- Ej, chłopcy, co robicie? - zapytałam podchodząc do drzwi łazienki, w której siedział nasz kochany cykor.
- Bawimy się! - krzyknął Tom.
- Aha, hmm...a w co się bawicie? - zapytałam ciekawa.
- W ,,wyłaź z łazienki Tom, bo ci zaraz przywalę''! A co, chcesz się dołączyć? - zapytał zachęcająco Nathan, oczywiście z tym swoim seksownym uśmiechem. Sama się sobie dziwię, że ja jeszcze nie sfiksowałam. No, bo kurde, w końcu mieszkam z The Wanted! Chociaż w sumie to... teraz traktuję ich jak zwykłych znajomych.
- A mogę? - zapytałam.
- Jasne, zapraszam do mnie! - krzyknął Tom otwierając drzwi łazienki.
- Haha. Mam cię ufoludźie! - Nathan szybkim krokiem wdarł się do łazienki i złapał Toma - No to teraz pożałujesz!
- Ej chłopaki! - krzyknęłam na nich - To głupota!
- Noo... fakt. - Nathan zrezygnowany opuścił pięść skierowaną w stronę Toma - Chociaż to nie zmienia faktu, że mam wielką ochotę mu przywalić!
- Ej no, ogarnijcie się! Nathan opanuj się, a ty Tom przeproś go! - widziałam, że Tom się ociąga - No już! Szybko! - poganiałam go.
- No, ale za co? - zapytał zdziwiony.
- Za ten papieros tuż po i za ten szampan tuż przed. Za pocałunek w tę noc i za stosunek w dzień! - odpowiedziałam z sarkazmem.
- Mmmm... nie wiedziałem, że to już tak daleko zaszło. - Tom śmiesznie poruszył brwiami. - Nasz związek kwitnie!
- Tom! Jeszcze jedno twoje słowo, a pozwolę Nathanowi na przywalenie tobie i nie martw się ja też dorzucę coś od siebie. - poklepałam go po ramieniu.
- No, dobrze. Nathan sorry za wszystko. - widziałam, że Tomowi było głupio.
- Okej. Wybaczam stary. W sumie to lubię te twoje akcje. Ale stary! Jedenasty raz w tym tygodniu?! To już była przeginka. - odpowiedział Nathan.
- Brawo chłopcy! A teraz uścisk na zgodę. - Tom chyba nie zrozumiał, co to jest ,,uścisk na zgodę'', bo kiedy Nathan wyciągał rękę w kierunku Toma, ten delikatnie mówiąc ,,wpadł mu w ramiona''.
- Mordo ty moja! - krzyczał.
- Tom! Udusisz mnie! Ty idioto! - odpowiedział dławiącym głosem Nathan
- Hahaha. Współczuję Nathan, ale przynajmniej mi odpuścił. - zaśmiałam się.
- Jakżebyśmy mieli o tobie zapomnieć. - powiedział Tom i obaj rzucili się na mnie, przytulając mnie.
- Dziękujemy! - odpowiedzieli zgodnie.
- Nie ma za co. Yyy...chłopcy, czy moglibyście coś dla mnie zrobić?
- Co tylko zechcesz!
- Puśćcie mnie! - odpowiedziałam.
- A, sorka. - odpowiedzieli i zwolnili uścisk.
- Dzięki! Boże, ja żyję! - zaśmiałam się.
- Nooo, też się dziwię. - śmiał się Tom.
- Hahaha. Ok. Chodźmy do reszty. - powiedziałam do nich i poszliśmy do salonu. Żałujcie, że nie widzieliście min pozostałej trójki, kiedy zobaczyli jak Tom, Nathan i ja wchodziliśmy do salonu.
- Co wam? Ducha zobaczyliście? - zaśmiałam się.
- Możliwe...Monika, ty żyjesz? - Jay był baaardzo zdziwiony.
- No, jak widać na załączonym obrazku. - zaśmiałam się i razem z Tomem i Nathanem usiedliśmy na kanapie.
- Szok! Po raz pierwszy, kłótnia w naszym domu nie skończyła się siniakiem. - powiedział Siva.
- Widzisz jak ty na nas działasz. - śmiał się Nathan.
- Hahaha. Śmieszni jesteście. Dobra, ustalamy fakty. Kłótnia rozwiązana, obyło się bez rannych. Zamykamy temat. Ok? - nie wiem czemu, ale wszystko co do nich mówiłam, robiłam z uśmiechem na twarzy. Hahaha. Oni też nieźle na mnie działają.
- Ok. - odpowiedział Max.
- A więc, co robimy? - zapytałam ciekawa.
- Jakieś propozycje? - pytał Max. Padały różne propozycje od ,,biegamy po ulicy krzycząc 'przedawkowałem Marsjanki zaraz przyjdzie po mnie Buka' '', po ,,podlewamy kwiatki''. Jednogłośnie zdecydowaliśmy jednak, że po prostu obejrzymy coś. Taki jakby wieczór filmowy, gdyż doszliśmy do wniosku, że nikomu nie chce się ruszać z kanapy.
- Ok. To pozostaje tylko kwestia co oglądamy: horror, komedia, dramat, kryminał czy jakiś familijny? - zapytał Max.
- Horror! - krzyknęli na raz chłopcy.
- Ok. To chłopaki. A ty Monika, co chcesz oglądać? - no cóż, lubię horrory, ale przyprawiają mnie o dreszcze. po nich moja wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Nie chciałam jednak robić zawodu chłopakom, więc zgodziłam się na ten ich nieszczęsny horror.
- Może być. - odpowiedziałam z nutką niechęci w głosie.
- Na pewno? - zapytał troskliwie Nathan.
- Jasne. - wymusiłam delikatny uśmiech.
- No to co rodzinko, oglądamy? - zapytał Max.
- Poczekaj! Zapomnieliśmy o popcornie i czymś do picia. - powiedział Jay.
- No racja, trzeba coś skombinować. - potwierdził go Siva.
- Chłopcy pomóc wam w czymś? - zapytałam z grzeczności.
- Nie. Damy sobie radę. - uśmiechnął się ciepło Siva.
- Mhm. Jak coś to wołajcie. Ja w tym czasie pójdę się przebrać z tej sukienki. - stwierdziłam i kierowałam się do pokoju. W salonie zatrzymała mnie jednak odpowiedź Toma.
- Dla mnie możesz zostać w tej sukience, wyglądasz w niej seksownie. - i znowu ten śmieszny trik z brwiami.
- Serio? Na prawdę tak myślisz? - udałam zachwyconą tym faktem.
- W 100%, bo wiesz jestem największym znawcom. - stwierdził z dumą.
- Ok. To ja jednak pójdę się przebrać. - uśmiechnęłam się do Toma, a chłopcy, oprócz niego, wybuchli śmiechem. Poszłam do pokoju i przebrałam się w jeansowe luźne rybaczki i białą bokserkę. Poczesałam włosy, które delikatnie podpięłam wsuwką i mogłam do nich wracać. Weszłam do salonu w którym było całkiem pusto. Chłopcy byli w kuchni i zajmowali się przekąskami. Pomyślałam, że poczekam na nich i usiadłam na kanapie. Na stoliku zauważyłam różne pudełka z filmami. Zapewne z tych płyt mieliśmy wybierać, co będziemy oglądać. Byłam strasznie ciekawa co wybrali, więc sięgnęłam po nie i zaczęłam czytać opisy. Wystarczyło, że spojrzałam na opakowanie, a po ciele przechodziły mnie dreszcze. Zobaczyłam, że skończyli przygotowania i ujrzałam wesołą gromadkę z chipsami, popcornem, colą, sokiem, paluszkami i jakimiś ciastkami.
- Hahaha. Zdecydujcie się będziemy jeść czy oglądać? - zaśmiałam się. Nathan podał mi szklankę z sokiem, którą posłusznie wzięłam i usiadłam po turecku.
- To wszystko dla mnie! - krzyczał Tom. Wszyscy zaczęli się śmiać i następną kwestią do rozstrzygnięcia było ,,co oglądamy?''.
- No to tak... - Max zaczął przekładać pudełka z płytami - To już oglądaliśmy, to jest słabe...O! to będzie dobre! - z uśmiechem na twarzy wyjął z pudełka płytę i włożył do odtwarzacza. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Film się zaczął. Z początku nie było to za bardzo straszne. Podciągnęłam kolana pod brodę i czekałam na najgorsze. Spojrzałam na chłopaków... spali! No szkoda ich bardzo! Sama mam oglądać?!
- Ej pobudka! - krzyknęłam głośno. Cała gromadka łaskawie raczyła się obudzić, nie wiedząc co się dzieje. Jedyny Tom nie otworzył jeszcze oczu i mówił przez sen ,,mamusiu jeszcze pięć minutek.''.
- Ja ci dam pięć minutek, synku! - powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką. Podziałało! Przetarł oczy i pierwsze co zrobił to zaczął jeść. Ach, ten Tom.
- Przepraszamy, że zasnęliśmy. - powiedział Max.
- Rozumiem. Nic się nie stało. A ja przepraszam, że was obudziłam, nie jestem lepsza. - spuściłam głowę.
- Nic się nie stało, ale nie chciałaś sama oglądać? Przecież mu pewnie już dawno byśmy cię straszyli. - spytał podejrzliwie Nathan.
- Yyy...nooo.... - zaczęłam się jąkać. Nie chciałam raczej zdradzać tego, że trochę się bałam. Zapewne by się ze mnie śmiali.
- Bałaś się? - zapytał troskliwie Nathan. Spojrzałam na niego. Patrzył na mnie tym swoim zniewalającym spojrzeniem, a w oczach malowało mu się współczucie i nutka zrozumienia. Już miałam odpowiadać, ale poczułam wibrację telefonu. Wyciągnęłam komórkę i zobaczyłam, że to mama.
- Przepraszam chłopcy to moja mama. Muszę odebrać... - uff, dziękuję ci mamo. Ty zawsze ratujesz mnie z opresji - pomyślałam i odebrałam telefon.
___________________________________________________________
Co sądzicie?
Mam jeszcze jeden fajny pomysł na bloga i nie wiem czy powinnam zakładać drugi.
Oczywiście, tutaj też systematycznie dodawałabym rozdziały.
Ale w tym drugim będą musiały być krótkie.
Co wy na to?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
*Imagin z Jayem*
Jesteś właśnie na studiach. Twoja znajoma z podstawówki robi wypasioną imprezę na którą cię zaprasza. Jesteś zdziwiona tym faktem, bo nie byłyście najlepszymi przyjaciółkami, ale znałyście się i razem rozmawiałyście. Powodem było to iż jej ojciec jest bardzo bogaty i wszędzie ma znajomości, toteż nie pozwala córce zadawać się z byle kim. Decydujesz się jednak iść na tę imprezę. Zabawa jest świetna, zdążyłaś już zamienić ze starą koleżanką parę słów i w tym momencie siedzisz bezczynnie na sofie przyglądając się innym parom, które właśnie tańczą. Nagle przysiada się do ciebie jakiś chłopak.
Jay: Hej jestem Jay, zatańczysz? * po czym wyciąga do ciebie rękę*
Ty: Czemu nie! * Po czym ruszyliście na parkiet* Po kilku tańcach, postanowiliście, ze pójdziecie się czegoś napić. Rozmowa dobrze się układa i czujesz że świetnie się z nim dogadujesz. Po pewnym czasie jesteś już mocno wstawiona, bo sporo wypiłaś na imprezie. Chłopak też pił, ale zdecydowanie mniej niż ty, więc zaproponował ci, że odprowadzi cię do domu. Żegnasz się z koleżanką i razem opuszczacie jej dom.
Ty: Wiesz, że kiedyś ćwiczyłam balet i umiem nieźle zrobić piruet? Popatrz! * zagadujesz go w drodze do domu* Odchodzisz od niego kawałek na tyle by mógł cię całą zobaczyć i zaczynasz wykonywać figurę. Niestety jesteś na tyle pijana, że tracisz równowagę i lądujesz w przydrożnych krzakach. Chłopak podbiega do ciebie, ale niestety zahacza nogą o krawężnik i ląduje obok ciebie. Patrzycie sobie w oczy.
Jay: Opowiedzieć ci najlepszy moment mojego życia?
Ty: No jasne! Dawaj!
Jay: Będzie dokładnie za trzy sekundy. *po czym nachyla się nad tobą i czule całuje*.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- - -
- Bawimy się! - krzyknął Tom.
- Aha, hmm...a w co się bawicie? - zapytałam ciekawa.
- W ,,wyłaź z łazienki Tom, bo ci zaraz przywalę''! A co, chcesz się dołączyć? - zapytał zachęcająco Nathan, oczywiście z tym swoim seksownym uśmiechem. Sama się sobie dziwię, że ja jeszcze nie sfiksowałam. No, bo kurde, w końcu mieszkam z The Wanted! Chociaż w sumie to... teraz traktuję ich jak zwykłych znajomych.
- A mogę? - zapytałam.
- Jasne, zapraszam do mnie! - krzyknął Tom otwierając drzwi łazienki.
- Haha. Mam cię ufoludźie! - Nathan szybkim krokiem wdarł się do łazienki i złapał Toma - No to teraz pożałujesz!
- Ej chłopaki! - krzyknęłam na nich - To głupota!
- Noo... fakt. - Nathan zrezygnowany opuścił pięść skierowaną w stronę Toma - Chociaż to nie zmienia faktu, że mam wielką ochotę mu przywalić!
- Ej no, ogarnijcie się! Nathan opanuj się, a ty Tom przeproś go! - widziałam, że Tom się ociąga - No już! Szybko! - poganiałam go.
- No, ale za co? - zapytał zdziwiony.
- Za ten papieros tuż po i za ten szampan tuż przed. Za pocałunek w tę noc i za stosunek w dzień! - odpowiedziałam z sarkazmem.
- Mmmm... nie wiedziałem, że to już tak daleko zaszło. - Tom śmiesznie poruszył brwiami. - Nasz związek kwitnie!
- Tom! Jeszcze jedno twoje słowo, a pozwolę Nathanowi na przywalenie tobie i nie martw się ja też dorzucę coś od siebie. - poklepałam go po ramieniu.
- No, dobrze. Nathan sorry za wszystko. - widziałam, że Tomowi było głupio.
- Okej. Wybaczam stary. W sumie to lubię te twoje akcje. Ale stary! Jedenasty raz w tym tygodniu?! To już była przeginka. - odpowiedział Nathan.
- Brawo chłopcy! A teraz uścisk na zgodę. - Tom chyba nie zrozumiał, co to jest ,,uścisk na zgodę'', bo kiedy Nathan wyciągał rękę w kierunku Toma, ten delikatnie mówiąc ,,wpadł mu w ramiona''.
- Mordo ty moja! - krzyczał.
- Tom! Udusisz mnie! Ty idioto! - odpowiedział dławiącym głosem Nathan
- Hahaha. Współczuję Nathan, ale przynajmniej mi odpuścił. - zaśmiałam się.
- Jakżebyśmy mieli o tobie zapomnieć. - powiedział Tom i obaj rzucili się na mnie, przytulając mnie.
- Dziękujemy! - odpowiedzieli zgodnie.
- Nie ma za co. Yyy...chłopcy, czy moglibyście coś dla mnie zrobić?
- Co tylko zechcesz!
- Puśćcie mnie! - odpowiedziałam.
- A, sorka. - odpowiedzieli i zwolnili uścisk.
- Dzięki! Boże, ja żyję! - zaśmiałam się.
- Nooo, też się dziwię. - śmiał się Tom.
- Hahaha. Ok. Chodźmy do reszty. - powiedziałam do nich i poszliśmy do salonu. Żałujcie, że nie widzieliście min pozostałej trójki, kiedy zobaczyli jak Tom, Nathan i ja wchodziliśmy do salonu.
- Co wam? Ducha zobaczyliście? - zaśmiałam się.
- Możliwe...Monika, ty żyjesz? - Jay był baaardzo zdziwiony.
- No, jak widać na załączonym obrazku. - zaśmiałam się i razem z Tomem i Nathanem usiedliśmy na kanapie.
- Szok! Po raz pierwszy, kłótnia w naszym domu nie skończyła się siniakiem. - powiedział Siva.
- Widzisz jak ty na nas działasz. - śmiał się Nathan.
- Hahaha. Śmieszni jesteście. Dobra, ustalamy fakty. Kłótnia rozwiązana, obyło się bez rannych. Zamykamy temat. Ok? - nie wiem czemu, ale wszystko co do nich mówiłam, robiłam z uśmiechem na twarzy. Hahaha. Oni też nieźle na mnie działają.
- Ok. - odpowiedział Max.
- A więc, co robimy? - zapytałam ciekawa.
- Jakieś propozycje? - pytał Max. Padały różne propozycje od ,,biegamy po ulicy krzycząc 'przedawkowałem Marsjanki zaraz przyjdzie po mnie Buka' '', po ,,podlewamy kwiatki''. Jednogłośnie zdecydowaliśmy jednak, że po prostu obejrzymy coś. Taki jakby wieczór filmowy, gdyż doszliśmy do wniosku, że nikomu nie chce się ruszać z kanapy.
- Ok. To pozostaje tylko kwestia co oglądamy: horror, komedia, dramat, kryminał czy jakiś familijny? - zapytał Max.
- Horror! - krzyknęli na raz chłopcy.
- Ok. To chłopaki. A ty Monika, co chcesz oglądać? - no cóż, lubię horrory, ale przyprawiają mnie o dreszcze. po nich moja wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Nie chciałam jednak robić zawodu chłopakom, więc zgodziłam się na ten ich nieszczęsny horror.
- Może być. - odpowiedziałam z nutką niechęci w głosie.
- Na pewno? - zapytał troskliwie Nathan.
- Jasne. - wymusiłam delikatny uśmiech.
- No to co rodzinko, oglądamy? - zapytał Max.
- Poczekaj! Zapomnieliśmy o popcornie i czymś do picia. - powiedział Jay.
- No racja, trzeba coś skombinować. - potwierdził go Siva.
- Chłopcy pomóc wam w czymś? - zapytałam z grzeczności.
- Nie. Damy sobie radę. - uśmiechnął się ciepło Siva.
- Mhm. Jak coś to wołajcie. Ja w tym czasie pójdę się przebrać z tej sukienki. - stwierdziłam i kierowałam się do pokoju. W salonie zatrzymała mnie jednak odpowiedź Toma.
- Dla mnie możesz zostać w tej sukience, wyglądasz w niej seksownie. - i znowu ten śmieszny trik z brwiami.
- Serio? Na prawdę tak myślisz? - udałam zachwyconą tym faktem.
- W 100%, bo wiesz jestem największym znawcom. - stwierdził z dumą.
- Ok. To ja jednak pójdę się przebrać. - uśmiechnęłam się do Toma, a chłopcy, oprócz niego, wybuchli śmiechem. Poszłam do pokoju i przebrałam się w jeansowe luźne rybaczki i białą bokserkę. Poczesałam włosy, które delikatnie podpięłam wsuwką i mogłam do nich wracać. Weszłam do salonu w którym było całkiem pusto. Chłopcy byli w kuchni i zajmowali się przekąskami. Pomyślałam, że poczekam na nich i usiadłam na kanapie. Na stoliku zauważyłam różne pudełka z filmami. Zapewne z tych płyt mieliśmy wybierać, co będziemy oglądać. Byłam strasznie ciekawa co wybrali, więc sięgnęłam po nie i zaczęłam czytać opisy. Wystarczyło, że spojrzałam na opakowanie, a po ciele przechodziły mnie dreszcze. Zobaczyłam, że skończyli przygotowania i ujrzałam wesołą gromadkę z chipsami, popcornem, colą, sokiem, paluszkami i jakimiś ciastkami.
- Hahaha. Zdecydujcie się będziemy jeść czy oglądać? - zaśmiałam się. Nathan podał mi szklankę z sokiem, którą posłusznie wzięłam i usiadłam po turecku.
- To wszystko dla mnie! - krzyczał Tom. Wszyscy zaczęli się śmiać i następną kwestią do rozstrzygnięcia było ,,co oglądamy?''.
- No to tak... - Max zaczął przekładać pudełka z płytami - To już oglądaliśmy, to jest słabe...O! to będzie dobre! - z uśmiechem na twarzy wyjął z pudełka płytę i włożył do odtwarzacza. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Film się zaczął. Z początku nie było to za bardzo straszne. Podciągnęłam kolana pod brodę i czekałam na najgorsze. Spojrzałam na chłopaków... spali! No szkoda ich bardzo! Sama mam oglądać?!
- Ej pobudka! - krzyknęłam głośno. Cała gromadka łaskawie raczyła się obudzić, nie wiedząc co się dzieje. Jedyny Tom nie otworzył jeszcze oczu i mówił przez sen ,,mamusiu jeszcze pięć minutek.''.
- Ja ci dam pięć minutek, synku! - powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką. Podziałało! Przetarł oczy i pierwsze co zrobił to zaczął jeść. Ach, ten Tom.
- Przepraszamy, że zasnęliśmy. - powiedział Max.
- Rozumiem. Nic się nie stało. A ja przepraszam, że was obudziłam, nie jestem lepsza. - spuściłam głowę.
- Nic się nie stało, ale nie chciałaś sama oglądać? Przecież mu pewnie już dawno byśmy cię straszyli. - spytał podejrzliwie Nathan.
- Yyy...nooo.... - zaczęłam się jąkać. Nie chciałam raczej zdradzać tego, że trochę się bałam. Zapewne by się ze mnie śmiali.
- Bałaś się? - zapytał troskliwie Nathan. Spojrzałam na niego. Patrzył na mnie tym swoim zniewalającym spojrzeniem, a w oczach malowało mu się współczucie i nutka zrozumienia. Już miałam odpowiadać, ale poczułam wibrację telefonu. Wyciągnęłam komórkę i zobaczyłam, że to mama.
- Przepraszam chłopcy to moja mama. Muszę odebrać... - uff, dziękuję ci mamo. Ty zawsze ratujesz mnie z opresji - pomyślałam i odebrałam telefon.
___________________________________________________________
Co sądzicie?
Mam jeszcze jeden fajny pomysł na bloga i nie wiem czy powinnam zakładać drugi.
Oczywiście, tutaj też systematycznie dodawałabym rozdziały.
Ale w tym drugim będą musiały być krótkie.
Co wy na to?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
*Imagin z Jayem*
Jesteś właśnie na studiach. Twoja znajoma z podstawówki robi wypasioną imprezę na którą cię zaprasza. Jesteś zdziwiona tym faktem, bo nie byłyście najlepszymi przyjaciółkami, ale znałyście się i razem rozmawiałyście. Powodem było to iż jej ojciec jest bardzo bogaty i wszędzie ma znajomości, toteż nie pozwala córce zadawać się z byle kim. Decydujesz się jednak iść na tę imprezę. Zabawa jest świetna, zdążyłaś już zamienić ze starą koleżanką parę słów i w tym momencie siedzisz bezczynnie na sofie przyglądając się innym parom, które właśnie tańczą. Nagle przysiada się do ciebie jakiś chłopak.
Jay: Hej jestem Jay, zatańczysz? * po czym wyciąga do ciebie rękę*
Ty: Czemu nie! * Po czym ruszyliście na parkiet* Po kilku tańcach, postanowiliście, ze pójdziecie się czegoś napić. Rozmowa dobrze się układa i czujesz że świetnie się z nim dogadujesz. Po pewnym czasie jesteś już mocno wstawiona, bo sporo wypiłaś na imprezie. Chłopak też pił, ale zdecydowanie mniej niż ty, więc zaproponował ci, że odprowadzi cię do domu. Żegnasz się z koleżanką i razem opuszczacie jej dom.
Ty: Wiesz, że kiedyś ćwiczyłam balet i umiem nieźle zrobić piruet? Popatrz! * zagadujesz go w drodze do domu* Odchodzisz od niego kawałek na tyle by mógł cię całą zobaczyć i zaczynasz wykonywać figurę. Niestety jesteś na tyle pijana, że tracisz równowagę i lądujesz w przydrożnych krzakach. Chłopak podbiega do ciebie, ale niestety zahacza nogą o krawężnik i ląduje obok ciebie. Patrzycie sobie w oczy.
Jay: Opowiedzieć ci najlepszy moment mojego życia?
Ty: No jasne! Dawaj!
Jay: Będzie dokładnie za trzy sekundy. *po czym nachyla się nad tobą i czule całuje*.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- - -
Jesteś najlepsza!
OdpowiedzUsuńCudnie piszesz ;)
I ten Tom "najlepszym znawcom" heheh
Kocham Cie:*
Ja chce kolejny rozdział!
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTom najlepszy znawca hahaha
Jejuśku
OdpowiedzUsuńto jest bombastycznie zajebiste i cudowne
imagin-ciekawy pomysł
zdjęcie z jaszczurką-nigdy nie widziałam ich razem xd
pisz mi tu nexta szybko
Tom znawca xdd
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty :**
Pisz szybko następny migusiem <33