2 lip 2012

Rozdział 60.

PO-CO-MÓ-WI-ŁAM-MU-ŻE-KO-CHAM-NA-THA-NA!!!!!!!!!!!!! Czy mi do końca odbiło?! A co jeśli…jeśli…jeśli Liam będzie chciał się za to na nim zemścić?! Dobra, wiem, że znowu sobie schlebiam, ale tu nie chodzi o mnie! Boję się o niego! Przyjmijmy, że jakimś cudownym trafem Liam mu nic nie zrobi, więc co jeśli Nathan się o tym dowie?! Wyjdę na kompletną idiotkę! Już to widzę! ,,Nie masz szans na takie ciacho jak ja’’ albo ,, Za wysokie progi dziewczynko’’! Mhm, jestem pewna, że tak będzie! A raczej by było! Mam nadzieję, że Liam tak po prostu zostawi to wszystko i zapomni o mnie! Poczułam wibrację wyciszonego telefonu. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, ale z ciekawości zerknęłam na wyświetlacz – Liam. Wcisnęłam czerwoną słuchawkę i zajęłam jedną z pustych ławek, tuż na skraju parku, aby dać upust wszystkim kroplom łez, które w tak krótkim czasie nie zdążyły jeszcze wypłynąć... Tak dokładnie to nie wiem ile tam siedziałam, ale trwało to dość długo, gdyż mój telefon zaczął wibrować jak oszalały. Najpierw zadzwonił Max, ale nie odebrałam. Potem był Jay, Siva, Tom i na samym końcu Nathan, który nie poprzestał na jednym połączeniu i dzwonił chyba z piętnaście razy. Od żadnego z nich nie odebrałam, ale doszłam do wniosku, że pora już wracać. W końcu dochodziła 17:30. Wierzchem dłoni otarłam mokre od łez oczy i zaczęłam iść w stronę domu. Postanowiłam, że będę wracać na piechotę, co nie doszłoby do skutku gdyby nie pomoc kilku(nastu) ludzi, którzy wskazali mi drogę. Podróż zajęła mi jakąś godzinę, a ja byłam prawie pewna, że wyglądam jak Zombie. Przecież nie mogę się tak pokazać chłopcom! Nie w takim stanie! Zaczną coś podejrzewać (Tom) i snuć jakieś głupie teorie (Tom), a potem na domiar złego zaczną się śmiać (też Tom)! Nie dopuszczę do tego! Po cichutku nacisnęłam klamkę, a drzwi powoli zaczęły się otwierać. Z wnętrza dobiegły mnie dźwięki włączonego telewizora – są w salonie, strasznie blisko. Przełknęłam ślinę i wsunęłam się do środka, szczelnie i powoli zamykając za sobą drzwi. Silny podmuch wiatru zepsuł cały mój plan, któremu nie wiele brakowało, aby się ziścił i szarpnął drzwiami, które z hukiem się zatrzasnęły.
- Monika, to ty? – Usłyszałam głos Toma z salonu. Spanikowana wpadłam do łazienki i zamknęłam się na klucz. Po chwili wszyscy znaleźli się pod drzwiami łazienki.
- Monika, otwórz! Coś się stało?! Porozmawiajmy! – Darli się na przemian Tom z Nathanem, a cała grupka waliła pięściami w drzwi. Przecież im się tak nie pokażę! Postanowione! W końcu krzyki i łomoty ucichły i spokojnym głosem przemówił Tom:
- Monisiu, porozmawiajmy, coś się stało? Możesz nam powiedzieć. Moniś…porozmawiajmy…
- Nie chcę z wami rozmawiać! – Krzyknęłam, jednocześnie płacząc.
- Ale Monisiu… - zaczął Tom, lecz mu przerwałam.
- Dajcie mi spokój! – Warknęłam, nie przestając łkać.
- Ona ma rację…Chłopaki dajmy jej na razie spokój…Będzie chciała to sama powie…Nic na siłę… - usłyszałam za drzwiami cichy głos Max’a. – Tom?
- Ech…zgoda. – W jego głosie wyczuwalna była nutka rezygnacji, a potem cała piątka udała się z powrotem do salonu. Skuliłam się na desce klozetowej i chowając twarz w kolanach, zaczęłam jeszcze mocniej płakać. Siedziałam tam 30 minut i w końcu musiałam wyjść. Przemyłam twarz wodą, zmywając resztki makijażu i jednocześnie się odświeżając. Otarłam twarz ręcznikiem, a potem opuściłam łazienkę. Z lekko walącym sercem stanęłam w progu salonu, a oczy wszystkich skierowały się tylko i wyłącznie na moją osobę.
- Przepraszam. – Wydukałam i nie czekając na ich reakcję, pobiegłam na górę. Szczelnie zatrzasnęłam za sobą drzwi i opadłam na łóżko. Tak nie może być! Moje życie nie może wyglądać jak jedna wielka ucieczka przed ujawieniem prawdy chłopcom! Nie może! Nie żywię do Liama żadnego uczucia i tak już zostanie. Dopóki w moim życiu przejawia się sylwetka Nathana, nie jest mi dane pokochać żadnego innego chłopaka! I tego jestem pewna w 100%. Dlatego najlepiej będzie, jeśli zapomnę o Liamie i zacznę żyć na nowo. Hm…może od teraz? Tak! Doskonały pomysł! A co mi w tym pomoże? Lody? Nieeee, jadłam już dzisiaj z Liamem…Stop! Wróć! Czy ja przypadkiem miałam NIE myśleć o Liamie? No, może nie myśleć, ale o nim zapomnieć, a więc zaczynam wszystko na nowo, a w moim życiu nie ma już miejsca na Liama, jako chłopaka. Jeśli chce może zostać tylko i wyłącznie moim przyjacielem, ale nie zaproponuję mu tego. Zrobiłam coś okropnego – zraniłam go i teraz boję się spojrzeć mu w oczy, więc najlepiej będzie, jeśli on o mnie zapomni tak jak staram się to zrobić ja. Skoro nie lody to, co innego? Ech, nie wiem! Za raz się coś wymyśli! Ściągnęłam buty oraz kurtkę i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Książka? Nie! Laptop? Nie! Rozmowa z Luizą? Nie! Zdjęcia? Nie! Więc co?! W mojej głowie zaczęła się robić maleńka bitewka. Z chęcią pograłabym na gitarze, ale jej nie zabrałam, bo, po co? Tom także odpada, chociaż wiem, że on takie cudeńko posiada. Więc co?! Zrezygnowana usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w palce u stóp… BINGO! A może by tak pomalować sobie pazurki u stópek? Lepsze to niż bezczynne leżenie na łóżku, a nawet bardzo pożyteczne. Wyciągnęłam z torby jeden z moich ulubionych lakierów – czerwony – i wcześniej wkładając do uszu słuchawki, zaczęłam malować paznokcie. Było to dość relaksujące zajęcie i lubiłam to robić, ale teraz wprost nie mogłam się na tym skupić, wynikiem, czego było kilkunastokrotne wycieranie jednego paznokcia i malowanie go od nowa. Właśnie kończyłam malować trzeci paznokieć u pierwszej nogi, kiedy poczułam, że ktoś kładzie na moim ramieniu swoją dłoń. Przestraszona uniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą dumnie prezentującą się sylwetkę Nathana. W jednej sekundzie wyszarpnęłam z uszu słuchawki, tym samym wywracając na pościel otwarty lakier. Nasza reakcja była taka sama. Każde z nas w celu ratowania pościeli, rzuciło się na lakier, aby go postawić. Na szczęście nic się nie zdążyło wylać, ale w pewnej chwili nasze dłonie się spotkały, a ja poczułam bijące od niego ciepło. Tego mi brakowało. Jego wspaniałego dotyku, który był dla mnie ukojeniem…
- Pukałem, ale nie słyszałaś. – Powiedział, uśmiechając się, po czym odstawił pojemniczek z lakierem na szafkę.
- Wybacz nie słyszałam. Miałam w uszach słuchawki…bardzo głośno i…czy mógłbyś podać mi lakier? – Nathan tylko się zaśmiał i wręczył mi szklany pojemniczek, a ja z trudem ponownie zabrałam się do przerwanej czynności, kompletnie go ignorując.
- Więc… powiesz mi, co się stało?
- Nic się nie stało. – Odpowiedziałam najnormalniej w świecie.
- Wiem, że coś się stało. Stało się na pewno, a ty nie chcesz mi o tym powiedzieć. – Westchnął – Mówiłaś, że… - delikatnie się zaciął, a jego twarz wyrażała teraz niewielki ból, który już po chwili ustąpił - …że jesteśmy tylko przyjaciółmi… A przyjaciele mówią sobie o wszystkim, więc czekam…Co się stało?
- Nathan ja…No…Mówiłam ci, że nic się nie stało…Znaczy, no…Naprawdę to nic poważnego…Dam sobie radę…Ja tylko… Cholera!
- Co jest?
- Proszę, nie zadawaj mi teraz tych wszystkich trudnych pytań!
- Dlaczego? – W momencie, kiedy ja byłam kompletnie wściekła, że nawet czyjś oddech mógłby z łatwością doprowadzić mnie do furii, Nathan zachowywał spokój, co w jakimś stopniu zaczęło udzielać się także mi.
- Bo teraz maluję paznokcie i przez ciebie nie mogę się skupić.
- Nie przesadzaj! To na pewno nie jest takie trudne i rozpraszające.
- Mówisz tak, bo nigdy tego nie robiłeś.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz. – Mówiąc to, zręcznie pozbawił mnie pędzelka i wyciągnął do mnie swoją dłoń, równocześnie prosząc o moją stopę.
- Jesteś tego pewien? – W odpowiedzi pokiwał znacząco głową. Westchnęłam i wręczyłam mu swoją w połowie pomalowaną stopę. Jego dłoń, dotykająca mojej skóry, wywołała u mnie dreszcze, ale postanowiłam się mu całkowicie poddać. Odchyliłam się do tyłu, opierając się na zgiętych łokciach. Powoli zaczynałam się relaksować.
- A teraz opowiedz mi, co się stało? – I BUM! Nathan swoim pytaniem, zburzył cały mój wewnętrzny spokój i wręcz musiałam powrócić do tej beznadziejnej rzeczywistości.
- Och no, bo, zerwałam z Liamem… - Ta jasne! Przecież nawet z nim nie chodziłam! To znaczy chodzi mi oto, że się mnie nawet oto nie zapytał, więc raczej nie powinnam tak twierdzić.
- Zranił cię?! Coś ci zrobił?! – Dłoń Nathana zwinnie zacisnęła się na mojej kostce, a niebiesko-zielone tęczówki wpatrywały się we mnie, oczekując odpowiedzi.
- Ał! Ał! Ał! Nathan to boli, to boli!
- Wybacz! – Zwolnił swój uścisk z mojej czerwonej kostki, lecz nadal nie spuszczał ze mnie swojego dzikiego spojrzenia, które widziałam w tych oczach po raz pierwszy.
- Nie, nic mi nie zrobił. Po prostu uznałam, że to nie ma sensu. Nic do niego nie czułam. Nic! Kompletnie! Rozumiesz?! Na początku myślałam, że jest wspaniały i jest, ale tylko i wyłącznie, jako przyjaciel, a tak poza tym to nic do niego nie czuję i nie mógłby być moim chłopakiem. Najgorsze jest jednak to… - przełknęłam ślinę - …że go zraniłam. Tak perfidnie wykorzystałam! Jak ostatnia szmata! A potem jeszcze wyżyłam się na was! Przepraszam… - spuściłam głowę.
- Nie przepraszaj. Naprawdę nic się nie stało. Chłopaki to rozumieją, tylko, że…
- Że?!
- No, że będziesz musiała im to jakoś wytłumaczyć, jeśli nie chcesz mówić im całej prawdy, bo Tom przez to, że tyle czasu spędzałaś z Liamem twierdzi, iż jesteś w ciąży. I to są twoje, że tak powiem huśtawki nastrojów.
- Ha, ha, ha! Żartujesz, prawda?!
- No właśnie nie! Tłumaczył nam wszystko na dole! -  Oboje nie mogliśmy opanować swojego śmiechu. Ja zawsze wiedziałam, że Tom to debil i że on wręcz grzeszy inteligencją, ale te jego pomysły? Skąd on je brał? On ma jakiś kontakt z UFO czy co? – Lepiej już? – Zapytał Nathan, kiedy przestaliśmy się śmiać.
- Tak, troszeczkę lepiej.
- No! Zuch dziewczyna! – Zaśmiał się - Ale tak na serio to już niczym się nie martw, wszystko się ułoży, zobaczysz. Tak musiało być… - Nathan ujął mój podbródek i opiekuńczo cmoknął mnie w czoło.
- Dziękuję.
- Za co?
- Za wszystko? – Mocno się do niego przytuliłam. Dlaczego tylko w jego objęciach czułam się taka bezbronna i bezpieczna? Wcześniej myślałam, że dzieje się tak również przy Liamie, ale było to mylne stwierdzenie. Ja po prostu chciałam się tak przy nim czuć i tak zakodowała sobie to moja głowa, ale wcale tak nie było. Wyjątkowo czułam się tylko i wyłącznie przy Nathanie… Potem nie mówiliśmy już nic, wymienialiśmy tylko między sobą spojrzenia, czasem się uśmiechając. Nathan kończył malować paznokcie u mojej drugiej nogi, a ja wyciągnęłam z pod poduszki swój pamiętnik i myślałam nad wpisem. ,,Kochany pamiętniku!’’ – Tymi słowami zaczynałam każdy swój wpis. Niektóre były długie, inne krótkie, ale każdy był dla mnie ważny. Odzwierciedlały wszystkie moje uczucia oraz wydarzenia, jakie mi towarzyszyły. Starałam się go uzupełniać w miarę systematycznie – to znaczy tylko wtedy, kiedy dużo się w moim życiu działo i koniecznie musiałam to opisać. Chwila zastanowienia, odpowiednio dobrane słowa i zaczęłam bazgrać: ,,Życie to nie film. Nie można tak po prostu przewinąć go do pewnego momentu i zacząć wszystkiego od początku, całkiem inaczej. Zapewne każdy chciałby posiadać do niego pilot. Ja również. Mogłabym wtedy cofnąć swoje życie do pewnej sceny, dzięki czemu połowa rzeczy, które się wydarzyły, nigdy by nie nadeszła. Tak! Znajomość, którą zawarłam z Liamem była doskonałym wyborem, ale mylne było to, iż uważałam, że go kocham. Dzisiaj nastąpił nasz pocałunek – pierwszy i zarazem ostatni. To on uświadomił mi, że Liam to zwykły przyjaciel. Stało się tak, dlatego, że pomyliłam przyjaźń z miłością, co w tych czasach zdarza się dość często i poniosłam okropne konsekwencje swojego czynu – zraniłam Liama. Wiem, że to może być koniec naszej przyjaźni, ale nie mogłam postąpić inaczej. Człowiek uczy się na błędach - ja też. I teraz wiem, że drugi raz nie popełnię tego samego błędu, bo kocham Nathana… Tak! Kocham Nathana i to się nigdy nie zmieni!’’.
- Co tam bazgrzesz? – Przerwał mi Nathan, a ja aż podskoczyłam na miejscu.
- A nic, nic. – Namazałam datę oraz podpis i z powrotem wsunęłam go pod poduszkę – Lepiej powiedz jak się mają moje pazurki?
- A bardzo dobrze, pozdrawiają cię. – Zaśmiał się. Walnęłam go poduszką i spojrzałam na swoje dolne kończyny. No nie wierzę!
- Wow! Gdzie się tego nauczyłeś?
- Hm…byłem bardzo dobry z plastyki.
- No w to nie wątpię! Wyszło genialnie! Człowieku powinieneś to robić zawodowo, a przynajmniej po godzinach, kiedy macie wolne!
- Rozważę twoją propozycję. – Zaśmiał się, a ja wlepiłam w niego proszące spojrzenie – Dłonie też?
- Exactly sweetheart! – Nathan zaczął się śmiać i mocząc pędzelek w czerwonej farbce, mazał kolejne paznokcie. Zajęło mu to 20 minut, po których przyszedł czas na schnięcie, które przegadaliśmy. W końcu doszłam do wniosku, że najwyższy czas i pora, aby przeprosić resztę chłopaków. Nathan złapał mnie za rękę i cały czas ją trzymając, zszedł za mną po schodach. W salonie także jej nie puścił, co dodawało mi odwagi.
- Chłopcy…chciałam was przeprosić za moje zachowanie. Wiem, że zrobiłam z siebie totalną wariatkę i z całego serca was za to przepraszam… - zaczęłam.
- Nie gniewamy się, nie ma, o co. Poniosły cię emocje to zrozumiałe i wybaczamy. – Odpowiedziałam Max.
- Ale czy mogłabyś nam wytłumaczyć, dlaczego tak się stało? – Zapytał Tom. Spojrzałam na Nathana. Pokiwał głową, że mogę im zaufać i wszystko powiedzieć, jeśli oczywiście zechcę.
- No…Jakby to wam wytłumaczyć…Nie będę się już spotykała z Liamem… To koniec… - wytłumaczyłam, czując ulgę.
- Ale dlaczego? – Zapytał Siva. Nie dziwię się, że to pytanie padło właśnie z jego ust. On jest bardzo wrażliwy i uczuciowy. Skąd to wiem? Płakał prawie na każdej telenoweli, w której jakaś para się rozstawała i strasznie mocno to przeżywał.
- Dotarło do mnie, że go nie kocham, a miłość pomyliłam z przyjaźnią. On jest dla mnie tylko i wyłącznie jak przyjaciel…Nic poza tym… Dlatego można powiedzieć, że na nowo jestem wolna. - Na twarzach Sivy, Jaya i Maxa widziałam zrozumienie, przez co jeszcze szerzej uśmiechnęłam się do trzymającego moją rękę Nathana, ale kiedy mój wzrok napotkał twarz Toma, zaczęłam się niepokoić. Tom najwidoczniej się nad czymś zastanawiał, co wpędziło mnie w zakłopotanie.
- Nie zupełnie. – Odparł Tom, szatańsko się uśmiechając.
- Co masz na myśli? – Zapytałam jeszcze bardziej zdenerwowana, bliżej przysuwając się do Nathana i zacieśniając mocniej swój uścisk.
- Więc wytłumacz mi, dlaczego od wejścia trzymacie się z Nathanem za ręce? Czyżbyście byli razem?- Zarechotał Tom.
- A żebyś wiedział, że tak. – Odpowiedział Nathan, wpędzając Toma w osłupienie. Chłopcy zrobili zdziwione miny, zapewne ja też tak wyglądałam. Spojrzałam na Nathana. Tylko się uśmiechał. Od razu wiedziałam, że to była gra, dlatego postanowiłam podjąć zabawę.
- Czyli, że wy jesteście razem? – Spytał dla pewności Max.
- Tak, to jest moja wspaniała dziewczyna. – Nathan cmoknął mnie w policzek.
- A to jest mój cudowny chłopak. – Również cmoknęłam go w policzek, co wymagało wspięcia się na palce, ale wyszło.
- Hm…jakoś wam nie wierzę. – Parsknął Tom.
- Dlaczego? – Odparł najzwyklej w świecie Nathan. Pociągnął mnie za sobą na wolne miejsce na kanapie i usiadł sadzając mnie sobie na kolanach, a ja dla większej wiarygodności oplotłam dłońmi jego szyję. No dobra, powiedzmy to sobie szczerze. Nie zrobiłam tego tylko i wyłącznie dla większej wiarygodności. Ja po prostu o tym marzyłam, a to była świetna okazja.
- Gdybyście byli razem, w sensie, że parą to nie cmokalibyście się w policzek tylko prosto w usta! – Tom uniósł wysoko lewą brew, krzyżując ręce na piersi.
- Skoro tak bardzo tego pragniesz… - odparłam, uśmiechając się do wszystkich.
__________________________________________________________________________
Tak czytam sobie te wasze opowiadania i powoli dochodzę do wniosku, ze chyba lepiej będzie jeśli usunę tego bloga...
Jak na razie dziękuję wszystkim , ze to czytają i komentują! Kocham was! :****

21 komentarzy:

  1. Dlaczego w takim momencie?????
    Oj będzie kara , ale jeszcze nie wiem jaka :)
    Rozdział wspaniały
    Tak długo czekałam i było warto
    chcę więcej
    ach nie długo koniec wakacji :(
    czekam na next
    weny!!
    Kocham cię ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ni usuwaj
      błagam na kolanach!!!!!!!!
      będę ryczeć jak to zrobisz:(

      Usuń
  2. Monika zabije Cie, poćwiartuje na małe kawałeczki jak nie przestaniesz gadać głupot !
    Świetnie Ci wyszedł ten rozdział ! ;*
    I czemu skończyłaś w takim momencie !
    Czekam na następny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jeezusku! Blagam nieusuwaj go! czytalam juz baaaardzo wiele opo o tw ale ten jestna prawde najlepszy ze wszystkich ! za kazdym razem jak wspominasz o monice i nathanie to mi sie zaciesz momentalnie robi haha jesligo usuniesz to choby nwm coznajde cie i udusze wlasnymi rekami !!!szybko nexta bo zwariuje :*

    OdpowiedzUsuń
  4. NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE !!!
    NIE USUWAJ TEGO OPOWIADANIA, BO JA CHYBA COŚ CI ZROBIĘ XD
    TAK TO JEST GROŹBA ;P
    NIE MOŻESZ TEGO USUNĄĆ !!!!!!
    BŁAGAM NIE RÓB MI TEGO SIOSTRZYCZKO ! :* <3
    NIE MOŻESZ !
    JA NIE POZWALAM !
    TO NIE TAM MA BYĆ !
    TY MASZ PISAĆ TO CUDOWNE ARCYDZIEŁO KOCHANA <3 !

    Teraz mogę dodać coś o rozdziale ^^
    Boski kochanie :D
    Niech Nath jej powie, że ją kocha
    ewentualnie niech ona mu to powie ;p
    Niech sobie to wyznają
    ja cię błagam !

    Tom i jego inteligencja,
    a raczej jej brak ;p
    Zawsze spoko xD
    Dawaj szybko następny i nawet nie myśl więcej o usunięciu tego bloga.!
    Weny Miśku <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie! Nie usuwaj tego bloga! To najlepszy jaki kiefykolwiek czytalam! :d nie wolno ci go usunac! :d
    a ten rozdxial jest zaje**** :d

    OdpowiedzUsuń
  6. eeeeeeeeeeeeeeeeeeee niieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ?!?!?
    czy masz cos z glowa ?!
    jezeli ty usuniesz bloga to ja .. nie wiem co zrobie , ale nie bedzie to nic milego !!
    takze ten , czekam na nexta ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny log i oczywiście świetny rozdział.
    Mam prośbę!
    Czy oni mogą być RAZEM!?

    http://im-sad-and-happy-for-the-time.blogspot.com/
    http://1d-tw-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee usuwaj!!!
      Słonko główkę przygrzało!?!?!
      Jak usuniesz to Cię znajdę i wsadzę łyżeczkę w oko!!!

      Usuń
  8. NIE WAŻ SIĘ USUWAĆ TEGO BLOGA!! NIE POZWALAM NA TAKI GRZECH! JEZELI TO UCZYNISZ WIEC, ZE CIE ZNAJDE I SIE Z TOBĄ POLICZĘ :D było warto czekac na kolejny rozdział, który jest mega♥♥♥! szybko pisz next'a, bo sie doczekac nie mogę ;)aaaa!! w koncu sie pocałują ;D!!
    pozdrawiam ;*
    Emely.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie pozwalam!!!!
    Nieeeeee usuwaj.!
    Jak usuniesz to po prostu wpadnę w jakość depresję.
    Rozumiesz?
    Nie możesz mi tego zrobić.

    A po za tym rozdział świetny! :*
    Cudowny!! I nie wiem co jeszcze. <3
    Podobaaa mi się! :D || : *
    I może byś tak ruszyła tyłeczek i u mnie jakiś komentarz dodała.
    no chyba, że nie chcesz czytać to nie.
    ______________________________
    Czekam na następny rozdział. ; ***

    < 333

    OdpowiedzUsuń
  10. super rozdział
    ani się waż usuwać blog ,bo ... jeszcze coś wymyślę
    pisz szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurwa tylko spróbuj..!!!
    A zabiję cię na miejscu :)
    Rozdział cudo,rewelacyjny, super, ekstra, zajebisty..
    Mogę tak wymieniać :D
    Pisz szybko .!
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  12. pisz szybko następny, rozdział cudny ;d

    OdpowiedzUsuń
  13. Poj*bało Cie!
    Jak śmiesz mówić o usunięcu bloga?!
    Zakazuję Ci nawet o tym myśleć!
    Masz wspaniałego bloga!
    I wspaniałe opowiadanie!
    I ten boski! rozdział!
    Tylko pozazdrościć talentu i pomysłów.
    Nie mogę się doaczekać natępnego rozdziału!
    Weny kochana

    OdpowiedzUsuń
  14. Spróbuj tylko to zrobić a spotka Cię gorzka kara za to!!!!
    Dobrze wiesz jaka!!! A dokładnie będą dwie!
    Rozdział niesamowicie wspaniały :******* IDEALNY!!!!
    Zawarłaś tyle uczuć w nim ;D Czasami sprzecznych ze sobą, czasami smutnych, a czasami wesołych :) Tylko Ty tak potrafisz wciągnąć mnie, żebym zatraciła się w pięknych słowach, które wydobywają się z Twojego cudownego serducha :****
    Mam wielką nadzieję że się pocałują i że zrozumieją i dowiedzą się, że Kochają siebie na wzajem :D
    Twoje opowiadanie jest rewelacyjne !!!!!
    MASZ OGROMNY TALENT !!!!!!!
    Kocham Cię Siostrzyczko Ty moja, Słońce Ty moje :******
    I czekam na dalszy ciąg ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ani mi się waż!!!!!!!!!!zabiję!:D


    miśka:)

    OdpowiedzUsuń
  16. zgadzam się ze WSZYSTKIMI powyżej ;333
    __________
    P.S : Siekierka ma pójść w ruch? Czy już zapomniałaś? xd

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakie usuwanie bloga??
    Słońce Ci zbyt w cudną głowke przygrzało?
    Masz pisać to cudowne opowiadanie!!
    Nie zrobisz nam tego i go nie usuniesz!!
    Rozdział genialny
    Pisz już nexta i nawet nie chce słyszeć o jakimś usuwaniu tak wspaniałego opowiadania!!

    OdpowiedzUsuń
  18. A tylko spróbuj a dopadnę i zatłukę!
    Super :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Super blog.W przeciwięństwie do opowiadań love.

    Anton

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine