- Hej, przepraszam, że musiałeś czekać. - powiedziałam do Michała, otwierając i jednocześnie zamykając drzwi.
- Hej, kochanie. - pocałował mnie w policzek na przywitanie - Nie czekałem długo, ale czekać na ciebie to sama przyjemność. - uśmiechnął się do mnie, a ja zarumieniłam się.
- Dziękuję. To co będziemy robić?
- Zabieram cię na spacer. Co ty na to?
- Z chęcią. - wziął mnie za rękę i wyszliśmy z mojej posesji. Szliśmy godzinkę spacerkiem, cały czas trzymając się za ręce. W końcu poszliśmy na korty. Był tam ławki, więc postanowiliśmy na nich usiąść. Michał usiadł pierwszy, mi nie pozwolił. Spojrzałam na niego z moją ulubioną, najśmieszniejszą i najlepiej mi wychodzącą miną ,,WTF?!'', a on przyciągnął mnie mocno do siebie i posadził sobie na kolana.
- Jesteś piękna, cudowna, najwspanialsza. Jestem szczęściarzem, że cię mam. - zaczął mnie czule całować po szyi, by potem namiętnie wpić się w moje usta.
- Ja też jestem szczęściarą, że cię mam. - przytuliłam go mocno, opierając swoją głowę na jego ramieniu. Siedzieliśmy tak wtuleni chyba z pół godziny.
- To wy razem? - usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się, żeby zobaczyć kto to. To był Rafał.
- Tak. Razem. Kocham ją. - powiedział Michał i pocałował mnie w usta.
- Nie no stary, to gratuluję! tylko nigdy bym was o to nie podejrzewał. - stwierdził Rafał.
- Niby czemu? - zapytałam.
- Od gimnazjum skakaliście sobie do gardeł. Ostatnio trochę to się uspokoiło, ale Monika nie ustawała nadal.
- Kto się czubi ten się lubi. - powiedział Michał.
- Spoko. Ja się bardzo cieszę. Serio! Stary, lepiej nie mogłeś trafić. No to chwalcie się od kiedy jesteście razem?
- Od wczoraj. - odpowiedział Michał.
- No to kurde, najlepszemu przyjacielowi nie powiedziałeś?! No wiesz. - Rafał zrobił minę, strzelając focha.
- Hahaha, Rafik nie fochaj się. - podeszłam do niego. - Od wczoraj tyle się działo, że nie było czasu.
- No, Ok. Dobra, to ja wam nie przeszkadzam, myślałem, że zagrasz z nami mecz Michał. - powiedział Rafał wskazując na grupę chłopaków stojących pod bramką.
- Oczywiście że zagra! - powiedziałam.
- Kochanie, a Ty?
- Ja już, będę się zbierać. W końcu w poniedziałek wyjeżdżam i muszę przemyśleć jeszcze parę spraw.
- No tak. ty w poniedziałek już wyjeżdżasz. Szkoda. To zobaczymy się jeszcze jutro?
- Pewnie. Dobra, leć już grać, chłopaki czekają. - powiedziałam z uśmiechem.
- Och, Kocham cię! Czy mówiłem ci już, ze jesteś najlepsza?
- Hm, tylko raz. - zachichotałam.
- No to ci mówię. Kocham cię! Jesteś najlepsza. zobaczymy się jutro, to pewne. Pa, kotku. - po czym pocałował mnie bardzo namiętnie w usta, aż chłopaki spod bramki zaczęli krzyczeć ,, uuuuu''.
- Dobrze. starczy, biegnij już. - powiedziałam.
- Do zobaczenia, kocham cię!
- Ja ciebie też. Pa. - powiedziałam mu, a on pobiegł do reszty. byłam taka zadowolona. Zaczęłam zmierzać w stronę domu, oczywiście słuchając przez całą drogę piosenek. Kiedy doszłam do domu była 18:19. Wzięłam tylko banana i poszłam do pokoju. Zjadłam go i położyłam się na łóżko. Cały czas słuchałam muzyki. Nawet nie zauważyłam jak, odpłynęłam.
- Moniś wstawaj! - ktoś trząchnął mną delikatnie.
- Co? Co? O mama! - uśmiechnęłam się do niej.
- Też się cieszę, że cię widzę. Monika weź piżamę i idź się umyć, jest 22:00.
- Tak, tak, już idę.
- Widzę zakupy się udały? - powiedziała mama wskazując na torby.
- Fajnie było. Możesz pooglądać jak chcesz.
- Już widziałam.
- I co myślisz?
- Bardzo podoba mi się ta kremowa sukienka.
- Luiza mnie namówiła.
- Miała rację. Dobra, myj się Em, a ja idę. Dobranoc!
- Dobranoc! - odpowiedziałam jej, a ona opuściła pokój. Pewnym krokiem poszłam do łazienki. Umyłam się, wróciłam na łóżko i z powrotem zasnęłam. Obudziłam się o 7:00, niedzielny poranek. Jejku już jutro wyjeżdżam! Ta wiadomość jakoś do mnie nie trafiała. Myślałam, że to sen z którego zaraz się obudzę. Na szczęście tak nie było. Szybko wstałam, ogarnęłam siebie i pokój( a uwierzcie mi było co robić) i standardowo jak w każdą niedzielę, pojechałam z rodzicami do kościoła. Wróciliśmy około 11:00. Mama wzięła się za obiad. Zaproponowałam, że jej pomogę, ale ona powiedziała, że świetnie da sobie radę sama. Poszłam więc do pokoju i włączyłam sobie TW. Przypomniałam sobie o tym wynajmie, aby potwierdzić informację, iż będę u niej wynajmować. Kiedy dowiedziała się, że jednak się zdecydowałam, strasznie się ucieszyła i powiedziała, że już na mnie czeka. Szczęśliwa rozłączyłam się i opadłam na łóżko. Dostałam sms-a od Michała - ,,Kiedy się zobaczymy? Kocham cię:*''. Odczytałam go i uśmiechnęłam się do siebie. ,,On jest taki kochany'' - pomyślałam.
- Em, obiad! - krzyknęła mama.
- Już idę mamo! - spojrzałam na zegarek. Była 12:40. jem obiad w 15 minut, pozmywam jeszcze. No to jakoś o 13:30 będę wolna. ,,O 13:30 na kortach. Co ty na to? :*'' - odpisałam mu. W odpowiedzi dostałam ,,Będę czekał <3''. Zbiegłam na dół do jadalni.
- Smacznego! - powiedziałam rodzicom, którzy już jedli.
- Dziękujemy. Siadaj. - rodzice uśmiechnęli się do mnie. Zajęłam miejsce i zaczęłam jeść.
- To ja pozmywam, a wy idźcie, może obejrzeć telewizję, co? - zapytałam grzecznie po skończonym posiłku.
- Jeśli chcesz. - powiedziała mama.
- Chce! No idźcie już. Sio mi stąd! - uśmiechnęłam się do nich.
- Dobrze, już ci nie przeszkadzamy, choć Dorotko. - tata uśmiechnął się, objął mamę i zaprowadził do salonu. Szybko pozmywałam i zorientowałam się, że jest 13:20.
- Mamo idę na spacer, przewietrzyć się, ogólnie wychodzę!
- A spakowana jesteś?
- Nie, ale wrócę przed czwartą.
- Trzymam cię za słowo. - uśmiechnęłam się do niej, wciągnęłam, a raczej założyłam koturny i szłam na boisko, spotkać się z Michałem.
________________________________________________
Nudny, tak wiem i bardzo przepraszam. ;(
Za to mam dla was krótką informację.
Czeka was jeszcze jeden nudny rozdział, czyli ten nieszczęsny 12, ale, ale.... już, a raczej dopiero w 13 pojawi się The Wanted. Mam nadzieję, ze wytrzymacie, a ja postaram się jak najszybciej dodawać kolejne rozdziały. :*
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
*Imagin z Tomem*
Tom: Co tak leżysz? Nawet buziaka mi nie dasz.
Ty. Nie wiem czy zasłużyłeś.
Tom: Nie żartuj, przecież zawsze jestem grzeczny.
Ty: O tak, zwłaszcza zeszłej nocy...
Tom: Chcesz to powtórzyć?
Ty: Jasne! (chyba nie muszę tłumaczyć co będzie dalej xd)
- - - - - - -- - - - -- - - - - -- - - - - -- - - - -
- Hej, kochanie. - pocałował mnie w policzek na przywitanie - Nie czekałem długo, ale czekać na ciebie to sama przyjemność. - uśmiechnął się do mnie, a ja zarumieniłam się.
- Dziękuję. To co będziemy robić?
- Zabieram cię na spacer. Co ty na to?
- Z chęcią. - wziął mnie za rękę i wyszliśmy z mojej posesji. Szliśmy godzinkę spacerkiem, cały czas trzymając się za ręce. W końcu poszliśmy na korty. Był tam ławki, więc postanowiliśmy na nich usiąść. Michał usiadł pierwszy, mi nie pozwolił. Spojrzałam na niego z moją ulubioną, najśmieszniejszą i najlepiej mi wychodzącą miną ,,WTF?!'', a on przyciągnął mnie mocno do siebie i posadził sobie na kolana.
- Jesteś piękna, cudowna, najwspanialsza. Jestem szczęściarzem, że cię mam. - zaczął mnie czule całować po szyi, by potem namiętnie wpić się w moje usta.
- Ja też jestem szczęściarą, że cię mam. - przytuliłam go mocno, opierając swoją głowę na jego ramieniu. Siedzieliśmy tak wtuleni chyba z pół godziny.
- To wy razem? - usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się, żeby zobaczyć kto to. To był Rafał.
- Tak. Razem. Kocham ją. - powiedział Michał i pocałował mnie w usta.
- Nie no stary, to gratuluję! tylko nigdy bym was o to nie podejrzewał. - stwierdził Rafał.
- Niby czemu? - zapytałam.
- Od gimnazjum skakaliście sobie do gardeł. Ostatnio trochę to się uspokoiło, ale Monika nie ustawała nadal.
- Kto się czubi ten się lubi. - powiedział Michał.
- Spoko. Ja się bardzo cieszę. Serio! Stary, lepiej nie mogłeś trafić. No to chwalcie się od kiedy jesteście razem?
- Od wczoraj. - odpowiedział Michał.
- No to kurde, najlepszemu przyjacielowi nie powiedziałeś?! No wiesz. - Rafał zrobił minę, strzelając focha.
- Hahaha, Rafik nie fochaj się. - podeszłam do niego. - Od wczoraj tyle się działo, że nie było czasu.
- No, Ok. Dobra, to ja wam nie przeszkadzam, myślałem, że zagrasz z nami mecz Michał. - powiedział Rafał wskazując na grupę chłopaków stojących pod bramką.
- Oczywiście że zagra! - powiedziałam.
- Kochanie, a Ty?
- Ja już, będę się zbierać. W końcu w poniedziałek wyjeżdżam i muszę przemyśleć jeszcze parę spraw.
- No tak. ty w poniedziałek już wyjeżdżasz. Szkoda. To zobaczymy się jeszcze jutro?
- Pewnie. Dobra, leć już grać, chłopaki czekają. - powiedziałam z uśmiechem.
- Och, Kocham cię! Czy mówiłem ci już, ze jesteś najlepsza?
- Hm, tylko raz. - zachichotałam.
- No to ci mówię. Kocham cię! Jesteś najlepsza. zobaczymy się jutro, to pewne. Pa, kotku. - po czym pocałował mnie bardzo namiętnie w usta, aż chłopaki spod bramki zaczęli krzyczeć ,, uuuuu''.
- Dobrze. starczy, biegnij już. - powiedziałam.
- Do zobaczenia, kocham cię!
- Ja ciebie też. Pa. - powiedziałam mu, a on pobiegł do reszty. byłam taka zadowolona. Zaczęłam zmierzać w stronę domu, oczywiście słuchając przez całą drogę piosenek. Kiedy doszłam do domu była 18:19. Wzięłam tylko banana i poszłam do pokoju. Zjadłam go i położyłam się na łóżko. Cały czas słuchałam muzyki. Nawet nie zauważyłam jak, odpłynęłam.
- Moniś wstawaj! - ktoś trząchnął mną delikatnie.
- Co? Co? O mama! - uśmiechnęłam się do niej.
- Też się cieszę, że cię widzę. Monika weź piżamę i idź się umyć, jest 22:00.
- Tak, tak, już idę.
- Widzę zakupy się udały? - powiedziała mama wskazując na torby.
- Fajnie było. Możesz pooglądać jak chcesz.
- Już widziałam.
- I co myślisz?
- Bardzo podoba mi się ta kremowa sukienka.
- Luiza mnie namówiła.
- Miała rację. Dobra, myj się Em, a ja idę. Dobranoc!
- Dobranoc! - odpowiedziałam jej, a ona opuściła pokój. Pewnym krokiem poszłam do łazienki. Umyłam się, wróciłam na łóżko i z powrotem zasnęłam. Obudziłam się o 7:00, niedzielny poranek. Jejku już jutro wyjeżdżam! Ta wiadomość jakoś do mnie nie trafiała. Myślałam, że to sen z którego zaraz się obudzę. Na szczęście tak nie było. Szybko wstałam, ogarnęłam siebie i pokój( a uwierzcie mi było co robić) i standardowo jak w każdą niedzielę, pojechałam z rodzicami do kościoła. Wróciliśmy około 11:00. Mama wzięła się za obiad. Zaproponowałam, że jej pomogę, ale ona powiedziała, że świetnie da sobie radę sama. Poszłam więc do pokoju i włączyłam sobie TW. Przypomniałam sobie o tym wynajmie, aby potwierdzić informację, iż będę u niej wynajmować. Kiedy dowiedziała się, że jednak się zdecydowałam, strasznie się ucieszyła i powiedziała, że już na mnie czeka. Szczęśliwa rozłączyłam się i opadłam na łóżko. Dostałam sms-a od Michała - ,,Kiedy się zobaczymy? Kocham cię:*''. Odczytałam go i uśmiechnęłam się do siebie. ,,On jest taki kochany'' - pomyślałam.
- Em, obiad! - krzyknęła mama.
- Już idę mamo! - spojrzałam na zegarek. Była 12:40. jem obiad w 15 minut, pozmywam jeszcze. No to jakoś o 13:30 będę wolna. ,,O 13:30 na kortach. Co ty na to? :*'' - odpisałam mu. W odpowiedzi dostałam ,,Będę czekał <3''. Zbiegłam na dół do jadalni.
- Smacznego! - powiedziałam rodzicom, którzy już jedli.
- Dziękujemy. Siadaj. - rodzice uśmiechnęli się do mnie. Zajęłam miejsce i zaczęłam jeść.
- To ja pozmywam, a wy idźcie, może obejrzeć telewizję, co? - zapytałam grzecznie po skończonym posiłku.
- Jeśli chcesz. - powiedziała mama.
- Chce! No idźcie już. Sio mi stąd! - uśmiechnęłam się do nich.
- Dobrze, już ci nie przeszkadzamy, choć Dorotko. - tata uśmiechnął się, objął mamę i zaprowadził do salonu. Szybko pozmywałam i zorientowałam się, że jest 13:20.
- Mamo idę na spacer, przewietrzyć się, ogólnie wychodzę!
- A spakowana jesteś?
- Nie, ale wrócę przed czwartą.
- Trzymam cię za słowo. - uśmiechnęłam się do niej, wciągnęłam, a raczej założyłam koturny i szłam na boisko, spotkać się z Michałem.
________________________________________________
Nudny, tak wiem i bardzo przepraszam. ;(
Za to mam dla was krótką informację.
Czeka was jeszcze jeden nudny rozdział, czyli ten nieszczęsny 12, ale, ale.... już, a raczej dopiero w 13 pojawi się The Wanted. Mam nadzieję, ze wytrzymacie, a ja postaram się jak najszybciej dodawać kolejne rozdziały. :*
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
*Imagin z Tomem*
Tom: Co tak leżysz? Nawet buziaka mi nie dasz.
Ty. Nie wiem czy zasłużyłeś.
Tom: Nie żartuj, przecież zawsze jestem grzeczny.
Ty: O tak, zwłaszcza zeszłej nocy...
Tom: Chcesz to powtórzyć?
Ty: Jasne! (chyba nie muszę tłumaczyć co będzie dalej xd)
- - - - - - -- - - - -- - - - - -- - - - - -- - - - -
nie przepraszaj , to jest super :)
OdpowiedzUsuńczekam na ciąg dalszy
Świetny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny:)
OMG!
OdpowiedzUsuńKocham Cię! Siostro ma! :D <3
JEST GENIALNE!
JUŻ W 13 BD CHŁOPCY?!
JEEEZUUU!! <33
CZEEKAAAAAAAM!!!! <3333
Ciekawa jestem co zrobi Michał jak Monika wyjedzie... :D
KUWA SIOSTRO!
TO JEST CUDNE!
MASZ MI SZYBKO KOLEJNE DODAWAĆ <3
Co Ty pitolisz?
OdpowiedzUsuńCudo Marzenie:)
Czekam na nexta;]
A wg mnie jest świetny ten rozdział
OdpowiedzUsuńniecierpliwie czekam na nexty
i nie gadaj że nudny bo cie znajdę i ci sie dostanie
i zapraszam do mnie
http://ineedyoutolie.blogspot.com/