26 kwi 2012

Rozdział 23.

Obudziłam się około godziny 7:00, a innymi słowy była godzina 6:30. Wstałam z łóżka, które od razu pościeliłam i wybrałam z szafy mój oficjalny strój, który był mi dzisiaj bardzo potrzebny. Dlaczego? Bo dzisiaj jest poniedziałek, a jak już mówiłam dzisiaj idę szukać nowej pracy. Toteż założyłam czarne spodnie od kompletu, białą bluzkę z falbankami pod kołnierzykiem i czarne szpilki. Miałam też marynarkę, ale na razie nie chciało mi się jej zakładać. Położyłam ją na łóżku, obok mojej czarnej torebki i przejrzałam wszystkie dokumenty, aby sprawdzić czy aby na pewno wszystko mam. Po sprawdzeniu wzięłam wszystko i poszłam na dół. Marynarkę i torebkę przewiesiłam przez krzesło, a teczkę położyłam na blacie kuchennym. Poszłam do łazienki i zaczęłam układać włosy oraz umyć zęby i zrobić delikatny makijaż. Po wyjściu z łazienki, zobaczyłam schodzącego po schodach i zaspanego Sivę.
- Jak się spało? - zapytałam.
- O Monika! Dobrze mi się spało. Ty już nie śpisz?
- Nie. - uśmiechnęłam się do niego. Weszliśmy do kuchni. Ja zaczęłam robić sobie kawę, a Siva zajrzał do lodówki.
- Pusto. Jest tylko karton mleka i jakieś jogurty.  - westchnął - Idę się ubrać, trzeba jechać po zakupy. - powiedział drapiąc się po głowie i wyszedł z kuchni. Zrobiłam sobie kawę, postawiłam na blacie i usiadłam obok, czytając gazetę. Po chwili zszedł z góry zaspany Nathan i po omacku, bo z zamkniętymi oczami szukał lodówki.
- Hej. - powiedział.Wyciągnął z lodówki karton z mlekiem i zaczął je pić.
- No siema. - przywitałam się. Po chwili z góry zeszła pozostała trójka, czyli Max, Tom i Jay, a Siva szedł za nimi, ubrany i gotowy do wyjścia. Założył buty i już miał wychodzić, ale coś go jeszcze zatrzymało, bo zawrócił się na pięcie.
- Młody podaj mi kluczyki, bo bym zapomniał. - powiedział jak się nie mylę do Nathana. Ten jeszcze nie rozbudzony, bo cały czas poruszał się z zamkniętymi oczami, złapał kluczyki, wziął zamach i.... nie dość, że rzucił kluczyki Sivie to jeszcze wylał całą moją kawę na moje CV.
- Moje dokumenty... - zdążyłam krzyknąć. I zemdlałam.
- Jezu, co robić! Dzwoń po pogotowie! - usłyszałam nad sobą głos Toma. Leżałam na kanapie, a nade mną, stała cała piątka.
- Nigdzie nie dzwoń idioto! - krzyknęłam, łapiąc się za głowę.
- Boże, Monika ty żyjesz! - Tom przytulił się do mnie.
- Żyję...jeszcze, ale zaraz ktoś tu będzie poszkodowany. - powoli wstałam z łóżka i zaczęłam iść w stronę Nathana - Nie żyjesz lepiej uciekaj, bo cię zabiję!
- Moniś przepraszam, ja ci to wszystko wynagrodzę. A tak w ogóle po co ci te dokumenty?
- Na twój pogrzeb, szykuj się, bo to już nie długo! - odpowiedziałam z sarkazmem.
- Zaraz, zaraz.... - powiedział Jay, pozostała czwórka otoczyła mnie, że nie miałam możliwości uciec, ani złapać Nathana.
- Co jest? - zapytałam zdziwiona.
- Po co ci były te dokumenty? - zapytał Max.
- No przecież muszę wam zapłacić, dlatego miałam iść szukać jakiejś pracy, a ten idiota, wylał mi na nie kawę!
- No chyba cię powaliło! Nigdzie nie pójdziesz! Już o tym rozmawialiśmy! - ten dialog prowadziłam z Maxem, reszta tylko słuchała, oglądając się raz na mnie, a raz na niego.
- Nie będę u was siedziała za darmo. Albo znajdę jakąś pracę, albo się wyprowadzam. - użyłam szantażu.
- Aż tak bardzo ci na tym zależy?
- Tak.
- A w jakim zawodzie, miałabyś pracować?
- Nooo....skończyłam kursy kosmetyczne. Mogłabym być kosmetyczką albo makijażystką. Ale żadna praca nie hańbi.
- Hmmm....pomyślmy... Wiem! Seev odwołaj Selenę. Powiedz jej, że cały ten miesiąc ma wolny, ok?
- Robi się! - zasalutował Siva, po czym wyjął telefon i zaczął do kogoś dzwonić. Zapewne do tej Seleny.
- Ale o co chodzi? - zapytałam.
- Będziesz pracowała dla nas. - powiedział Max.
- Co?! A co dokładnie będę robiła?
- Zajmiesz się naszym wyglądem. Będziesz przygotowywać nas do występów. To jest twoja nowa praca. Pasuje? - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Tak! Dziękuję wam bardzo! - ucieszyłam się. Mocno przytuliłam się do Maxa.
- A my? Nam nie podziękujesz? - zapytał Tom.
- Oczywiście, że wam też podziękuję! - przytuliłam się do Toma, Sivy i Jaya - A na ciebie jestem obrażona!- wskazałam palcem na Nathana - Nie wiem jak wy, ale ja szczęśliwa, że zdobyłam nową pracę, pójdę do pokoju się przebrać. - powiedziałam szczęśliwa i poszłam na górę. Weszłam do pokoju i byłam strasznie, ale to strasznie szczęśliwa. Łączę przyjemne z pożytecznym, będę pomagać chłopakom, wyglądać dobrze na scenie, a za to będę mogła sobie posłuchać ich na scenie. Czy może być coś piękniejszego?
_________________________________________________________________________
Może się nie podobać, bo pisany szybko z polecenia mojej przyjaciółki Kasi.P! Kocham cię! *.* <3
I dla wszystkich, którzy to czytają! ;D
Wiem, że już się nie podoba, bo mam coraz mniej komentarzy. .. ;<

5 komentarzy:

  1. Co Ty za głupoty opowiadasz?
    Jak to może się nie podobać?!
    Ja to czytam ciągle i bardzo mi się podoba ;)
    Pokaż mi której się to nie podoba a wpierdzielę jej ;P
    Przyznać się to zabiję szybko i bezboleśnie ;D

    Oj ten Nathan, ale z niego niezdara ;)
    Ale z drugiej strony to dzięki niemu dostała tą wspaniałą pracę ;P
    Powinna mu podziękować jak należy hehe
    Czekam na nexta ;D
    I nie obijaj się tam tylko pisz mi tu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :)
    ale niezdara z tego Nathana
    ja tu jestem prawie od początku i podoba mi się tu
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czytam od początku .!
    I nie gadaj mi tu że się nie podoba .!
    A tej/temu co się nie podoba to pokaż zaraz jej w pierdziele.!

    Nathan nasza seksowna niezdara :*
    Pisz szybko następny <33
    Weny :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh ten Nathan...
    Ale i tak go kochamy xd
    Jak to przestaje się podobać?
    No chyba nie?
    Wręcz przeciwnie zaczyna się podobać jeszcze bardziej
    Ogółem cudowne
    Szybko nexta proszee ;D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine