24 kwi 2012

Rozdział 22.

Był wczesny poranek. Obudziłam się na... na Nathanie?! Tak. Głową leżałam na jego ramieniu, dość blisko jego szyi, na tyle, aby wyczuć zapach jego zniewalających perfum, a moja lewa dłoń spoczywała na jego klatce piersiowej tak, że wyczuwałam jego spokojne bicie serca. Nie wiem, co się działo, bo jak widać spałam do rana i strasznie bolała mnie głowa. Nawet nie wiem o której wrócili chłopaki z imprezy, pomyłka. Pierwsze pytanie powinnam zadać, czy oni w ogóle wrócili z tej imprezy. Wyswobodziłam się delikatnie z uścisku Nathana, który jedną ręką próbował mnie, tak jakby do siebie przytulić. Nie budząc go, poszłam do łazienki, wziąć odświeżającą kąpiel. Postanowiłam iż jako chrześcijanka, nauczona, że w niedzielę chodzi się do kościoła, dzisiaj też postanowiłam się tam wybrać. Jak mieszkałam z panią Wandą, to ona zabierała mnie do kościoła, a teraz jestem zdana tylko na siebie. Wróciłam do pokoju i wybrałam odświętny strój, który miałam założyć. Była to biało-czarna spódnica, czarna bluzka bez ramiączek, czarna marynarka i koturny wiązane na kostce. Przebrałam się szybko, ponieważ tę czynność wykonywałam w pokoju, w którym spał Nathan. Przebrana, złapałam jeszcze czarną torebkę i okryłam Nathana kocem, aby w razie kiedy się obudzi nie zmarzł, po czym wyszłam. Mapa, którą podarowała mi Alissa, okazała się bardzo przydatna. Pół godziny zajęło mi dojście do jakiegoś miejscowego kościoła. Ludzie, którzy byli w nim zebrani, cały czas się na mnie gapili. Zapewne wszyscy dobrze się tam znali i nikt nie wiedział skąd się tam wzięłam. Po skończonej mszy, wolnym krokiem udawałam się do domu. Myślałam nad dzisiejszą nocą, którą Nathan spędził w moim łóżku. Znam go bliżej dopiero dwa dni, ale bardzo go polubiłam. Jest jak dobry przyjaciel, którego znam od piaskownicy. Weszłam do domu i zobaczyłam Nathana wychodzącego z łazienki w samych spodniach.
- O cześć, już nie śpisz?
- Nie dawno wstałem. - uśmiechnął się - A ty gdzie byłaś?
- W kościele, dzisiaj niedziela.
- No, tak, zapomniałem... - nagle po schodach zaczęła schodzić pozostała czwórka.
- Cześć i czołem! - wydarł się Tom.
- Hej! Jak się spało? - spytałam.
- Dobrze, a wam? - zapytał Jay, spojrzeliśmy po sobie z Nathanem.
- Też dobrze. O której wróciliście? - spróbowałam szybkiej zmiany tematu.
- Nie pamiętam już... chłopaki, która to była? - powiedział Siva.
- Nie liczę godzin i lat... - zaczął śpiewać Tom, co mnie rozbawiło - A chłopaki na trzy-cztery robimy to na co się umawialiśmy, ok?
- Tak, jest! - krzyknęli chórem.Padli przede mną na kolana i zaczęli oddawać mi pokłon.
- Ej co wam się stało? - raczej zdziwiło mnie to zachowanie.
- Ciii... - uciszał mnie Tom - Nie zaburzaj rytuału. Kochana Monisiu, słońce na naszym niebie, kwiatku w mojej doniczce, wodo dla rybek....
- Dobra Tom, gadaj czego chcesz!
- Bo my chcieliśmy prosić cię o to, abyś zrobiła śniadanie. - powiedział Max.
- Ok. Zrobię wam śniadanie.
- Serio zgadzasz się? - poderwał się z podłogi Tom.
- Tak, tylko najpierw pójdę się przebrać. Ok?
- Kocham cię! Kocham cię! Ona nam zrobi śniadanie, to jest nasz anioł! - Tom rzucił się na mnie.
- Ta, jasne. A teraz mnie puść idę się przebrać! A wy się doprowadźcie do kultury, ubierzcie się, umyjcie...ty Tom w szczególności, a no i odśwież oddech, błagam. - powiedziałam. Zdjęłam buty i poszłam na górę się przebrać. Włożyłam granatowe rurki i biały t-shirt z jakimś napisem. Właśnie wciągałam na nogi skarpetki, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę.
- Hej. Mogę wejść? - zapytał Nathan.
- Jasne, siadaj. Coś konkretnie, szybko, bo te głodomory na dole czekają. - zaśmiałam się, związując włosy w kucyka.
- Lepiej się czujesz? No wiesz, po tym wczorajszym?
- Tak. O wiele lepiej, bardzo mi pomogłeś. Dziękuję ci. Uświadomiłeś mi, że to był największy dupek jakiego mogłam poznać.
- Nie dziękuj, nie masz za co.
- Ależ jest! Za rozmowę, za piosenkę, za film... - tu zacięłam się i spojrzałam  w podłogę.
- No właśnie, słuchaj jeśli jest ci z tym źle, to ja cię strasznie przepraszam. Wiem, że nie powinienem, ale..
- Dobrze, nic się nie stało, zapomnijmy o tym. No i nie zadręczaj się tak! Przecież nic się nie stało. - zamierzałam zmienić jego wyraz twarzy - A teraz chodź zrobię wam śniadanie! - złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą do kuchni. Czekali już tam na nas głodomory, które z widelcami w ręku, domagały się jedzenia.
- Ok! Ok! Cisza! - wydarłam się - Co byście chcieli zjeść?
- Zwołuję naradę! - krzyknął Tom. Chłopcy stanęli w kółku i zaczęli coś między sobą szeptać.Nie powiem trochę im to zajęło, bo w tym czasie zdążyłam sobie nalać do szklanki soku i go wypić.
- Zdecydowaliśmy! - mówił zarządca całej narady, Tom - Zdecydowaliśmy, że chcemy jajecznicę.
- Jajecznicę?!  Przeprowadzaliście tę swoją burzliwą rozmowę, żeby podjąć decyzję, że chcecie jajecznicę?! - nie spodziewałam się tego. Myślałam, że skoro tak długo debatują, to wymyślą mi coś czego nie będę umiała zrobić. Co oni kurde wybierali jaki mam mieć kolor jajko cz co?!
- Tak, czy to takie dziwne? - zapytał Tom.
- Nie, nakryjcie do stołu, a ja się zajmę waszym śniadaniem. Przygotowanie śniadania szło całkiem sprawnie, usiedliśmy do stołu i zajadając się jajecznicą, chłopcy opowiadali nam przebieg wczorajszej imprezy. Po śniadaniu i posprzątaniu po nim, udaliśmy się na kanapę do salonu. Jay i Siva skakali po kanałach, Max zapewne pisał do Michelle, Tom gadał do kwiatka, Nathan przeglądał jakąś gazetę, a ja ze znudzeniem patrzyłam w ekran telewizora. Po chwili mi się to znudziło, więc byłam pochłonięta mojemu ulubionemu zajęciu. Przybrałam swoją ulubioną pozę i udałam się do krainy marzeń. Moi ulubionym zajęciem było wymyślanie różnych historyjek, które potem zapisywałam w swoim pamiętniku. Tak. Prowadziłam pamiętnik, nikt o nim nie wiedział, oprócz Luizy. Ona jedyna miała do niego pełne prawo i mogła go czytać. Tak samo zresztą jak i do mojego telefonu. Na takich nudach spędziliśmy trzy godziny naszego życia. Była godzina 14:00. Chłopcy powiedzieli, że zgłodnieli, więc zamówiliśmy pizzę. Po niecałych 45 minutach, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Odebraliśmy naszą dostawę i zjadając się pizzą, oglądaliśmy ,,Cudowne życie gadów'', które włączył nam Jay. Szczerze to po tym wszystkim co zobaczyłam w tym filmie, odechciało mi się jeść.
- No to może w coś zagramy? - zaproponował Siva. Na zegarku, dochodziła własnie 17:00.
- Jestem za! Może zagramy w butelkę? - zaproponował Jay.
- Tak! Tak! To jest to! Zagrajmy! - domagał się Tom.
- Ok, A więc, gramy. Jay skocz do kuchni po jakąś butelkę. - powiedział Max. Usiedliśmy w kole i zaczęliśmy grać. Z początku, butelka mnie omijała, na co Tom się bulwersował. W końcu niestety musiało na mnie wypaść.
- Tak! Tak Tak! - krzyczał Tom.
- A ty co, w totolotka wygrałeś, czy co? - zapytałam.
- Nie, ale zapewne odniósłbym podobne uczucie. Prawda czy wyzwanie?
- Prawda!
- Czy poszłabyś z kimś do łózka na pierwszej randce? - bardzo delikatne pytanie przygotował mi Tom. Myślałam że będzie to coś w stylu ,,Pocałuj kogoś'' lub inne tego typu rzeczy. Tym czasem pytanie bardzo mi odpowiadało.
- Nie. - odpowiedziałam bez namysłu.
- Ok! To było delikatne pytanie, przygotuj się na coś ostrzejszego. Przez około kolejne 30 minut butelka nie wylądowała na mnie, ani razu. Miałam za to niezły ubaw z chłopaków. W końcu znudziła im się ta gra, bo nie wypadało na mnie. Zmęczona, powiedziałam, że idę do pokoju. Położyłam się na łóżku i moje powieki powoli się zakleiły. Obudziłam się dźwiękiem przejeżdżającego, gdzieś w okolicy wozu strażackiego. Była 23:21. Wzięłam piżamę i poszłam się umyć. Po kąpieli wróciłam na górę i wtulona w poduszkę, zasnęłam. Jutro czekał mnie ważny dzień.
__________________________________________________________________________
Nie skomentuję...

3 komentarze:

  1. Nikt Ci nie karze komentować! pfff...
    Ja skomentuję ;)
    Rozdział boski :***
    Jak napisałaś o tym, że usłyszała straż to myślałam, że chłopcy dom podpalili heheh
    "Co oni kurde wybierali jaki mam mieć kolor jajko cz co?!" Jesteś świetna ;)
    I jeszcze Nath z Moniką wtuloną na łóżku razem awww
    A co to za ważny dzień?!!
    Kochanie dodaj szybciutko rozdziała ;D
    Bardzo Cię proszę :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ja skomentuje z przyjemnością ^^
    to jest świetne i genialne
    dawaj nexta szybko
    <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty nie musisz skomentować xdd
    Bo od tego jesteśmy my :]
    A ja z przyjemnością to zrobię :)
    Rozdział jest przezajebiaszczyzajebistopieknokolorowy <33
    Pisz szybko następny :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine