28 sty 2013

Rozdział 70.

Przez najbliższe 30 minut trwałam w amoku, modląc się o cud. Jedyne czego pragnęłam to życie, którego o mało nie straciłam na jednym z zakrętów. No dobra, troszeczkę przesadziłam, ale on naprawdę jechał bardzo szybko! Kiedy tylko poczułam, że motor zwalnia, a po chwili silnik kompletnie przestaje już chodzić, otworzyłam oczy. Byłam tak przestraszona, że nawet najdoskonalej dobrane słowa nie opisałyby tego, jak się właśnie czułam.
- Jesteśmy na miejscu... Możesz już mnie puścić. - zaśmiał się Artur, próbując zejść z pojazdu, co bardzo skutecznie mu uniemożliwiałam, obejmując go mocno w pasie. Tym razem jednak jego śmiech był inny. Czułam w nim coś na kształt zrozumienia. Okej, musimy zawrócić, chyba po drodze zgubiłam rozum...
- Uhm, tak jasne, przepraszam. - zwolniłam uścisk, pozwalając mu zejść, a dłonie oparłam na maszynie. Zastanawiałam się czy mam z niej zejść. Miałam ciche obawy, że jeśli to zrobię, to mogę się ocknąć na ziemi. Pomijając zawroty głowy, mdłości i mroczki przed oczami, to czułam się doskonale, jak okaz zdrowia.
- Monika, dobrze się czujesz? - Artur położył na moim ramieniu swoją dłoń i troskliwie się mi przyglądał. Czekajcie... Skąd u niego taka nagła zmiana? Z tygrysa zamienił się w potulnego kiciusia? Coś tu jest nie tak...
- Powinnam chyba zapytać oto samo ciebie. Masz gorączkę? Jeszcze jakiś czas temu myślałam, że twoim celem jest jak największe poniżenie mnie, a teraz? Nie poznaję cię. - no dobra, może i troszeczkę przegięłam, ale miałam się odgryźć, tak? Trochę słabo, ale przecież mam jeszcze czas. Chłopak jedynie się zaśmiał i wyciągnął w moim kierunku swoją dłoń.
- Mówiłem już, że uwielbiam twoje poczucie humoru? Jeśli nie, to właśnie to mówię, a teraz chodź już. - mission failed. On nie miał się śmiać. Miał się wkurzyć! I to mocno! Bardzo, bardzo mocno!
- Nie, dziękuję. Poradzę sobie sama. - uśmiechnęłam się sztucznie i próbowałam za wszelką cenę usunąć swoje ciało z tego pojazdu.
- Jak wolisz. - odparł, zabierając dłoń, którą włożył do kieszeni i na moment zajął się rozglądaniem po okolicy. Miałam czas, żeby w spokoju zwlec się z tego gruchota. Lewą nogę przetransportowałam na drugą stronę, za to z prawą był kłopot i o mały włos nie wywaliłam. Na szczęście Artur stał na tyle blisko, że wpadłam na jego plecy.
- Jeju, co jest? - odwrócił się przodem w moją stronę, jednocześnie biorąc mnie delikatnie w ramiona. Tylko sobie niczego nie wyobrażajcie! Nie dałam się mu przytulić! Co to, to nie!
- Obcas mi się zaklinował, a jak myślałeś? - warknęłam, na co on tylko parsknął. Przez jego głupotę mogłam skręcić kostkę, a on się śmieje? Cudownie. Skrzętnie złapał mnie w tali, każąc rozluźnić kostkę i jednocześnie uniósł mnie do góry, bezproblemowo uwalniając z potrzasku. Trzymał mnie bardzo wysoko, na wyprostowanych rękach, patrząc mi w oczy. Zaczęłam się zastanawiać czy jestem aż tak lekka, czy może to on jest nadzwyczaj silny. Wygrało to drugie. Z uśmiechem postawił mnie na ziemi i po raz kolejny dzisiejszego dnia, przeczesał palcami swoją fryzurę.
- Dziękuję. - wyszeptałam w lekkim szoku, nie mogąc wyjść z podziwu. Nie poczułam, żeby zbytnio przejął się słowami, które do niego kierowałam. Schował kluczyki do kieszeni i tym razem nie pytając o moje zdanie wziął mnie za rękę.
- Chodźmy już do środka. - odparł, ciągnąc mnie do wielkich, ciemnych drzwi, prowadzących do wnętrza klubu ''Laguna''. Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam o istnieniu takiego miejsca. Dwóch potężnych i muskularnych ochroniarzy ze znaczącym uśmiechem wpuściło nas do środka.
- Znasz ich? - szepnęłam. Znajdowaliśmy się już we wnętrzu. Parkiet na którym tańczyła masa ludzi, po lewo bar, a przed nim kilka wolnych stolików. Nie był zbytnio zatłoczony, jak na sobotnią noc. Nie przeszkadzał mi dym papierosowy, ponieważ nie mogłam go nawet poczuć, jakby go kompletnie nie było. Byłam ogromnie zaskoczona.
- Tych ochroniarzy? - zdecydował się odpowiedzieć – Można by rzec, że tak. Nawet dość dobrze. - rozejrzał się po sali – Chcesz się czegoś napić mała? - zapytał wskazując na bar.
- Nie, dziękuję. Poza tym nie mów do mnie mała. To, że jesteś o głowę wyższy nie oznacza, że masz do tego prawo. - chyba źle odpowiedziałam. Miałam się na nim odgryźć, więc powinnam go raczej kokietować. Może w ten sposób uda mi się coś osiągnąć. Spróbuję. Artur spojrzał się na mnie i odgarnął z mojej twarzy kosmyk włosów.
- Ale to takie słodkie. - uśmiechnął się do mnie, tym razem jednak wyczytałam z niego flirt – W takim razie chodźmy zatańczyć. - odparł i ruszyliśmy na parkiet. To co powiedział było bardzo dziwne, ale szczerze mówiąc tylko ułatwiał mi zadanie. Okazał mi swoje zainteresowanie moją osobą, więc miałam duże szanse, żeby dobrze to wykorzystać. Uśmiechnęłam się triumfalnie i starałam się mu całkowicie poddać. Niech czuje, że ma władzę. Przecisnęliśmy się na środek i stanęliśmy naprzeciwko siebie. Z głośników popłynęło doskonale mi znane Addicted. Obejrzałam się po innych parach i z kuszącym uśmiechem zaczęłam tańczyć. Po chwili czułam muskające, niby przypadkiem moje ciało, dłonie Artura. Bawiliśmy się w najlepsze, wymieniając ukradkowe spojrzenia. Nie wiem jakim sposobem, ale czułam, że chciał mnie dotknąć. Tak, wiem może to i głupie, ale naprawdę tak było. Za wszelką cenę starał się znaleźć, jak najbliżej mnie. Zaczęłam mieć wątpliwości czy, aby na pewno dobrze robię. Może go tym zranię? Wiele myśli nawiedzało moją głowę i nie spostrzegłam się nawet, kiedy DJ zmienił klimaty i puścił coś wolniejszego. Artur bez skrupułów ułożył swoje dłonie na moich biodrach, a mi nie pozostało nic innego jak  ułożyć swoje na jego karku. Bujaliśmy się w rytm melodii, nie przestając patrzeć sobie w oczy. Krępowało mnie to, przez co uśmiechnęłam się i spuściłam głowę. Jego ręce delikatnie poruszały się na mojej tali. W końcu obrócił mnie tyłem do siebie, a jego dłonie wędrowały również po nogach i brzuchu. Przybliżył twarz do mojej szyi, gdzie złożył maleńki pocałunek.
- Jesteś taka piękna... - wyszeptał. I tak też się w tej chwili czułam. Swoje dłonie ułożyłam na jego dłoniach, a twarz skierowałam ku jego, która obsypywała moją szyję ciepłymi pocałunkami. Zatraciłam się w nich bez pamięci. Były tak zmysłowe. Stan w jaki mnie wprowadził mocno mnie przerażał. Czułam, że za chwilę przestanę kontrolować cokolwiek. Artur ponownie obrócił mnie o całe 180 stopni. Objął mnie mocno. Stykaliśmy się dosłownie prawie każdym centymetrem naszych ciał. Stykaliśmy się czołami. Przymknęłam oczy. To musiał być sen... Piosenka już dawno się zmieniła, nadając skoczny styl, a my nadal kołysaliśmy się w takt, wymierzany przez nas dwoje.
- Dlaczego na początku byłeś takim draniem? - zapytałam. Uśmiechnął się i złączył nasze palce.
- Chciałem sprawdzić, jaka jesteś. Teraz już wiem. - odparł. Spojrzał mi w oczy, próbując z nich coś wyczytać. - Jesteś niesamowita... - nic więcej nie powiedział. Nie mógł. Wyswobodził swoje palce w które ujął moją twarz i próbował złączyć nasze wargi w pocałunku. Nie pozwoliłam mu na to, kładąc na jego ustach swój palec. Zdezorientowany protestem z mojej strony, spojrzał na mnie.
- Nie mogę pojąć jak chłopak, który zna mnie raptem godzinę, może mi wmawiać, że jestem niesamowita, kompletnie nic o mnie nie wiedząc. - odpowiedziałam ze łzami w oczach i skierowałam się w stronę wyjścia.
_________________________________________________
Dzisiaj jak widać krótszy i chyba już zawsze takie będą - mam nadzieję Paolu dobrze Cię zrozumiałam :D
I co o tym myślicie? :)
Matko, to już 70 rozdział! Dziękuję! ♥
To co... Może już kończymy to opowiadanie? Chyba by wypadało? :D
Chciałam również powitać na blogu nową czytelniczkę Mia M - dziękuję za Twój komentarz i wyrażenie własnego zdania, to dla mnie wiele znaczy. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś mnie odwiedzisz. Będę zaszczycona. :)
A rozdział ze specjalną dedykacją dla Sykesówna ♥ - kochanie czytając Twoje komentarze ( tak komentarze, nie pomyliłam się ^^) śmiałam się i płakałam jednocześnie.♥ I to ''MONTHAN ISTNIEJE!'' hahahahhahaha rozwaliło mnie xd Jak Ty w nich wierzysz ^^ Mój Ty szaleńcu kochany dziękuję Ci za wszystko. Jesteś niesamowita słońce.Też Cię kocham. ♥♥♥

A wszystkim czytelnikom oraz komentatorom, nawet zagubionym owieczkom, życzę miłego wieczoru. :**

Wasza Dreamer.♥

20 komentarzy:

  1. O nie, nie, nie mloda damo!Nie skonczysz tego opowiadania!
    Chocbym nie wiem co, ale nie skonczysz!
    Masz cudowny talent i jak sie nie mysle ogrooomny mozg w glowie.
    Masz wilu fanow ktore kocha to opowiadanie i ciebie.A do tych fanow dolaczam sie ja!
    To bylo po pierwsze.
    A po drugie.
    Prosze cie zebys polaczyla Monike i Nathana.
    Mam tu oto pare pomyslow:
    -niech Nathan do niej przyjedzie.zrobi taka mala niespodzianke.wtedy wyznaja sobie milosc i beda razem.
    -rodzice dowiedza sie ze miala w Londynie wspanialych przyjaciol i dadza jej bilet do Londynu na ferie :)
    - albo niech The Wanted graja koncert w Polsce, na ktory pojdzie Monika.
    Ja to jednak mam glowe co do czego :)
    Masz zrobic tak zeby byli razem!
    To nie prosba tylko rozkaz!
    Jak to napisalas MONTHAN ISTNIEJE i istniec
    bedzie na wieki wiekow zrozumiano?!
    To ja juz moze koncze bo nie wiem co jeszcze napisac.
    Rozdzial jak zwykle zajebisty :*
    Zycze weny!

    Pozdro Kubioczka ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą ;)
      Jestem za "MONTHANEM" :))
      i Dreamer proszę, skorzystaj z wyżej wymienionych pomysłów ;)

      Usuń
  2. Nie mów mi tylko, że ona z będzie z tym całym Arturem?? Ja tego nie zniosę...
    Ona musi być z Nathem, musi, po prostu musi!!
    Błagam Cię <3
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. TĘPY ARTUREK ! POJAWIŁ SIĘ NIE WIADOMO SKĄD I MIESZA MONICZCE W GŁÓWCE !
    ona musi być z Nathanem i koniec kropka !
    A TY KOCHANA NIE WASZ SIĘ KOŃCZYĆ OPOWIADANIA ! POPROSTU WIELKIE
    NIE ! NIE MOŻESZ MI TEGO ZROBIC !
    A JAK TO ZROBISZ TO MA BYĆ NOWE bo jak nie to ... będę płakusiać ;(
    kocham i jak zawsze ZAPRASZAM WSZYSTKICH !
    http://twgbkarollla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się wkręciłam...
    Niesamowity jest !!!
    Ale nie próbuj kończyć teraz
    Ona musi być z Nath'em, widać jak za nim tęskni...
    A no i zapraszam na mojego bloga
    http://all-that-lives-must-die.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie ? Za jakie dobre uczynki? Przecież ja taka zła, nie dobra. A ty mi dedykujesz. No ale patrz oni na serio istnieją a ja w nich wierzę . KURWA .
    MONTHAN istnieję ;3
    I ja w to będę wierzyć ! Do końca swych marnych dni!
    A co do Artura, to mnie aż coś tknęło, żeby monitor rozwalić. On jest DUPKIEM!!!!
    No ja mu wjebię. Przepraszam oczywiście za słabe słownictwo, ale na temat tego osobnika podobno płci męskiej.
    Po raz kolejny mówię. GOŚCIU Monika + Nathan = MONTHAN ! Czyli miłość! Zero miejsca dla jakiegoś Arturka z pół dupia .
    Wiem jestem bardzo dziwną osobą, ale po prostu jak czytam, że on chce ją ruchnąć wzrokiem to mnie grzeje coś w dupę aż.
    ZNasz dziewczynę kilkanaście minut, a już jej mówisz że jest niesamowita. Inteligencja Artura. -.-
    Ale ja dalej będę apelować do Ciebie kotki, żeby Nathan był z Moniką. Bo jak nie to się potnę, powieszę, utopię. Wszystko!!
    Bo oni są razem piękni. Przypomnę Ci, że kilka razy czytałam całe opowiadanie za każdym razem analizując coś innego. I on taki jest nie nachalny. Przecież nie chciał po jednym dniu znajomości robić z nią dzieci. HELOOŁ!
    I jeszcze jedno. A spróbuj skończyć, a ja Cię znajdę! Mam twoje namiary. Mvahahaha!
    Pisz następnego juuuż ♥
    Koocham Cię bardziej niż tych debilii ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. nie ma za co dziekowac oczywiscie ;) kolejny swietny rozdzial :P napewno bede czestym gosciem tutaj :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi sie, podoba mi się, podoba mi się, podobaa mi się!
    Cud miód po prostu. :)
    pisz szybo następny.
    Juuż nie mogę się doczekać. : *

    no i do mniee zapraszam. :D

    < 33

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cudowny! ♥♥
    Ten tam Arturek, niech sobie nie wyobraża za dużo. Ona ma Nathana, który wręcz ocieka zajebistością, więc, nie sory Artur nie ten adres xDD
    Hehe! Więc... Dawaj mi tu kolejny, tylko z udziałem TW pleaseeee! :P
    I nie kończ go jeszcze! Ja tego nie przeżyję! :< To będzie koszmar, kiedy ujrzę Epilog :'( Wręcz katastrofa, więc... Nie-e. Kontynuuj, proszę :>
    No dobra, bo zaśmiecam Ci okienko komentarzy bezsensownym gadaniem >.<
    No tak więc, weny (wprowadź mi tu Nathana, będę szczęśliwa :P) dużo czasu dla nas i wgl. No i no wiesz. Czekam na rozdział, byleby szybko ;)

    Zapraszam do mnie ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny. ♥
    Z resztą o tym wiesz ;*
    Tak jak już wspominałem, nie lubię i nie umiem pisać dłuugich komentarzy xd. Jestem do niczego. ^^
    Zauważyłem że od twoich komentarzy poprawia mi się humor. LOL :3
    NATHAN I MONIKA MAJĄ BYĆ RAZEM! ♥
    Nath - bóg seksu i wgl.
    Monia - bogini piękna i wgl. ^^
    Słuchaj mnie, słuchaj. ^^
    Jestem jasnowidzem, zapytaj się Gabi (Sykesówna) xd
    I wiem co będzie xd ♥
    Sam nie wiem już co pisze o.o
    Może lepiej, jak już skończę ten komentarz bo odbija mi ;>
    Uwielbiam Ciebie i to opowiadanie ♥
    Nexta i weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasnowidz, od siedmiu boleści ♥
      Wiem wszyscy mnie kochacie! Jestem taka fajna i w ogóle .
      Nie sorry jestem do dupy. Amen.
      Tak Krystian też Cię kocham głąbie.
      Nie zarywaj mi do mojej żony!
      Monika is MINE ♥
      Mvahahahahaha ^^

      Usuń
  10. Mrr, ja tam lubię tego Arturka <3 xd
    Wiedziałam, że on na początku będzie taki 'bad boy', a później taki taki.. noo xd Chociaż lepiej by było, gdyby była z Nathanem. MONTHAN IS REAL BITCH! ;P
    I nawet nie myśl, żeby kończyć teraz to opowiadanie! Ja to mogę je czytać nawet do 200 rozdziału ;p ♥
    Next'a!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow wzięłaś sobie moje uwagi do serca :D
    Nie myślałam, że aż tak poważnie je potraktujesz, ale to dobrze (przynajmniej dla mnie) :D
    Artur jest mrrrrrrrrrrrrr .. ale wole Nathana xd
    Pisz szybko kolejny !!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku ten blog jest świetny ! <3
    Ale mam nadzieję, że będzie coś jeszcze o TW, bo jak nie to foch i dalej nie czytam xd :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Nawet mi tu nie mów o końcu !
    To opowiadanie ma miec jeszcze z 200 rozdziałów ;***
    Chętnie poczytam takie wspaniałe opowiadanie ♥.♥ !
    Ten Arturek chyba za dużo sobie pozwala !
    Ei no ale ja chcę, żeby była z Nath'em ;*** Przecież On Ją kocha i Ona Jego ♥.♥ !
    Jestem z TEAM NATHAN ;*** ♥♥♥♥♥♥ !
    I masz mi tu całe ZOO w końcu sprowadzić ! Bo się juz very stęskniłam
    Może by nawet rozdział pisany z perspektywy Nath'a ♥.♥ !
    Czekam na next'a ;***
    Weny ♥♥♥ !

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski rozdział !
    Nie wiem, czy tylko ja uważam, że ten Artur jest nieco dziwny...
    Podejrzane jest to jego zachowanie...
    Może to przez to, że jestem niesamowicie nieufna i trudno mi się jest przystosować do takich ' nowych ' sytuacji ;d
    Ale nie sugerujmy się tym ; pp
    Nathan powróci i ja w to wierzę !
    Co z tego, że to już 70 rozdział ?
    Twoje opowiadanie może mieć nawet 1000, a nikomu się ono nigdy nie znudzi.
    Jestem tego pewna :)
    Więc pisz szybciutko następny ♥

    Zapraszam również do mnie:
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurcze dziewczyno Kocham tego bloga ;* Zgadzam się z koleżanką wyżej , że ten cały Artur to jakiś dziwny typ . Wiem , że Nathan przyjedzie do niej i będą razem , albo coś takiego . Zrób coś , cokolwiek , tylko niech ten Artur zniknie . Czekam na następny roździał .

    Zapraszam do mnie : http://serduchoo07.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam :D Proszę zostaw komentarz xD

    OdpowiedzUsuń
  17. Cóz innego mozna napisać jak nie geniusz i fenomen?
    Z Twoim talentem zajdziesz naprawde daleko i raczej nie skończy sie na pisaniu blogów ;)
    A opo nie moze sie skończyc! Przynajmniej nie na razie! Nie dopóki Monika i Nathan nie są razem!
    ZROZUMIANO??!!
    A teraz pisz szybko kolejny fantastyczny rdz i wenyy ;***

    P.S. A tak apropo zawieszka mojego bloga chyba będzie jednak konieczna...

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine