5 maj 2012

Rozdział 28.

Po chwili stałam przed nimi cała mokra. Miałam mokre włosy i przemoczoną bluzkę.
- Chłopaki błagam was, powiedzcie, że nie ma za mną Nathana! - na moje słowa, Tom i Max spojrzeli po sobie i ryknęli jeszcze głośniejszym śmiechem niż wcześniej. Zacisnęłam pięści i odwróciłam się na pięcie w stronę oprawcy. Zobaczyłam Nathana, z pustym wiadrem w ręku i tym swoim niewinnym uśmieszkiem.
- Max siorka się wkurzyła. Lepiej się odsuńmy. - powiedział Tom i razem z Maxem zrobili dwa kroki w tył. Posłałam Nathanowi gniewne spojrzenie, na co on tylko się uśmiechnął. W sumie to miał całkiem śmieszny pomysł i pewnie zrobiłabym to samo, ale nie okazywałam tego.
- Wow Monika! Wybierasz się na wybory Miss Mokrego Podkoszulka? - musztardy do obiadu dołożył Jay, przechodzący obok nas, a mój zacny ,,braciszek'' i jego przyjaciel zaczęli tarzać się ze śmiechu.
- Ooo! Uciekaj panie Sykes, bo ci skopie tyłek! - Nathan przestraszony cofał się do tyłu, a ja pełna determinacji szłam w jego stronę. W końcu rzuciłam się w pościg za nim. Wyrzucił wiadro gdzieś w krzaki, a sam zaczął przede mną uciekać. Niestety był w słabej formie, bo dogoniłam go i wskoczyłam mu na plecy tak, że razem wylądowaliśmy na świeżej trawie. Przeturlaliśmy się kawałek, po czym usiadłam mu na brzuchu i obezwładniłam go, przygniatając dłońmi do ziemi jego nadgarstki.
- Skoczna z ciebie kocica. - zaśmiał się Nathan.
- Nie bez powodu przyjaciółka nazywa mnie kotem. - uśmiechnęłam się - A tobie radzę potrenować, bo masz strasznie słabą kondycję.
- Na ogół nie ćwiczę, samemu mi się nie chce.
- O! Mam pole do popisu!
- O czym ty mówisz?
- Nie ważne! Lepiej gadaj jak wylazłeś z pokoju?
- Jakbyś nie zauważyła to nasze balkony dzieli zaledwie 10 centymetrów. Na moje szczęście zostawiłaś otwarte drzwi, więc nie miałem z tym żadnego problemu.
- Kurde! Zapomniałam! - automatycznie trzepnęłam się ręką w czoło. Nathan to wykorzystał i przewalił mnie na plecy, tak, że teraz to on był na górze.
- Złaź ze mnie idioto! - wydarłam się.
- Zaraz! Najpierw powiedz, dlaczego to zrobiłaś?
- Ale co?
- Dlaczego zamknęłaś mnie w pokoju?
- Bo mnie wkurzyłeś!
- Gdybym ja za każdym razem miał zamykać cię w pokoju wtedy kiedy mnie wkurzasz, to prościej by mi było zamknąć cię w wysokiej wieży. - zaśmiał się.
- Proszę bardzo! Ale mam nadzieję, że zostawisz mi jakiegoś smoka, który będzie mnie pilnował. -zaczęłam się śmiać.
- Może...
- Nathan!
- No, dobra, dobra zostawię.
- Nie o to mi chodzi! Złaź ze mnie!
- Nie chce mi się.
- To niech ci się zachce.
- A dlaczego?  - Nathan droczył się ze mną, zadając mi głupkowate pytania.
- Pożałujesz tego!
- Co mi zrobisz? Przecież jesteś tylko dziewczyną! - zaczął się śmiać. Tego było za wiele, uważał, że jak dziewczyna to znaczy, ze słabsza?
- Nathan nie uważasz, że twoja czapka lepiej wygląda w sedesie niż na twojej głowie, bo ja tak.
- Zostaw w spokoju moje czapki!
- No to ze mnie zejdź!
- No dobra.- niechętnie to zrobił. Podał mi rękę, abym mogła wstać.
- Dzięki.
- Nie ma za co. To jak sztama?
- Ok. - podaliśmy sobie ręce. W myślach jednak szykowałam szybką i łatwą zemstę. Poszliśmy do reszty, która stała przy basenie.
- Już się pogodziliście?- zapytał Max.
- No pewnie! - powiedział Nathan.
- Kto się pogodził to się pogodził. - uśmiechnęłam się - A co do twoich słów Nathan to dziewczyny nie są słabe! - zdecydowanym ruchem popchnęłam go w stronę basenu. Ten nie spodziewał się mojego ruchu i z impetem wpadł do wody.
- I kto jest teraz słabszy? - zapytałam stając z założonymi rękami.
- T..top..ię..się! - krzyczał.
- Nie udawaj, świetny z ciebie aktor! - zaczęłam bić mu brawa. Po chwili jednak zobaczyłam, że Nathan zniknął pod taflą wody.
- Ej co on robi?
- On mówił prawdę. On nie umie pływać. - powiedział Jay.
- Co?! Dopiero teraz to mówicie?! - spanikowałam - Przecież trzeba go ratować! - ściągnęłam z siebie bluzkę i spodenki i nie namyślając się wskoczyłam za Nathanem do wody. W myślach układałam sobie scenariusze w nagłówkach gazet. Nie wybaczyłabym sobie tego gdyby Nathan umarł. Był świetnym kumplem. Boże, co ja gadam! Nie mogę tak myśleć! Nathan będzie żył! Musi żyć! Zobaczyłam go, pod wodą. Nie ruszał się. Spanikowałam. Podpłynęłam do niego i zaczęłam go ciągnąć w stronę brzegu. Nie szło mi to sprawnie, bo nie umiałam pływać. Zastanawiałam się, dlaczego wskoczyłam. Przecież ja też mogłam stamtąd nie wyjść. Jednak ten strach, że mogę go stracić był silniejszy. Ledwo wyciągnęłam go na powierzchnię, a chłopaki podbiegli i pomogli mi wyciągnąć go na trawę.
- Co teraz, co teraz?! - spanikowana darłam się.
- Trzeba sprawdzić czy oddycha. - powiedział Max. Przysunęłam głowę do jego klatki piersiowej. Nie wyczułam oddechu.
- Nie oddycha!
- Musimy zacząć go reanimować! - krzyczał Jay.
- Wiem jak to się robi! Mieliśmy w szkole zajęcia z pierwszej pomocy! Ale muszę ja to zrobić?
- Tak. My jesteśmy facetami i trochę głupio nam w taki sposób reanimować przyjaciela! - powiedział Tom.
- No, dobrze. - nie chciałam tego robić, ale musiałam. Musiałam ratować Nathana. Przytrzymałam go za nos i  nabrałam  w płuca powietrza. Kiedy  moje usta zaczęły dotykać jego ust, aby wykonać ruch reanimacyjny poczułam, że jego wargi wygięły się w uśmiech. Szybko się od niego oderwałam.
- Symulowałeś?!
- Tak. Chciałem cię nastraszyć. - uśmiechnął się zawadiacko.
- Nastraszyć?! - krzyknęłam podnosząc się z ziemi - Ryzykowałam swoje życie, bo nie umiem pływać i od zawsze bałam się wody, bo chciałam cię ratować! Myślałam, że się topisz i że mogę cię stracić, a ty mi tu wyskakujesz z tekstem, że chciałeś mnie nastraszyć?! - byłam okropnie zdenerwowana, a uśmiech z jego twarzy zniknął.
- Przepraszam, to był tylko żart...
- Żart?! Nawet nie wiesz jak mnie nastraszyłeś! Idę do siebie! - złapałam koszulkę i spodenki i pobiegłam do środka.
- Monika, zaczekaj! Przepraszam! - krzyczał za mną.
- Daj mi spokój! Pobiegłam na górę i zamknęłam się w pokoju. Osunęłam się na podłogę i schowałam głowę w dłonie. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać.
- Monika, otwórz! Przepraszam! - usłyszałam dobijającego się do pokoju Nathana.
- Zostaw mnie!
- Przecież wiesz, że tego nie zrobię!
 - Trudno, więc będziesz tam tak sterczał!
- Otwórz, porozmawiajmy!
- Odejdź i tak cię nie wpuszczę!
- Dobrze, jak chcesz! - zrezygnowany odszedł. Wstałam z podłogi, wytarłam się suchym ręcznikiem i  przebrałam się w jeansową spódniczkę  i białą bluzkę z kokardką, po lewej stronie, na wysokości piersi. Usiadłam na łóżku i zaczęłam suszyć mokre włosy...
___________________________________________________________________________
Uff, jest kolejny rozdział.
Taak, wiem nudny nie musicie przypominać.
Dedykuję go: Anku ;D -  jesteś moim miśkiem kochanym, uwielbiam cię. <3
                     Paola - dziękuję, że jednak nie zawiesiłaś swojego bloga. ;*
                     Oraz: Helazintol14 i Kinia***.
I wszystkim tym, którzy to czytają, ale nigdy nie zostawili jeszcze żadnego komentarza!
Bardzo wam dziękuję, że czytacie te wypociny! ;*


P.S.Nie wiem czy wiecie, ale jakaś bardzo niemiła dziewczyna skomentowała blog Paola bardzo nieprzyjemnie. Przez co Paola wahała się czy nie zawiesić bloga (chyba, nie jestem pewna). Postanowiła, że będzie pisać, ale ograniczyła grono odbiorców. Jeżeli czytaliście kiedykolwiek jej fanficka (zapewne wiecie, że jest świetny), a nie możecie teraz na niego wejść lub jeszcze nigdy go nie czytaliście (jak tak mozecie? xd), ale bardzo byście chcieli to Paola prosi, aby każdy zainteresowany podał jej swój adres e-mail, a wtedy ona wpisze was na listę czytelników. Warto wejść i zobaczyć, polecam. w razie jakichkolwiek wątpliwości i problemów, piszcie w komentarzach. ;*


                     

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział
    Monika i Nathan=mhm oni muszą być razem
    i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. niesamowity rozdział, pisz następny ;) a no i zgadzam się z poprzednim komentarzem, oni muszą sie zejść ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Już jestem, bo dziś w domku mnie nie było...
    Ale już wróciłam i od razu, gdy zobaczyłam, że dodałaś rozdział zabrałam się do czytania zostawiając wszystko... ;)
    Tak więc :
    Po pierwsze : To jest niewyobrażalnie wspaniałe!
    Po drugie : Tą akcję ratunkową czytałam na jednym tchu i ciągle mi mało ;P
    Po trzecie : ONA POWIEDZIAŁA ŻE BAŁA SIĘ, ŻE MOŻE GO STRACIĆ! A on tego nie zajarzył! O ja!
    Po czwarte : Oni się prawie pocałowali!!!!!!!!
    Po piąte : Chciałabym zobaczyć miny Toma i Maxa kiedy się tak tarzali ze śmiechu, gdy Jay powiedział o MISS Mokrego Podkoszulka ;D
    Dobra koniec z tymi wyliczeniami bo ja tu do jutra nie skończę...
    Jesteś po prostu tak wspaniała, że żadne słowa tego nie opiszą.
    Mogę jedynie próbować opisać Twój zacny i wielki geniusz, ale wiadomo, że nie da się tego zrobić ;*
    Każde słowo, które wychodzi spod Twoich genialnych rączek sprawia, że jak czytam Twoje opowiadanie jestem pod tak wielkim wrażeniem, że ciężko mi się później otrząsnąć z tego, że właśnie skończył się rozdział ;)
    Na każdy kolejny rozdział czekam z wielkim zniecierpliwieniem, a gdy już jest to skaczę ze szczęścia ;D
    Twoje każde słowo tafia do mnie i wywołuje u mnie masę wspaniałych emocji, które przez długi czas przeżywam ;)
    Dobra ja już kończę, bo zanudzam Cię tymi moimi beznadziejnymi epopejami i zaśmiecam Ci bloga... ;P

    Kochanie dziękuję Ci za dedyk ;*
    Ja też Ciebie Uwielbiam Słońce Ty moje ;*
    Pisz szybciutko kolejny cudowny rozdział ;)
    Czekam z niecierpliwością ;D
    Kocham Cię ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww dzieki za dedyk kochana ;**
    oraz baaaaaardzo dziekuje za to, ze zachecasz do czytania moich wypocin ^^

    ten rozdzial przeczytalam po prostu w sekunde , byl genialny ! raz mialam banana na twarzy , raz bylam wkurzona ! kocham to jak piszesz !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział wcale nie jest nudny, jest ŚWIETNY! ; *
    Już nie mogę się doczekać następnego. Mam nadzieję, że będzie taki długi jak ten, albo i jeszcze dłuższy.
    ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :)
    dziękuję za dedykacje
    czekam na kolejny


    ps. Czy mogłabyś przekazać Paoli mój e-mail : hela_ric.wp.pl ? bo ja nie mam z nią żadnego kontaktu (miałam z nią kontakt tylko przez jej blog) . Bardzo lubię jej bloga i chętnie go czytałam , zawsze komentując pozytywnie . Będę wdzięczna .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, nie ma najmniejszego problemu! ;D

      Usuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine