21 kwi 2012

Rozdział 21.

- Hej. Co tam? - przywitałam go.
- Cześć. Muszę ci coś powiedzieć.
- Tak? No słucham, mów.
- Nie możemy być już razem.- po tych słowach zamarłam. Chłopak, który mówił, że nie może beze mnie żyć, nagle mówi mi coś takiego? Usłyszałam w słuchawce ,,kotku, skończyłeś już/''. Wiedziałam, że ma inną, ale postanowiłam jeszcze dowiedzieć się, co mi odpowie jako powód, za nim bym wybuchła.
- Ale dlaczego?
- Nie widzę przyszłości dla naszego związku, może do siebie nie pasujemy...
- Nie pasujemy?! Dlatego, że nie pozwoliłam na to, abyś się ze mną przespał?! Miałam rację, że ci na to nie pozwoliłam! Myślałam, że jesteś inny! Myliłam się! A teraz wracaj do tej swojej kolejnej laluni, która się z tobą puszcza! I wiesz co jesteś podobny do takiej męskiej dziwki! Niedobrze mi się robi, jak pomyślę, że zgodziłam się z tobą być. Nienawidzę cię! Nie chcę cię już więcej znać! - szybko się rozłączyłam. Zaczęłam strasznie płakać. ,,Boże jaka ja byłam głupia!'' - karciłam się w myślach. Właśnie zaczynał się ostatni refren piosenki. ,,Nie kłam'' - od początku, kiedy on do mnie pisała leciała właśnie ta piosenka. On kłamał, a ja miałam znak, którego nie potrafiłam odczytać. Nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Zranił mnie. Nigdy mu tego nie wybaczę. Oczy już miałam zapuchnięte, ale nie przestawałam płakać. Postanowiłam, że zadzwonię do Luizy.
- Halo? Siemasz kocie. Jak tam w Londynie, opowiadaj?
- Lu...
- Monika?! Co się stało?! Płakałaś?!
- Michał...on...
- Co Michał?!
- Michał ze mną zerwał! Przez telefon. Rozumiesz?!
- O Boże... Moniś nie płacz! Proszę! Nie byłaś go warta.
- Ale to tylko dlatego, ze nie pozwoliłam mu się ze mną przespać! Luizka ja go nienawidzę! Nie chcę go znać!-darłam się do słuchawki, płacząc.
- Rozumiem cię. Jak on mógł? Nie rozumiem go! Jak on mógł tak cię zranić?!
- Najlepsze jest to, że już znalazł sobie nową, słyszałam ją w słuchawce.
- Żartujesz? Ale z niego frajer! Mam ochotę mu przywalić! Moniś uspokój się. Nie płacz już. Nie warto wylewać łez, dla tego dupka. Przytuliłabym cię teraz, ale jestem za daleko. Wiedz, że cię kocham i proszę nie płacz już.
- Ok. Dzięki Lu. Kończę, pa.
- Trzymaj się kocie, pa, pa. - rozłączyłam się. Na chwile się uspokoiłam. Zeszłam na dół do łazienki, gdzie przemyłam twarz. Potem zajrzałam do kuchni, żeby zgasić światło, bo niepotrzebnie się paliło. Zobaczyłam w zlewie brudne naczynia jeszcze z obiadu. Zajmę się czymś - pomyślałam. Postawiłam na blacie szklankę, włożyłam saszetkę z herbatą i nastawiłam czajnik z wodą. W czasie kiedy woda się gotowała, zaczęłam sprzątać suszarkę z wcześniej wyschniętymi naczyniami. Nie! On tego pożałuje, że mnie tak zranił! Jak on mógł! Mówiąc to, zamachnęłam się ręką i niechcący strąciłam talerz, który z impetem i hukiem spadł na kuchenne płytki, roztrzaskując się w drobny maczek. Ze łzami w oczach zaczęłam sprzątać rozbity talerz. ,,Jeszcze mi tego brakowało'' - pomyślałam.
- Co się stało?
- Nathan?! Ty nie na imprezie?!
- Nie miałem ochoty. A ty? Przecież ciebie też mieli zabrać?
- Źle się czuję...
- Zaraz... płakałaś?! Dlaczego?!
- Nathan...to długa historia...- po tych słowach jeszcze mocniej się rozpłakałam i opadłam na podłogę oparta o szafki.
- Poczekaj...idź na razie do siebie do pokoju. Dasz radę dojść?
- Tak, ale...
- Żadne, ale, ja się wszystkim zajmę, idź.
- Dobrze. Dziękuję Nathan. - cała zapłakana poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżko, cały czas płacząc. Po około 10 minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Wiedziałam, że to Nathan.
- Wejdź. - powiedziałam. Chłopak delikatnie otwierając drzwi, wszedł do pokoju z kubkiem, który postawił na szafce obok łóżka.
- Zrobiłem ci herbatę. - powiedział ze spokojem w głosie, siadając obok mnie na łóżku. - A teraz powiedz mi, co się stało?
- Bo... - głos mi się łamał, ale wiedziałam, że jemu mogę zaufać, nie wiem czemu tak było, bo znaliśmy się krótko, ale byłam tego pewna - mój chłopak, zerwał ze mną, a na dodatek znalazł sobie inną. Rozumiesz? - rozpłakałam się na nowo.
- Miałaś chłopaka?
- Tak. Miałam. I wierz mi bardzo żałuję, że zgodziłam się na tę znajomość. Jak pomyślę, że o mały włos, a bym się z nim przespała, to robi mi się niedobrze. Teraz myślę, ze tylko, dlatego chciał ze mną być. Po porostu chciał mnie wykorzystać.
- Nie płacz już. To był zwykły drań i dupek, nie wart ciebie. Jesteś wspaniałą dziewczyną, nie warto, żeby twoje piękne oczy płakały, przez tego idiotę.
- Wszyscy faceci to dranie!
- Ja też?
- Nie, ty nie. Chłopaki też nie. Po prostu tego żałuję. - spuściłam głowę. W tym momencie Nathan zaczął mi śpiewać refren piosenki Dappiego.
    ,, Cause when I look in a mirror,
       i don't even recognize My Self,
       got the heart of a winner,
       but looking back at me is someone else.
       No regrets, no regrets!
       Not point in crying over yesterday.
       No regrets, no regrets!
       Cause we ain't even seen the best of days!''
- I pamiętaj, niczego nie żałuj, przekonałaś się, jakim jest dupkiem. - powiedział na koniec
- Dziękuję ci Nathan. - po czym po wpływem impulsu mocno się do niego przytuliłam - Oj przepraszam, nie powinnam...
- Przestań! Przecież nic się nie stało. - uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech - Widzisz! Uśmiechasz się, to bardzo dobrze. Pij herbatkę, a ja zaraz wracam. - po czym z uśmiechem na twarzy wybiegł z pokoju. Posłusznie wypiłam herbatę i czekałam na Nathana. Po chwili wszedł do pokoju z laptopem w ręku.
- Mam pełną baterię, co oglądamy? - zapytał z uśmiechem na twarzy, siadając na łóżku.
- Nie wiem, ty wybierz.
- No to może...Zmierzch?
- Zmierzch?
- Tak, a co? Nie lubisz?
- Lubię, ale czemu akurat to?
- Dziewczyny to lubią, więc pomyślałem...bo wiesz, jak...ten, no... - zaczął mu się plątać język co mnie rozbawiło.
- Nathan?
- Tak?
- Chcę obejrzeć Zmierzch. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Chłopak zaczął coś klikać w laptopie.
- Mogę? - zapytał, wskazując na łóżko.
- Jasne. - przesunęłam się trochę, a on położył się obok mnie na plecach, kładąc sobie laptopa na brzuchu. Przysunęłam się do niego, żeby lepiej widzieć.Czułam, że spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Oboje w ciszy i skupieniu zaczęliśmy oglądać film...
____________________________________________________________________________
Pisane przy Boyz II Men - End Of The Road i The Wanted - For The First Time.
Co sądzicie?

2 komentarze:

  1. Ja się prawie popłakałam ;(
    Ale idiota z niego!
    A Nathan taki wrażliwy... z tym filmem i w ogóle... ;)
    Genialne :*
    Czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :)
    ten Michał to drań
    Nathan lepszy
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine