11 cze 2012

Rozdział 53.

,,Nie mieliśmy okazji zbyt długo ze sobą porozmawiać i lepiej się poznać. Mam nadzieję, że jakoś to nadrobimy. :D'' - tak brzmiała treść tego sms-a. A nadawcą był...Liam Payne. W pierwszej chwili moje serce zamarło. Niby skąd on ma mój numer telefonu? Przecież mu go nie podawałam! Mniejsza z tym skąd go ma, ale po co on do mnie pisze? Powtórnie przeczytałam treść sms-a. Pierwsze zdanie przykuło moją uwagę. Lepiej się poznać? Niby po co, przecież...zaraz, zaraz... czy on próbuje ze mną flirtować? Jest naprawdę przystojny, bo od zawsze pociągali mnie chłopcy z dłuższymi włosami, miły i szarmancki, tak wnioskuję po jego zachowaniu z imprezy i wydaje mi się, że jest świetnym chłopakiem, ale... ja kocham Nathana. To jemu jestem gotowa poświęcić całe moje życie. Problem w tym, że on jest moim przyjacielem, a Liam to krótka znajomość, która całkiem miło zapadła mi w pamięci i którą można przyjemnie rozwinąć, ale czy warto? Możliwe, że tak. Może powinnam spróbować?
- To jakaś ważna wiadomość? - z zamyślenia wyrwał mnie spokojny głos Nathana, który uważnie mi się przyglądał.
- Nie. To tylko sieć. - uśmiechnęłam się ciepło i schowałam telefon do kieszeni.
- Jak masz jakiś problem to możesz mi o nim powiedzieć, zawsze ci pomogę. - na twarz wylał mu się serdeczny uśmiech. Przeszłam na drugą stronę i zajęłam miejsce tuż obok niego.
- Wiem. - uśmiechnęłam się ciepło, głowę odkręcając w jego stronę. Nathan bez słowa objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w niego jak mała kotka. Wiedziałam, że to on jest moim najwspanialszym przyjacielem, ale niestety tylko nim... Cała droga minęła nam na przyjemnej rozmowie. Ogólnie dużo ze sobą rozmawialiśmy, a tematów nigdy nam nie brakowało. Pociąg wjechał na stację. Zabraliśmy swoje rzeczy i udaliśmy się na postój taksówek. Po około 20 minutach znajdowaliśmy się przed domem chłopaków. Nathan pociągnął za klamkę.
- Zamknięte. To dziwne... Przecież mieliśmy dzisiaj wracać, a ich jeszcze nie ma? - oznajmił nad czymś się zastanawiając - Poczekaj zadzwonię do nich. - posłusznie usiadłam na schodkach, ramionami  oplatając kolana. Nathan obdzwonił wszystkich chłopaków i wrócił do mnie z miną... w sumie to nie wyrażała ona nic.
- No i co? - spytałam obojętnie.
- Chłopaki zostają jeszcze z dziewczynami i nie mają zamiaru dzisiaj wracać. Także...
- Nie masz kluczy i będziemy spać na dworze?
- Nie. To że jesteś zdana tylko i wyłącznie na moje towarzystwo. - zaśmiał się melodyjnie.
- Uwierz, jakoś przeżyję! - śmiejąc się, poklepałam go po ramieniu i razem weszliśmy do domu. Pierwsze co zrobiłam to zabrałam swoje rzeczy do pokoju. Po rozłożeniu ich, zerknęłam na zegarek - 14:30. Szykuje się baaaaardzo nudny dzień. Nie chciałam sama siedzieć w pokoju, toteż zeszłam na dół do salonu. Na kanapie siedział Nathan i nerwowo przełączał pilotem kanały. Zrezygnowana usiadłam obok, zarzucając mu stopy na kolana.
- Nudzi mi się. Weź coś zrób! - jęknęłam błagalnym tonem, odchylając głowę do tyłu.
- Możemy iść na basen. -  odparł po chwili namysłu.
- Eh, odpada...
- Dlaczego?
- Bo nie wzięłam ze sobą stroju. Zresztą tamten był już na mnie za mały... - troszkę posmutniałam. Perspektywa pójścia na basen była dość kusząca, zwłaszcza, że lubiłam pływać. - Może coś innego?
- A nie możemy tak po prostu kupić nowego stroju? - powiedział to tak, jakby takie zakupy były czymś zupełnie oczywistym.
- Na brak funduszy na życie to ja nie narzekam, ale kasę trzymam na bilet powrotny, a z tego co zostanie to mogę sobie co najwyżej kupić naszyjnik z cukierków pudrowych.
- Więc nie widzę problemu, żebym to ja Ci go kupił.
- Nie ma mowy!
- Niby czemu? Będzie fajnie, chodź!
- Ale Nathan, nie możesz fundować mi ciuchów, nie przesadzaj.
- Jestem twoim przyjacielem, więc pragnę dać ci jakiś prezent. Nadarzyła się wspaniała okazja, żebym mógł to zrobić, a ty mi tu wszystko psujesz? Na basen tak czy siak cię zaciągnę, a  to w czym ty wejdziesz do wody interesuje mnie najmniej, więc albo pozwolisz mi kupić ten nowy kostium albo siłą wepchnę cię do wody. - powiedział to tak przekonująco, że zaczęłam się bać.
- Ale ja nie mam dla ciebie nic w zamian.
- Nagrodą dla mnie będzie to, że ja ci go wybiorę. Zgoda?
- Niech ci będzie! Dziękuję! - cmoknęłam go w policzek. Nathan ciągle się uśmiechając, chwycił swoją torbę, którą nosił na basen, a potem wyszliśmy z domu.  Po drodze na basen zatrzymaliśmy się w przyciągającym uwagę barwną wystawą, sklepie. Przez chwilę oglądaliśmy stroje, a potem kazał mi przymierzyć błękitne bikini ozdobione minispódniczką, a'la pareo. Ku mojemu zażenowaniu, leżało wręcz idealnie. Nathan był wyraźnie w bardzo dobrym humorze.
- Doskonałe, bierzemy. - stwierdził stanowczo, a ja nie miałam odwagi po raz kolejny zaprotestować - Już go nie zdejmuj. - rzucił, udając się w stronę kasy. Nie mając nic przeciwko, wciągnęłam na strój moje brązowe szorty oraz top i chowając bieliznę do torby, opuściłam przebieralnię. Wykupiliśmy wejściówki, a ja ucieszyłam się na wieść o tym, że nie będę musiała zakładać czepka. Co za cud! Cieszyłam się podwójnie, bo w mojej sytuacji, gdzie włosy sięgają mi za piersi, a nawet dalej jest to męczące. W przebieralni zrzuciłam z siebie ubrania i marzyłam już tylko o tym, aby zanurzyć swoje ciało w orzeźwiającej wodzie. Z chwilą gdy stałam tuż przy krawędzi i brodziłam nogą po chłodnej tafli wody, zastanawiałam się ile jeszcze muszę na niego czekać, gdyż od 5 minut nie raczył się tutaj pojawić. Bezradna, szykowałam się do skoku, gdy nagle poczułam na swoim nadgarstku stanowczy ucisk.
- Co tak szybko? Najpierw się rozgrzej, bo mi jeszcze zesztywniejesz. - zaśmiał się pod nosem, prowadząc mnie na bok - Świetnie wyglądasz w tym kostiumie.
- Dziękuję. - oczywiście spaliłam buraka. Pięknie! Spojrzałam na niego. Miał  na sobie jedynie czarne bokserki, co w jednej chwili uczyniło moje nogi jak z waty. Kompletnie zatraciłam się w tym widoku. Był taki seksowny! Dlaczego?! Dlaczego akurat on jest tak nieziemsko przystojny?! W porę otrzeźwiłam swój umysł i wykonałam resztę niezbędnych ćwiczeń. Nareszcie! Moje ciało całkowicie zanurzyło się w wspaniałej wodzie. Po kilkukrotnym pokonaniu dystansu na większej głębokości, usłyszałam za sobą Nathana.
- Chodź, widzę wolne jacuzzi. - entuzjastycznie pociągnął mnie za rękę i razem wyszliśmy z wody. Wydało mi się to wspaniałym pomysłem. Zajęliśmy wolną wannę, rozkoszując się przyjemnie ciepłą wodą. Zrelaksowana do granic możliwości, oparłam się o niego, kładąc mu głowę na ramię. Przymknęłam oczy. Było mi bardzo przyjemnie. Nathan objął mnie ramieniem, palcami delikatnie muskając moje przedramię.
- Ktoś do nas idzie. - szepnął po kilku minutach ciszy. Ospale uchyliłam oczy. W naszym kierunku szły jakieś dwie starsze panie. O niedoczekanie! Wdrapałam się Nathanowi na kolana, oplatając go swoimi ramionami i przybliżyłam swoje usta do jego ucha, delikatnie muskając jego płatek. Natychmiast objął mnie, przybliżając twarz do szyi, a ja zerknęłam przez ramię. Kobiety zmieniły kierunek. Odsunęłam się od chłopaka, nie schodząc mu jednak z kolan. Jego oddech przyspieszył, a twarz wyrażała zdziwienie.
- Przepraszam... Chciałam tylko, żeby one odeszły... - było mi cholernie przykro. Głupio postąpiłam, w końcu to mój przyjaciel, a ja urządzam sobie jakieś durne gierki.  Spuściłam głowę i spróbowałam zejść z jego kolan. Na próżno. Chłopak nadal nie zwalniał swojego uścisku.
- Nie czuj się winna. Ja też chciałem, żeby odeszły. Dodatkowo sprawiłaś mi tym przyjemność. - zaśmiał się. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Szczęśliwa, że jednak nie odebrał tego jako głupią zabawę, serdecznie się uśmiechnęłam. - Więc nie będziesz się już obwiniać?
- Skoro tak mówisz... - Nathan wyraźnie zadowolony, mocno się do mnie przytulił. Jego ręce spoczywały na moich nagich plecach, a brzuch stykał się z moim. To była cudowna chwila i błagałam w duchu, żeby nie przestawał. Dopiero po około 5 minutach w doskonałych humorach, oderwaliśmy się od siebie, a ja wróciłam na swoje stare miejsce. Szczęściem jest spotkać w swoim życiu tak wspaniałego faceta, a karą to, że nie możesz z tym nic zrobić, pozostaje ci tylko przyjaźń. Od razu powróciły do mnie myśli związane z Liamem. Wydaje się uroczy, więc dlaczego nie powinnam tego spróbować? Jest typem słodkiego chłopca, a takich lubię najbardziej, zastanawiam się więc dlaczego jeszcze do niego nie zadzwoniłam. Postanowiłam, że jak tylko wrócę do domu to do niego napiszę. Skorzystam z tej okazji nawet jeśli będzie to trwało jedynie do końca wakacji. W myśl Luizy: ,,Dam sobie szansę''. Nie wiedziałam, że na moich przemyśleniach zszedł mi cały czas, który spędziliśmy na basenie. Z niezadowoleniem opuszczałam basen. Szybko i zwinnie przebrałam się w suche rzeczy i opuściłam przebieralnię z mokrawą głową. Postanowiłam, że jest na tyle ciepło (bo w końcu lato), że pozostawię je rozpuszczone i pozwolę, aby same się wysuszyły. Po opuszczeniu basenu, wesoło rozmawiając, wstąpiliśmy do niewielkiej pizzeri. W miłej atmosferze zjedliśmy posiłek i zmęczeni wróciliśmy do domu około godziny 19:30. Jeszcze raz podziękowałam za cudownie spędzony dzień i poszłam do kuchni. Nalałam sobie do szklanki soku i dotrzymując Nathanowi towarzystwa obejrzałam z nim nudny serial. Znudzona, włożyłam szklankę do zlewu i oznajmiłam, że idę na górę, po czym zniknęłam za drzwiami swojego pokoju. Runęłam na łózko jak długa. Jedyne czego teraz potrzebowałam to gorąca kąpiel i miękka podusia. Za nim jednak postanowiłam wybrać się do łazienki, aby odbyć tę ekscytującą przyjemność w mojej głowie ponownie zawitała ta sama myśl. Napisać teraz do niego czy nie? Spojrzałam na zegarek - 20:20. Dobra pora. Chwilę zmagałam się ze sobą nie wiedząc czy, aby na pewno jest to dobry pomysł, aż w końcu postanowiłam, że nie napiszę, a zadzwonię. Tak będzie lepiej. Poza tym miło by było usłyszeć w słuchawce ten ciut znajomy i przyjemny głos, za którym można powiedzieć, zatęskniłam. Sięgnęłam po telefon i chwilę wgapiałam się w wyświetlacz. Po raz kolejny ogarnęłam mnie fala wątpliwości. A co jeśli zrobię z siebie totalną wariatkę i kompletnie się ośmieszę? Pod wpływem impulsu wybrałam z listy kontaktów numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Niech się dzieje co chce!
- Halo? - po chwili oczekiwania usłyszałam w słuchawce aksamitny, męski głos.
- Cześć to ja, Monika... - odpowiedziałam niepewnie czując, że w gardle staje mi wielka gula - Pamiętasz mnie? - dodałam po chwili, czując narastający we mnie strach. W słuchawce nastąpiła chwilowa cisza...
___________________________________________________________________
Spodziewałam się takich reakcji pod poprzednim rozdziałem. heh ;D
Dedyk dla Sierr ;P
Nemezis - jeśli chcesz się ze mną skontaktować to wszelkich informacji udzieli Ci Ania. :D Naprawdę bardzo się cieszę i odczuwam podobne zapotrzebowanie. Z miłą chęcią sobie z Tobą pogawędzę! :****
Anku ;D - Aniulko ty moja kochana! Wybaczam ci i cię usprawiedliwiam, bo znam Twoją obecną sytuację. Nie mam ci tego za złe, a nawet cię do tego nie zmuszam. :D Nie powtarzaj mi, że mam jakiś dar, bo ja go nie posiadam, ani troszeczkę! Też cię kocham skarbie mój i nie obwiniaj się już, proszę! Kocham cię! :****

A teraz maleńka uwaga:
Ludzie błagam was! NIE UMIEM GENIALNIE PISAĆ I NIE MAM ŻADNEGO TALENTU!!! Zrozumcie to w końcu, bo to prawda! Moje opisy są beznadziejne, a całość nawet się kupy nie trzyma! Nie jest zaszczytem to, że to czytacie, bo to są jakieś durnoty! Piszę, bo lubię i nie łudzę się nawet, że komuś się to może podobać, więc nie musicie mi tak słodzić! Krytykujcie to, bo naprawdę jest co!

14 komentarzy:

  1. ale bym Ci kopa w dupę zasadziła za te twoje marudzenie!
    uwierz mi ładnie piszesz! szczerze! nie jedno opowiadanie czytałam i naprawdę masz jeden z lepszych styli!!

    :)) i nie marudź już :)

    miśka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się :D
    Boże mój, Monika kocham Cię <3
    kocham, kocham, kocham w imieniu Luizy <3
    dawaj następnego :*

    PS. Mogę liczyć na dedykację? :D
    jak można to do tego jakiś opisik dla mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAMORDUJE CIĘ ZA GADANIE GŁUPOT !!! jesteś wspaniała świetnie piszesz i pozwól ludziom wyrazić swoje zdanie ! a rozdział jak zwykle świetny ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :)
    ja mówię (piszę) prawdę : to jest super opowiadanie , masz wielki talent , to jest najprawdziwsza prawda
    pisz szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro chcesz krytyki to proszę bardzo
    Beznadziejny rozdział , całość nie trzyma się kupy , opisy nie opisowe
    Ale nie napiszę takich bzdur gdyż byłby to grzech ciężki
    Napiszę ci teraz prawdę co myślę o twoim blogu i rozdziale
    Hmmm nic dodać nic ująć
    Pięknie , zniewalająco piękny , śliczny rozdział
    No i jeszcze ten Liam , mam nadzieję że nie będzie po nimi chemii
    bo bym nie wytrzymała ;)
    Rozdział podoba mi się cholernie
    Akcja na basenie - I love <3
    Napiszę ci to już chyba któryś raz rzędu
    Masz dziewczyno talent
    Uwielbiam czytać co wychodzi z twojej niesamowitej główki:D
    Kocham cię i czekam na więcej :***

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ludzie błagam was! NIE UMIEM GENIALNIE PISAĆ I NIE MAM ŻADNEGO TALENTU!!! Zrozumcie to w końcu, bo to prawda! Moje opisy są beznadziejne, a całość nawet się kupy nie trzyma! Nie jest zaszczytem to, że to czytacie, bo to są jakieś durnoty! Piszę, bo lubię i nie łudzę się nawet, że komuś się to może podobać, więc nie musicie mi tak słodzić! Krytykujcie to, bo naprawdę jest co!"
    Coś widzę Monisia chcę dostać :)
    Uważaj bo mało nie brakuje :P
    Jeszcze raz . :D
    Piszę PRAWDE : To jest ZAJEBISTE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Pisz szybko !
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny !
    Jeszcze raz wyjedź z tekstem że nie umiesz pisać a cię znajdę a jak to zrobię to nie recze za siebie. Uważaj!
    Rozdział jest : Świetny, cudowny, prze prze piękny, i... Po prostu ZAJEBISTY!!!

    Chce już dalej. I to mam nadzieję że szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha no teraz to żeś pojechała xP
    Ty i brak talentu ?!
    Pfff ... proszę Cię
    Prędzej ja geniusz xD
    To ty powinnaś uwierzyć w siebie!
    Masz ogromny talent i jesteś bardzo skromna, ale nie odpychaj od siebie prawdy ;)
    Uwielbiam Ciebie i twoje opo ;D
    Już nie mogę doczekać się następnych rozdziałów :*
    Proszę powiedz, że Nath i Monika będą razem ^^
    Pisz szybko i weny ;****
    Dziękuję za dedyka ;*****

    OdpowiedzUsuń
  9. No ja się przychylam do zdania Oli ;D
    Jak nie przestaniesz gadać takich głupot to zmówię się z Olą i coś Ci naprawdę zrobimy!!!
    Jak możesz coś takiego mówić o Tym Wspaniałym rozdziale??!!!!
    No jak??!!!
    A ja Ciebie jeszcze powinnam zamordować za to, że Monika idzie do Liama, a nie do Nathana!!!!!
    No dlaczego???!!! Dlaczego rujnujesz moje marzenia???!!!
    Ja tak bardzo pragnę, żeby Monika i Nath w końcu chociaż dowiedzieli się co do siebie czują ;D
    Uwielbiam to jak piszesz ;)
    I ja i tak wiem swoje!! Masz ogromny dar i cudowny TALENT!!!!
    Nie powstrzymasz mnie przed obwieszczaniem tego całemu światu ;D
    Czekam na kolejny rozdział, który wyjdzie z pod Twoich genialnych rączek ;)
    Kocham Cię siostrzyczko Ty moja, Monisiu Kochana, Słońce Ty moje najjaśniejsze ;*******

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie żartuj sobie!
    Masz najprawdziwszy talent i naprawdę to jest przyjemność i zaszczyt czytać twoje opowiadanie!
    A właśnie skoro już o tym mowa to ten rozdział jest boski!
    Czekam na następny
    Weny, kochana

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawno mnie tu nie było.
    Nawet mnie zapewne nie pamiętasz.
    Nie miałam czasu ... Ale wszystko sumiennie nadrobiłam i paczam na tego bloga z wielkim podziwem.
    Wielka zmiana odkąd przeczytałam ostatni rozdział ;)
    Na lepsze oczywiście ;)
    Barkuje mi tego dawnego rozpisywania się o siekierze w mym wykonaniu ;)
    No ale cóż.
    Nie mogłam ;(((
    Bardzo mnie to smuci.. chociaż...
    Spędziłam pół dnia na wspaniałej lekturze, nic nie robiąc, błogo się uśmiechając, śmiejąc się od czasu do czasu, czasem się smucąc.
    KOBITO JEDNA !^^
    ZAPAMIĘTAJ RAZ NA ZAWSZE!
    KOCHAM CIĘ I PRAGNĘ BRAĆ Z CIEBIE PRZYKŁAD! <3
    Mam nadzieję że sobie mnie przypomnisz ;)
    Szczerze dziękuję ci że mogłam spędzić tyle czasu z tak wspaniałą lekturą ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaczne krytykować,żebyś wiedziała
    Ale wiesz co bede krytykować?
    Twoje notki pod rozdziałami
    Jak możesz sądzić,że nie masz talentu??
    Masz talent i uwierz w to!!
    Rozdział jest nieziemski
    Notki mogłam nie czytać,bo się zbulwersowałąm
    Talentu nie mam ja,ale ty masz!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. o ja cie pierdziele!!!! zajebisty blog ;D serio, znalazłam go wczoraj i teraz skonczyłam juz czytać ;) ja... nie mam słów zeby opisać jak bardzo mi sie podoba Twoje opowiadanie! i kiedy w końcu cos TEN TEGES ?!;D bo czekam juz na to id 53 rozdziałów xD szybko wrzucaj następny ;D!
    buziak ;*
    Emely.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oni muszą być razem i myślę że Nathan nie chce byc tylko jej przyjacielem bo weźmy pod uwagę że "cytuję" Zabiłbym tego sukinsyna" mówie oczywiście o Michale który ją rzucił przez telefon o tym jak Nathan ja pociesza i polega na niej. To wynosi tylko jedno n ją kocha. No i jeszcze z nią śpi tak po prostu, umila jej życie. Jednak jest maly problem Monika wyjeżdza za nicały tydzień a jak zamienisz ich w parę to co bedzie z związkiem.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine