Moim oczom ukazała się szczupła blondynka o głębokim spojrzeniu, którego tęczówki były koloru brązowego. Była naprawdę śliczna. Na nasz widok na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Musiała to być jego siostra, bo ten uśmiech to chyba odziedziczyła po Nathanie.
- Nath, hej! - rzuciła się chłopakowi na szyję - Nie przedstawisz mi swojej towarzyszki? - powiedziała puszczając go i uśmiechając się do mnie ciepło.
- Jess, może najpierw wpuścisz nas do środka? - zakomunikował troszeczkę podirytowany Nathan co wyglądało dość zabawnie.
- Ach, racja! Wchodźcie! - muszę przyznać, że wyglądała na roztrzepaną, beztroską osóbkę, ale było w niej coś wartego uwagi. Na pierwszy rzut oka można było poznać, że jest wspaniałą osobą z poczuciem humoru, ale też bardzo wrażliwą. Nie wiem czemu, ale zapragnęłam poznać ją bliżej. Przekroczyliśmy próg domu, a wesoła blondynka zatrzasnęła za nami drzwi. W korytarzyku, do którego potem przeszliśmy, czekali na nas rodzice Nathana.
- Cześć mamo, cześć tato! - przywitał się Nathan. We trójkę zrobili zbiorowy uścisk, co wyglądało uroczo. W oku zakręciła mi się łezka, zatęskniłam za rodzicami. - Mamo, tato, Jess... poznajcie Monikę. - zwrócił się do nich - Moniko, poznaj, moja mama Karen, tata Rob i to tamto za tobą to moja siostra Jessica. - te słowa skierował do mnie.
- Nathan! - jego mama, a raczej powinnam mówić pani Karen, zgromiła go spojrzeniem - Miło nam cię poznać. - uśmiechnęła się do mnie i uścisnęła moją dłoń, którą wcześniej wyciągnęłam. To samo zrobił pan Rob. Oboje uśmiechali się do mnie ciepło. Kurde, i Nathan i Jessica i państwo Sykes, wszyscy uśmiechali się tak ciepło i uroczo, że hipnotyzowali mnie nim. To się nazywa magia!
- Mi też jest bardzo miło państw poznać i bardzo państwu dziękuję, za to, że pozwolili mi tu państwo przyjechać. - uśmiechnęłam się serdecznie, ale nie wychodziło mi to tak dobrze jak im - Cześć, Jessica. - uśmiechnęłam się do dziewczyny stojącej za mną i wyciągnęłam do niej rękę. Ta zamiast ją uścisnąć, tak po prostu rzuciła się na mnie, ściskając mocno.
- Witaj Monisiu! - krzyknęła, tuląc mnie. Pierwszy raz od 9 lat, ktoś zwrócił się do mnie w ten sposób. Ostatni raz usłyszałam to z ust mojej wychowawczyni z młodszych klas. Bardzo za tym tęskniłam, a Jess... zrobiła to nieumyślnie, sprawiając mi tym wielką przyjemność. Państwo Sykes zaczęli się śmiać z Jessici, mnie też to bawiło, jedynie Nathan był zły na siostrę. Tylko czemu?
- Jess, wystarczy tych czułości!- warknął na siostrę.
- Nathan uspokój się, przecież nie robi nic złego. - odezwałam się spokojnie.
- No widzisz! - dumna Jessica, ujęła mnie pod rękę i wprowadziła do przytulnego salonu. Rodzice Nathana podążali tuż za nami, a naburmuszony Nathan szedł na samym końcu. Pani Karen przygotowała śniadanie do którego wspólnie usiedliśmy. Po mojej prawej zasiadła wesolutka Jessica, a po lewej spoczywał, nie wiedzieć czemu, zły Nathan. Trochę dziwnie się czułam wobec niego. Był zły, to przeze mnie? Ale co ja takiego zrobiłam? Przecież niczym się mu nie naraziłam...chyba... no, ale zaraz! Ja nie zrobiłam nic złego! Nathan zaczął się fochać od momentu kiedy Jessica rzuciła się na mnie, mocno mnie przytulając. No i co w tym złego? Czy mi kiedykolwiek będzie dane zrozumieć facetów, a przynajmniej Nathana? Jak widać nie, bo ten to miewa straszne huśtawki nastrojów... Zupełnie jak Tom! Co oni kurde wszyscy w ciąży są czy co?! Nie ogarniam ich...
- Moniko nie smakuje ci? - za zamyślenia wyrwała mnie pani Karen, wlepiając we mnie swoje spojrzenie pełne zrozumienia.
- Ne, wszystko jest pyszne, naprawdę. Po prostu się zamyśliłam, przepraszam.
- Och, nic się nie stało. - uśmiechnęła się ciepło - Martwię się tylko, bo jesteś taka chudziutka. Powiedz, głodzili cię chłopcy? - zaśmiała się melodyjnie, a ja razem z nią.
- Nie, wręcz przeciwnie, ciągle chcieli zamawiać pizzę.
- I niech zgadnę, Tom chciał?
- Ma pani rację!
- Tak myślałam! To chyba mój Nathan zjadał i twoją porcję. - ponownie zaśmiała się. Tym razem dołączyła do niej Jess i pan Rob.
- Mamo sugerujesz, że jestem gruby? - spytał z oburzeniem Nathan.
- Ale synku czy ja coś mówiłam? No...może trochę. - uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Oświadczam wszem i wobec, że wbiłem się w swoje spodnie, które kupiłem rok temu, więc nie mówcie mi, że przytyłem, bo w to nie uwierzę!
- Już, dobrze nie denerwuj się tak, kochanie. - zaśmiała się pani Karen. W świetnych humorach ( no może oprócz pana ,,nie odzywam się do was''') dokończyliśmy śniadanie. Potem mama Nathana kazała mu zaprowadzić mnie do jego pokoju, gdzie miałam spać... z Nathanem. Nie no spoko, tylko ciekawi mnie, czy całe moje życie spędzę w łóżku z Nathanem?! Boże, jak to brzmi... Na samą myśl chciało mi się śmiać. Nie moja wina, że mój umysł jest taki powalony. Nie odzywając się do siebie ani słowem poszliśmy schodami na górę, do jego pokoju.
- Wejdź. - odpowiedział oschle, przepuszczając mnie w drzwiach.
- Dziękuję. - odpowiedziałam równie oschłym tonem. Nathan postawił walizkę obok szafy, a sam podszedł do okna i zaczął przez nie wyglądać. Nie powiem, denerwowała mnie ta sytuacja. W końcu przełamałam się i zaczęłam rozmowę.
- Nathan co się stało?
- A co się miało stać?
- No właśnie nie wiem! Dlaczego się do mnie nie odzywasz i chodzisz taki zły?
- Przecież się odzywam, nie słyszysz?
- Nathan! Wiem, że ciebie pewnie bawi ta cała sytuacja, ale mi nie jest do śmiechu wiedząc, że chodzisz nadęty, a to wszystko moja wina.
- Ale to nie jest twoja wina...
- Więc czyja?!
- Jess....
- Dlaczego akurat jej? Przecież ona nic nie zrobiła? - nie odpowiedział na żadne z zadanych przeze mnie pytań, co jeszcze bardziej mnie poirytowało - Chodzi ci oto, że mnie przytuliła?
- Tak...
- No i co w tym złego? Polubiłam ją. Ona mnie chyba też.
- I w tym problem, ona nie jest normalna!
- Więc wytłumacz mi dlaczego ona nie jest normalna?! - widząc moją zdeterminowaną minę i domyślając się, że za wszelką cenę dowiem się wszystkiego, westchnął.
- No, bo Jess...ona jest lesbijką.
_________________________________________________________________________
Komentujcie ;D
Dedyk dla Jane :*
Polecam nowe opowiadanie ukochanej Anku ;D - I'll Stay With You For All Of Time oraz mojej najlepszej przyjaciółki iwishyourefree - Make you feel my love!
Obie te panie kocham i ubóstwiam, dlatego polecam ich blogi, są świetne!!! :***************
- Nath, hej! - rzuciła się chłopakowi na szyję - Nie przedstawisz mi swojej towarzyszki? - powiedziała puszczając go i uśmiechając się do mnie ciepło.
- Jess, może najpierw wpuścisz nas do środka? - zakomunikował troszeczkę podirytowany Nathan co wyglądało dość zabawnie.
- Ach, racja! Wchodźcie! - muszę przyznać, że wyglądała na roztrzepaną, beztroską osóbkę, ale było w niej coś wartego uwagi. Na pierwszy rzut oka można było poznać, że jest wspaniałą osobą z poczuciem humoru, ale też bardzo wrażliwą. Nie wiem czemu, ale zapragnęłam poznać ją bliżej. Przekroczyliśmy próg domu, a wesoła blondynka zatrzasnęła za nami drzwi. W korytarzyku, do którego potem przeszliśmy, czekali na nas rodzice Nathana.
- Cześć mamo, cześć tato! - przywitał się Nathan. We trójkę zrobili zbiorowy uścisk, co wyglądało uroczo. W oku zakręciła mi się łezka, zatęskniłam za rodzicami. - Mamo, tato, Jess... poznajcie Monikę. - zwrócił się do nich - Moniko, poznaj, moja mama Karen, tata Rob i to tamto za tobą to moja siostra Jessica. - te słowa skierował do mnie.
- Nathan! - jego mama, a raczej powinnam mówić pani Karen, zgromiła go spojrzeniem - Miło nam cię poznać. - uśmiechnęła się do mnie i uścisnęła moją dłoń, którą wcześniej wyciągnęłam. To samo zrobił pan Rob. Oboje uśmiechali się do mnie ciepło. Kurde, i Nathan i Jessica i państwo Sykes, wszyscy uśmiechali się tak ciepło i uroczo, że hipnotyzowali mnie nim. To się nazywa magia!
- Mi też jest bardzo miło państw poznać i bardzo państwu dziękuję, za to, że pozwolili mi tu państwo przyjechać. - uśmiechnęłam się serdecznie, ale nie wychodziło mi to tak dobrze jak im - Cześć, Jessica. - uśmiechnęłam się do dziewczyny stojącej za mną i wyciągnęłam do niej rękę. Ta zamiast ją uścisnąć, tak po prostu rzuciła się na mnie, ściskając mocno.
- Witaj Monisiu! - krzyknęła, tuląc mnie. Pierwszy raz od 9 lat, ktoś zwrócił się do mnie w ten sposób. Ostatni raz usłyszałam to z ust mojej wychowawczyni z młodszych klas. Bardzo za tym tęskniłam, a Jess... zrobiła to nieumyślnie, sprawiając mi tym wielką przyjemność. Państwo Sykes zaczęli się śmiać z Jessici, mnie też to bawiło, jedynie Nathan był zły na siostrę. Tylko czemu?
- Jess, wystarczy tych czułości!- warknął na siostrę.
- Nathan uspokój się, przecież nie robi nic złego. - odezwałam się spokojnie.
- No widzisz! - dumna Jessica, ujęła mnie pod rękę i wprowadziła do przytulnego salonu. Rodzice Nathana podążali tuż za nami, a naburmuszony Nathan szedł na samym końcu. Pani Karen przygotowała śniadanie do którego wspólnie usiedliśmy. Po mojej prawej zasiadła wesolutka Jessica, a po lewej spoczywał, nie wiedzieć czemu, zły Nathan. Trochę dziwnie się czułam wobec niego. Był zły, to przeze mnie? Ale co ja takiego zrobiłam? Przecież niczym się mu nie naraziłam...chyba... no, ale zaraz! Ja nie zrobiłam nic złego! Nathan zaczął się fochać od momentu kiedy Jessica rzuciła się na mnie, mocno mnie przytulając. No i co w tym złego? Czy mi kiedykolwiek będzie dane zrozumieć facetów, a przynajmniej Nathana? Jak widać nie, bo ten to miewa straszne huśtawki nastrojów... Zupełnie jak Tom! Co oni kurde wszyscy w ciąży są czy co?! Nie ogarniam ich...
- Moniko nie smakuje ci? - za zamyślenia wyrwała mnie pani Karen, wlepiając we mnie swoje spojrzenie pełne zrozumienia.
- Ne, wszystko jest pyszne, naprawdę. Po prostu się zamyśliłam, przepraszam.
- Och, nic się nie stało. - uśmiechnęła się ciepło - Martwię się tylko, bo jesteś taka chudziutka. Powiedz, głodzili cię chłopcy? - zaśmiała się melodyjnie, a ja razem z nią.
- Nie, wręcz przeciwnie, ciągle chcieli zamawiać pizzę.
- I niech zgadnę, Tom chciał?
- Ma pani rację!
- Tak myślałam! To chyba mój Nathan zjadał i twoją porcję. - ponownie zaśmiała się. Tym razem dołączyła do niej Jess i pan Rob.
- Mamo sugerujesz, że jestem gruby? - spytał z oburzeniem Nathan.
- Ale synku czy ja coś mówiłam? No...może trochę. - uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Oświadczam wszem i wobec, że wbiłem się w swoje spodnie, które kupiłem rok temu, więc nie mówcie mi, że przytyłem, bo w to nie uwierzę!
- Już, dobrze nie denerwuj się tak, kochanie. - zaśmiała się pani Karen. W świetnych humorach ( no może oprócz pana ,,nie odzywam się do was''') dokończyliśmy śniadanie. Potem mama Nathana kazała mu zaprowadzić mnie do jego pokoju, gdzie miałam spać... z Nathanem. Nie no spoko, tylko ciekawi mnie, czy całe moje życie spędzę w łóżku z Nathanem?! Boże, jak to brzmi... Na samą myśl chciało mi się śmiać. Nie moja wina, że mój umysł jest taki powalony. Nie odzywając się do siebie ani słowem poszliśmy schodami na górę, do jego pokoju.
- Wejdź. - odpowiedział oschle, przepuszczając mnie w drzwiach.
- Dziękuję. - odpowiedziałam równie oschłym tonem. Nathan postawił walizkę obok szafy, a sam podszedł do okna i zaczął przez nie wyglądać. Nie powiem, denerwowała mnie ta sytuacja. W końcu przełamałam się i zaczęłam rozmowę.
- Nathan co się stało?
- A co się miało stać?
- No właśnie nie wiem! Dlaczego się do mnie nie odzywasz i chodzisz taki zły?
- Przecież się odzywam, nie słyszysz?
- Nathan! Wiem, że ciebie pewnie bawi ta cała sytuacja, ale mi nie jest do śmiechu wiedząc, że chodzisz nadęty, a to wszystko moja wina.
- Ale to nie jest twoja wina...
- Więc czyja?!
- Jess....
- Dlaczego akurat jej? Przecież ona nic nie zrobiła? - nie odpowiedział na żadne z zadanych przeze mnie pytań, co jeszcze bardziej mnie poirytowało - Chodzi ci oto, że mnie przytuliła?
- Tak...
- No i co w tym złego? Polubiłam ją. Ona mnie chyba też.
- I w tym problem, ona nie jest normalna!
- Więc wytłumacz mi dlaczego ona nie jest normalna?! - widząc moją zdeterminowaną minę i domyślając się, że za wszelką cenę dowiem się wszystkiego, westchnął.
- No, bo Jess...ona jest lesbijką.
_________________________________________________________________________
Komentujcie ;D
Dedyk dla Jane :*
Polecam nowe opowiadanie ukochanej Anku ;D - I'll Stay With You For All Of Time oraz mojej najlepszej przyjaciółki iwishyourefree - Make you feel my love!
Obie te panie kocham i ubóstwiam, dlatego polecam ich blogi, są świetne!!! :***************
ha pierwsza! .. no końcówka zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne rozdziały..
miśka
idź Ty! kocham Cię <3
OdpowiedzUsuńjak zawsze okropnie świetne <3
PS. Przepraszam, że nie umiem pisać takich długich komentarzy :<
bardzo dziękuje za dedykacje!!!!:***
OdpowiedzUsuńrozdział rewelacyjny!!!
czytam go już trzeci raz:)))
mam nadzieje że tym razem łóżko posłuży im nie tylko do spania:DD
a tak wogule to rozwaliły mnie teksty:
"Potem mama Nathana kazała mu zaprowadzić mnie do jego pokoju, gdzie miałam spać... z Nathanem. Nie no spoko, tylko ciekawi mnie, czy całe moje życie spędzę w łóżku z Nathanem?!" - tak, fajnie to zabrzmiało:D
"- Martwię się tylko, bo jesteś taka chudziutka. Powiedz, głodzili cię chłopcy?
- Nie, wręcz przeciwnie, ciągle chcieli zamawiać pizzę.
- I niech zgadnę, Tom chciał?
- Ma pani rację!
- Tak myślałam! To chyba mój Nathan zjadał i twoją porcję.
- Mamo sugerujesz, że jestem gruby?
- Ale synku czy ja coś mówiłam? No...może trochę.
- Oświadczam wszem i wobec, że wbiłem się w swoje spodnie, które kupiłem rok temu, więc nie mówcie mi, że przytyłem, bo w to nie uwierzę!" - ten dialog jest świetny:))
a ty pisz, pisz i jeszcze raz pisz i wykorzystuj swój talent;))
Jane
O matko!
OdpowiedzUsuńO ja cie pierdziele!
Lesbijką?!
Niewierzę!
Nie, no teraz to Ty MUSISZ szybko dodać nowy rozdział!
Po prostu musisz!
Weny kochana!
O Maryjo Najświętsza !!!!!
OdpowiedzUsuńTwój geniusz mnie powala na kolana ;****
Biję pokłony i oddaję cześć ;)
Rozdział fenomenalny!!!!!
Jak Ty to robisz, że nie mogę się oderwać od Twojego opowiadania?
Masz po prostu WSPANIAŁY TALENT!!!!!
Zaskoczyłaś mnie totalnie ;D
Dziękuję za tak wspaniały rozdział, którego było mi dane przeczytać ;)
Dziękuję też za promowanie mojego opowiadania ;***
Jesteś najukochańsza na świecie ;*
Kocham Cię Słońce Ty moje ;****
Czekam na następny ;D
Nie no kobieto! Twój geniusz mnie poprostu rozwala!
OdpowiedzUsuńCudny rozdział! :)
Jakie zaskoczenie na końcu z Jess...
Pisz szybko następny :)
Weny kochana! :D
Kobieto LEZBIJKĄ. !!
OdpowiedzUsuńAle szok. :D
I jak możesz urywać w takim momencie ..
Ranisz . :(
Pisz szybko następny bo nie usiedzę w miejscu.. <3
Weny :*
o ja pierdziele , lesbijka ?!?!
OdpowiedzUsuńaale masakra !
nie wierze xx
hahaha a Nathan pewnie mysli ze Monika wpadla jej w oko .. hahahahahahahahxx
czekam na nexta ;**
Super, to jest genialne !! <3
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego :*
Świetny :)
OdpowiedzUsuńJess lesbijką szok
pisz szybko następny
no nie.. czekam i czekam na ten kolejny rozdział.. czy on się dzisiaj ukaże?
OdpowiedzUsuń