi xd)'' i kliknęłam wyślij. Bardzo ciekawa zapytałam o co chodzi z tym planem.
- Więc, jaki masz ten pomysł?
- Słuchaj, a więc... - byłam całkowicie wsłuchana w to co mówiła Luiza, nie trudno było zgadnąć iż pragnę się na nim odegrać. Luiza skończyła mówić i patrzyła się na mnie z dumną miną.
- Więc, z tego co zrozumiałam mam się odstrzelić do szkoły  a'la plastik, tylko bez tapety?
- No coś poniekąd. Ale wiesz ten ubiór ma być super sexi ok?
- Czy to oznacza, że mam założyć szpilki lub koturny?
- Myślałam o tym, ale wiesz co będzie, zaraz nauczyciele będę gadać, że podłoga będzie uszkodzona. Lepiej nie ryzykować. - w duchu liczyłam na tę odpowiedź. Lubię koturny lub szpilki, ale jeśli miałabym w szkole zaliczyć glebę, to wolę nie ryzykować.
- dobra ja muszę się zbierać. Dostałam sms-a od mamy, że czeka pod domem.
- Okej. Myślałam, że zostaniesz jeszcze kawałek. - mówiłam bardzo smutnym głosikiem.
- Ha, ha, ha nie martw się jutro się zobaczymy. - pożegnała się ze mną wychodząc, zdążyła jeszcze do mnie krzyknąć.
- A no i rozpuść włosy, zrób coś z nimi to podstawa!
- Dobra! - krzyknęłam w odpowiedzi. Ech, głowa mnie już boli. Spojrzałam na zegarek, była 19:35. Ja cię nie mogę, już tak późno?! A zdawało mi się, że minęły dopiero dwie godziny. Szczerze, to już chciało mi się spać. Poszłam jeszcze do kuchni napić się i przywitać z mamą. Opowiedziałam jej co było w szkole ( oczywiście, szczegóły takie jak to zajście w szatni, zostawiłam dla siebie) i oczywiście jeszcze raz powiedziałam jej jak bardzo kocham ją i tatę i, że dziękuję za szansę wyjazdu. Pożegnałam się i poszłam na górę. Złapałam piżamę i poszłam się myć. Po 15 minutowym prysznicu i ogarnięciu się do snu, wtuliłam się w poduszkę i zasnęłam.
Obudziłam się o 6:00, tak, żeby ze wszystkim zdążyć. Oczywiście wielki problem sprawiło mi ubranie. W końcu zdecydowałam, że założę białą bokserkę, spódniczkę w pół uda, która miała wzór drobnych kwiatuszków i do tego czarne trampki oraz czarną torebeczkę na ramię. Książki nie były nam dziś potrzebne, przecież jutro koniec szkoły, a poza tym dzisiaj obie klasy szóste miały iść w ramach lekcji na długi spacer. Z włosami nie cudowałam za dużo, zrobiłam delikatną falę i uznałam, że to powinno wystarczyć. Kolejny raz z braku czasu, wyszłam z domu bez śniadania. Włączyłam piosenkę TW, ale bez słuchawek nie chciało mi się ich rozplątywać. Kiedy doszłam na przystanek, wyłączyłam odtwarzanie i wsiadłam do autobusu, który akurat nadjechał. Zobaczyłam Luizę. Wow! Wyglądała mega! Miała na sobie czarne szorty i bardzo dziewczęcą bluzkę z falbankami. Do tego miała beżowe rzymianki. Na włosach miała loczki, które delikatnie opadały jej na czoło. Powiem szczerze, że gdybym była chłopakiem, to Luiza by mi się bardzo spodobała.
- Siemasz, Luiza, ale super wyglądasz, po prostu wielkie WOW!
- Hejka, dzięki kocie, chyba przesadzasz. - teraz spojrzała na mnie od stóp do głów.
- Coś nie tak? - zapytałam.
- Jejku Monika, jak ty super wyglądasz.
- O tak, tak już uważaj, bo ci uwierzę. Żebym ja wyglądała dobrze, potrzeba nie lada wyczynu, a ty mówisz, że ja wyglądam super? Chyba cię do reszty pogięło!
- Dobra, dobra ja swoje wiem!
- Ja też. Oj dobra skończmy ten temat, co ty na to?
- A ja na to jak na lato! - i zaczęłyśmy się śmiać. Następny przystanek. Kto tu wsiada? Michał! Wsiadł do autobusu i gdy tylko nas zobaczył, szczęka mu opadła ( i to dosłownie), ale moim zdaniem to było na widok Luizy. Nagle otrząsnął się i poszedł dalej.
- Pierwszy etap gry: zaliczony! - powiedziała Luiza. Uśmiechnęłam się do niej i pojechaliśmy do szkoły.
______________________________
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału.
Brak weny, wybaczcie! ;<
Myia - dzięki za twoje komentarze, naprawdę podnoszą mnie na duchu, bardzo mi miło. Pozdrawiam cię cieplutko i dziękuję, że czytasz te okropieństwa.! ;*
Hela - dzięki, taki miał być, ale zobaczycie, Monika okaże się naiwną, niestety. ;)
Zastanawiam się czy dodać na bloga krótkie Imaginy. Co wy na to?
Buziaczki dla was ;D
                                             
                                               forever, yeah gold forever.

5 komentarzy:

  1. Świetny :D
    Zapraszam do mnie : http://gladyoucame-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;D
      Na pewno zajrzę. ;D

      Usuń
  2. Okropieństwa?! Okropieństwa!? Ja ci dam okropieństwa!
    Jak cię mój kop doleci to się nogami nakryjesz!
    Nie waż mi się tu takie bzdety pisać!
    Jest genialne ! ;*
    I nie waż mi się tu twierdzić inaczej!
    Ja dziś dodam fragment V rozdziału na Zdobywcę Olimpu na Onecie więc zapraszam. Wiesz chodzi mi o to że bd na tym blogu na bloggerze ale to bd fragment opo. z Onetu :D
    Do Nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, twoje komentarze mnie rozwalają, kocham cię.! xd :D
      Na pewno zajrzę na twojego bloga ;D

      Usuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine