Artur wyminął moją wmurowaną w podłogę osobę i z szerokim jak morze uśmiechem zajął miejsce w ostatniej ławce pod oknem. Moje oczy wyglądały jak pomniejszona wersja London Eye. Bracia? Ale jakim cudem?
- Monisia, zajmij już proszę miejsce w ławce. - usłyszałam ciepły głos nauczycielki. Otrząsnęłam się z zamyślenia i mechanicznie ruszyłam w stronę Artura. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Nigdy nie podejrzewałabym ich o to. Wszystko jest możliwe, ale oni? Rodzeństwem?
- Artur wytłumacz mi to. Teraz! - chłopak wlepił we mnie swoje niebieskie spojrzenie. Czułam, że znowu nadchodziła ta chwila. Chwila, w której odpłynę zatopiona w głębi jego spojrzenia. Chcąc tego uniknąć, wzięłam się za wyjmowanie potrzebnych rzeczy.
- Co mam ci wytłumaczyć? - Artur przybliżył się do mnie, opierając swoją brodę o moje ramię. Odwróciłam twarz w jego stronę.
- Odsuń się albo zrobię ci krzywdę. - zaśmiał się, ale mimo to spełnił moje życzenie. Odstawiłam torbę. - Czy to prawda, że ty i Michał jesteście rodzeństwem?
- Znasz Michała? - rozsiadł się wygodnie, uroczo się uśmiechając i z założonymi rękami oczekiwał na moją odpowiedź. Myślałam, że jego czar znowu na mnie zadziała, więc odwróciłam głowę w stronę pani, która demonstrowała coś na tablicy. Kilka razy przełożyłam długopis przez palce, odbijając go o ławkę. Westchnęłam.
- Można powiedzieć, że tak. Znam go. - I to dość dobrze, ale to mu przecież niepotrzebne do wiadomości. - Proszę, odpowiedz na moje pytanie. - Artur zaśmiał się i przeczesał palcami swoje włosy. Zauważyłam, że robił to bardzo często. Nie dziwię się. Są naprawdę piękne. I te oczy. Mogłabym w nich utonąć... No i te usta. Pełne, w cudownie krwistej czerwieni i takie zmysłowe... Miałam ochotę się w nich zatopić. Był po prostu idealny...
- Monika... - wyszeptał tuż przy moim uchu, a jego wargi nad którymi dopiero co rozmyślałam, musnęły delikatnie mój policzek, by już po chwili objąć w swe sidła płatek mojego ucha. Ostatnia ławka zdecydowanie nam nie służyła. A przynajmniej nie mi. - Wiesz, że cię pragnę. Pragnę cię pocałować, dotknąć tak, jak nikt inny tego zrobić nie może. Pozwól mi na to. Wiem, że też tego chcesz.
- Artur nie! - w ostatniej chwili otrząsnęłam się i zaprotestowałam - Nie chcę tego. - skłamałam, chciałam tego, ale to był tylko i wyłącznie chwila mojej słabości - I ty też nie powinieneś tego chcieć. A teraz proszę odpowiedz mi na pytanie. Tylko o to cię w tej chwili proszę.
- Dla ciebie wszystko. - odparł wyraźnie nieusatysfakcjonowany, powracając do wcześniejszej pozycji. - Michał nie jest moim bratem. Po prostu doskonale się znamy, razem się wychowaliśmy i czasem czuję, że jest on dla mnie jak brat. Tyle. - uśmiechnął się. Z każdym wypowiadanym przez niego słowem kamień powoli spadał mi z serca. Jednak nie są braćmi... W sumie, to nie wiem czemu tak bardzo tym się przejęłam. Bracia... A nawet jeśli, to co? Co byłoby w tym takiego dziwnego? No właśnie... Absolutnie nic... I czym tu się przejmować? Powtórzę - absolutnie niczym.
* 9 miesięcy później *
- Monika! Monika! Monika! - obróciłam się na pięcie, aby zobaczyć, kto mnie woła. Nim jednak zdołałam wykonać obrót o całe 180 stopni, zostałam wywrócona na ziemię. - O boże! Monia, wybacz! - aha, już wiem... Luiza.
- Spokojnie, nic się nie stało. - aua moje kolano, aua mój tyłek, aua mój łokieć. Z trudem i uśmiechem podniosłam się na równe nogi i strzepałam ubranie. - To co takiego ważnego się stało, że mogłam zostać kaleką?
- Słuchaj! Widziałam rewelacyjne ogłoszenie! Wystarczy stworzyć projekt na dowolny temat! - wykrzyczała na jednym wdechu z wyraźną ekscytacją.
- Projekt? Jaki projekt? - nie byłam do końca przekonana. O co w ogóle chodzi? - Możesz powiedzieć mi o tym trochę więcej? A nawet chciałabym, żebyś powiedziała mi wszystko, co na ten temat wiesz.
- Już ci mówię. - złapała trochę oddechu i kontynuowała - Projekt nosi nazwę "Rozwijając pasje i przedstawiając umiejętności - nasze dorastające pokolenia''. Moim zdaniem denne hasło, ale okej. Jest po to, aby kształtować młodzież i jak w tytule, pokazywać ich umiejętności oraz rozwijać pasje. Temat jest dowolny, także możemy zrobić, co tylko chcemy. W dodatku jest już prawie końcówka czerwca, rozdanie świadectw, ale termin oddawania prac jest we wrześniu. Będziemy miały na to calutkie dwa miesiące.
- Możemy zrobić? Luiza, ja jeszcze się na to nie zgodziłam, spokojnie. - próbowałam opanować jej ekscytację. Strasznie mocno się na to nakręciła.
- No Moniś, proszę! Twoje teksty i moje zdjęcia, kobieto! Zrobimy tam furorę!
- No nie wiem... - zawahałam się - A co my z tego będziemy miały? - założyłam dłonie na piersi i uniosłam do góry lewą brew. Mimo to uśmiechałam się. Doskonale widziałam, że chciała się tego podjąć.
- Satysfakcję, że jesteśmy zdolne i zajebiste? - rozłożyła dłonie z szerokim uśmiechem i zachichotała - Na ogłoszeniu pisało, że dla osób, które zajmą jakikolwiek miejsca są nagrody rzeczowe, a dla pierwszego miejsca nagrody rzeczowe i jakaś niespodzianka. Tak czy siak, nie wyjdziemy z pustymi rękami. - wyszczerzyła się, ukazując swoje prześlicznie białe i równe zęby. Widząc moje niezdecydowanie zrobiła swoją słynną minę a'la mały, słodki, bezbronny, proszący szczeniaczek. - No proszę cię, zgódź się. Zależy mi na tym, żeby wziąć udział, bo jesteśmy dobre, a nawet jeśli nie, to ja i tak chcę. - zaśmiała się - No proszę, proszę, proszę...
- No dobra! - krzyknęłam, po czym zaczęłam się śmiać. - Skoro tak bardzo tego chcesz, to weźmiemy w tym udział. - zadzwonił dzwonek. Podniosłam torbę i ruszyłam w stronę sali. - A teraz idź na lekcje, bo się jeszcze spóźnisz.
- Dziękuje! Dziękuje! Kocham cię! - podbiegła do mnie, przytuliła i dalej biegiem ruszyła w stronę swojej sali - Na następnej przerwie pójdę nas zapisać! - wystawiła do góry swój kciuk. Uśmiechnęłam się tylko i jej pomachałam. Boże... Jestem aż tak okropna, że w prezencie dałeś mi właśnie taką przyjaciółkę? Serio? Więc bardzo ci dziękuję, bo lepszej na świecie nie znajdę.
____________________________________
Jedyne, co teraz przychodzi mi do głowy, to przepraszam... Za wszystko Was przepraszam, bo Was zawiodłam... Nic mnie nie tłumaczy, więc nie będę się nad sobą rozczulać...
Chciałam serdecznie i ogromnie powitać nowych czytelników: Bejbee Dełanted, Unknow i Karoline. - tak mi miło, że mnie odwiedziłyście i zostawiłyście takie cudowne komentarze. :) Nie uwierzycie... Ale się popłakałam. xd Jeżeli planujecie ze mną zostać, to musicie się do tego przyzwyczaić - ja często ryczę, za często. xd A bardzo by mi było miło. :) Jeszcze raz bardzo Wam za wszystko dziękuję, mogę to tysiąc razy powtarzać, ale i tak nie zdołam wyrazić tego, jak bardzo zrobiło mi się ciepło na sercu. Dziękuję. :*
P.S. Nie mam talentu. :)
Za wszelakie błędy przepraszam, ale po prostu no... Mój sprzęt mnie wkurza, tyle. xd Mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo wiem jak potrafią one razić w oczy. :)
Składam do moich kochanych czytelników gorącą prośbę. Jeżeli są w mojej rodzinie cudowne osoby, które prowadzą swoje wspaniałe blogi i nie dostały ode mnie komentarzy, a czytają to opowiadanie, to bardzo Was proszę - zostawcie mi pod tym postem linki do swoich blogów. Jestem tak zakręcona, że ciężko mi odszukać Wasze blogi, choć jest to proste i często o tym zapominam, wybaczcie. :< Dlatego bardzo Was o to proszę. :)
Wszystkim wspaniałym osobom życzę cudownej nocy i wspaniałej niedzieli, a potem przyjemnego poniedziałku, nawet jeśli to początek tygodnia. Kochani nie martwcie się za sześć dni weekend. :* Dobranoc misie.:*
- Monisia, zajmij już proszę miejsce w ławce. - usłyszałam ciepły głos nauczycielki. Otrząsnęłam się z zamyślenia i mechanicznie ruszyłam w stronę Artura. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Nigdy nie podejrzewałabym ich o to. Wszystko jest możliwe, ale oni? Rodzeństwem?
- Artur wytłumacz mi to. Teraz! - chłopak wlepił we mnie swoje niebieskie spojrzenie. Czułam, że znowu nadchodziła ta chwila. Chwila, w której odpłynę zatopiona w głębi jego spojrzenia. Chcąc tego uniknąć, wzięłam się za wyjmowanie potrzebnych rzeczy.
- Co mam ci wytłumaczyć? - Artur przybliżył się do mnie, opierając swoją brodę o moje ramię. Odwróciłam twarz w jego stronę.
- Odsuń się albo zrobię ci krzywdę. - zaśmiał się, ale mimo to spełnił moje życzenie. Odstawiłam torbę. - Czy to prawda, że ty i Michał jesteście rodzeństwem?
- Znasz Michała? - rozsiadł się wygodnie, uroczo się uśmiechając i z założonymi rękami oczekiwał na moją odpowiedź. Myślałam, że jego czar znowu na mnie zadziała, więc odwróciłam głowę w stronę pani, która demonstrowała coś na tablicy. Kilka razy przełożyłam długopis przez palce, odbijając go o ławkę. Westchnęłam.
- Można powiedzieć, że tak. Znam go. - I to dość dobrze, ale to mu przecież niepotrzebne do wiadomości. - Proszę, odpowiedz na moje pytanie. - Artur zaśmiał się i przeczesał palcami swoje włosy. Zauważyłam, że robił to bardzo często. Nie dziwię się. Są naprawdę piękne. I te oczy. Mogłabym w nich utonąć... No i te usta. Pełne, w cudownie krwistej czerwieni i takie zmysłowe... Miałam ochotę się w nich zatopić. Był po prostu idealny...
- Monika... - wyszeptał tuż przy moim uchu, a jego wargi nad którymi dopiero co rozmyślałam, musnęły delikatnie mój policzek, by już po chwili objąć w swe sidła płatek mojego ucha. Ostatnia ławka zdecydowanie nam nie służyła. A przynajmniej nie mi. - Wiesz, że cię pragnę. Pragnę cię pocałować, dotknąć tak, jak nikt inny tego zrobić nie może. Pozwól mi na to. Wiem, że też tego chcesz.
- Artur nie! - w ostatniej chwili otrząsnęłam się i zaprotestowałam - Nie chcę tego. - skłamałam, chciałam tego, ale to był tylko i wyłącznie chwila mojej słabości - I ty też nie powinieneś tego chcieć. A teraz proszę odpowiedz mi na pytanie. Tylko o to cię w tej chwili proszę.
- Dla ciebie wszystko. - odparł wyraźnie nieusatysfakcjonowany, powracając do wcześniejszej pozycji. - Michał nie jest moim bratem. Po prostu doskonale się znamy, razem się wychowaliśmy i czasem czuję, że jest on dla mnie jak brat. Tyle. - uśmiechnął się. Z każdym wypowiadanym przez niego słowem kamień powoli spadał mi z serca. Jednak nie są braćmi... W sumie, to nie wiem czemu tak bardzo tym się przejęłam. Bracia... A nawet jeśli, to co? Co byłoby w tym takiego dziwnego? No właśnie... Absolutnie nic... I czym tu się przejmować? Powtórzę - absolutnie niczym.
* 9 miesięcy później *
- Monika! Monika! Monika! - obróciłam się na pięcie, aby zobaczyć, kto mnie woła. Nim jednak zdołałam wykonać obrót o całe 180 stopni, zostałam wywrócona na ziemię. - O boże! Monia, wybacz! - aha, już wiem... Luiza.
- Spokojnie, nic się nie stało. - aua moje kolano, aua mój tyłek, aua mój łokieć. Z trudem i uśmiechem podniosłam się na równe nogi i strzepałam ubranie. - To co takiego ważnego się stało, że mogłam zostać kaleką?
- Słuchaj! Widziałam rewelacyjne ogłoszenie! Wystarczy stworzyć projekt na dowolny temat! - wykrzyczała na jednym wdechu z wyraźną ekscytacją.
- Projekt? Jaki projekt? - nie byłam do końca przekonana. O co w ogóle chodzi? - Możesz powiedzieć mi o tym trochę więcej? A nawet chciałabym, żebyś powiedziała mi wszystko, co na ten temat wiesz.
- Już ci mówię. - złapała trochę oddechu i kontynuowała - Projekt nosi nazwę "Rozwijając pasje i przedstawiając umiejętności - nasze dorastające pokolenia''. Moim zdaniem denne hasło, ale okej. Jest po to, aby kształtować młodzież i jak w tytule, pokazywać ich umiejętności oraz rozwijać pasje. Temat jest dowolny, także możemy zrobić, co tylko chcemy. W dodatku jest już prawie końcówka czerwca, rozdanie świadectw, ale termin oddawania prac jest we wrześniu. Będziemy miały na to calutkie dwa miesiące.
- Możemy zrobić? Luiza, ja jeszcze się na to nie zgodziłam, spokojnie. - próbowałam opanować jej ekscytację. Strasznie mocno się na to nakręciła.
- No Moniś, proszę! Twoje teksty i moje zdjęcia, kobieto! Zrobimy tam furorę!
- No nie wiem... - zawahałam się - A co my z tego będziemy miały? - założyłam dłonie na piersi i uniosłam do góry lewą brew. Mimo to uśmiechałam się. Doskonale widziałam, że chciała się tego podjąć.
- Satysfakcję, że jesteśmy zdolne i zajebiste? - rozłożyła dłonie z szerokim uśmiechem i zachichotała - Na ogłoszeniu pisało, że dla osób, które zajmą jakikolwiek miejsca są nagrody rzeczowe, a dla pierwszego miejsca nagrody rzeczowe i jakaś niespodzianka. Tak czy siak, nie wyjdziemy z pustymi rękami. - wyszczerzyła się, ukazując swoje prześlicznie białe i równe zęby. Widząc moje niezdecydowanie zrobiła swoją słynną minę a'la mały, słodki, bezbronny, proszący szczeniaczek. - No proszę cię, zgódź się. Zależy mi na tym, żeby wziąć udział, bo jesteśmy dobre, a nawet jeśli nie, to ja i tak chcę. - zaśmiała się - No proszę, proszę, proszę...
- No dobra! - krzyknęłam, po czym zaczęłam się śmiać. - Skoro tak bardzo tego chcesz, to weźmiemy w tym udział. - zadzwonił dzwonek. Podniosłam torbę i ruszyłam w stronę sali. - A teraz idź na lekcje, bo się jeszcze spóźnisz.
- Dziękuje! Dziękuje! Kocham cię! - podbiegła do mnie, przytuliła i dalej biegiem ruszyła w stronę swojej sali - Na następnej przerwie pójdę nas zapisać! - wystawiła do góry swój kciuk. Uśmiechnęłam się tylko i jej pomachałam. Boże... Jestem aż tak okropna, że w prezencie dałeś mi właśnie taką przyjaciółkę? Serio? Więc bardzo ci dziękuję, bo lepszej na świecie nie znajdę.
____________________________________
Jedyne, co teraz przychodzi mi do głowy, to przepraszam... Za wszystko Was przepraszam, bo Was zawiodłam... Nic mnie nie tłumaczy, więc nie będę się nad sobą rozczulać...
Chciałam serdecznie i ogromnie powitać nowych czytelników: Bejbee Dełanted, Unknow i Karoline. - tak mi miło, że mnie odwiedziłyście i zostawiłyście takie cudowne komentarze. :) Nie uwierzycie... Ale się popłakałam. xd Jeżeli planujecie ze mną zostać, to musicie się do tego przyzwyczaić - ja często ryczę, za często. xd A bardzo by mi było miło. :) Jeszcze raz bardzo Wam za wszystko dziękuję, mogę to tysiąc razy powtarzać, ale i tak nie zdołam wyrazić tego, jak bardzo zrobiło mi się ciepło na sercu. Dziękuję. :*
P.S. Nie mam talentu. :)
Za wszelakie błędy przepraszam, ale po prostu no... Mój sprzęt mnie wkurza, tyle. xd Mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo wiem jak potrafią one razić w oczy. :)
Składam do moich kochanych czytelników gorącą prośbę. Jeżeli są w mojej rodzinie cudowne osoby, które prowadzą swoje wspaniałe blogi i nie dostały ode mnie komentarzy, a czytają to opowiadanie, to bardzo Was proszę - zostawcie mi pod tym postem linki do swoich blogów. Jestem tak zakręcona, że ciężko mi odszukać Wasze blogi, choć jest to proste i często o tym zapominam, wybaczcie. :< Dlatego bardzo Was o to proszę. :)
Wszystkim wspaniałym osobom życzę cudownej nocy i wspaniałej niedzieli, a potem przyjemnego poniedziałku, nawet jeśli to początek tygodnia. Kochani nie martwcie się za sześć dni weekend. :* Dobranoc misie.:*
Wasza Dreamer.♥
Bardzo lubie twojego bloga lecz ostatnio nie piszesz nic o THE WANTED a chyba ten blog powinien być o nich !!!!!!
OdpowiedzUsuńZanudzasz nas opowiadaniem o Monice .Kiedy napiszesz o The wanted !
brak the wanted=NUDA
Właśnie napisz o the wanted bo jak dotąd powiewa nudą o Monice a gdzie jest Nathan Sykes -zapomniałaś o nim !!!!!!!!!!!)
OdpowiedzUsuńChcemy THE WANTED a nie Michała . A ciągle zanudzasz nas Moniką !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiałam twoje opowiadania lecz dodajesz bardzo rzadko kolejne rozdziały i są bardzo krótkie .Sorry przestałam czytać twoje opowiadanie . Jestem fanką the wanted ale jak narazie nic o nich nie piszesz
OdpowiedzUsuńNUDA
OdpowiedzUsuńNie masz racji idziemy tylko do środy . od czwartku mamy wolne .Zapomniałaś o Świętach wielkanocy ?! A co do opowiadania dlaczego nie piszesz o The wanted ? troche nudne i naciągane .
OdpowiedzUsuńONE DIRECTION jest super . Kocham Nialla Horan :-)
OdpowiedzUsuńAnonim u góry ma ADHD 927957205875305572057 stopnia :D
OdpowiedzUsuńDebile też się zdarzają, cóż...
Ten no
ARTUR TY IDIOTO !
Moniki się nie całuje, tylko Nath może :33
Ja go dalej nie lubie, taki jakiś wreedny i dziwny -.-
Nie pobłogosławię związku xD
A Monika - LECZ SIĘ !!!!
Jak można ? No ja sie pytam ?
Jak ja tam wparzę do nich, to Artura na kosmos, albo i dalej wyśle, a Monice trzeba załatwić dobrego psychologa albo psychiatrę
A tak wgl to zaraz znowu wakacje :)) I jeszcze Luiza z tym projektem.
Ona pogrzebała moje plany z wyjazdem do Anglii :(
A co się teraz działo z TW ?
Pamiętają o niej ? :P
Zrób oczami The Wanted :P
To tyle ode mnie, WENY ! :*** ♥
Ps. Zajebisty dział ♥
Ty Anonimku wyżej ! Puknij się z łeb !
OdpowiedzUsuńJeśli każdy z tych komentarzy wyżej napisała 1 osoba, to ... po... prostu facepalm !
Zrozum że ona specjalnie tak to przedłuża ! Przestajesz czytać to opowiadanie bo przez parę rozdziałów nie ma TW !? TWOJA STRATA ! Mówisz że teraz są tylko NUDY o Monice ! Jakie nudy ? To jest super ciekawe ! A po 2 to jest główna bohaterka, więc chyba to logiczne że opowiadanie jest o niej !!!!
TERAZ DO Dreamer. ♥ :
Jej ! Świetny rozdział, jak zresztą każdy. Nie przejmuj się tym anonimkiem, pewnie się nawalił !
Ale gdzie jest TW ;( Dawaj ich przecież już minęło 9 miesięcy ! już prawie wakacje ! niech ona do nich wbije, albo oni do niej !
Musze iść jeść więc jak wrócę to może jeszcze dokończę mój komentarz !
;***************
Wkurzyły mnie komentarze powyżej =_= TO NIE JEST NUDA. TO JEST ZAJEBISTE. Jak byście nie zauważyły drogie anonimki to to nie jest zwykły fanfic, ale też historia z życia Moniki, która jest GŁÓWNĄ BOHATERKĄ tego bloga.
OdpowiedzUsuńMonisiu, rozdział cudowny :3 ale proszę cię, żeby Monika nie była z Arturem bo on jakiś taki podejrzany jest. Ciekawi mnie ten konkurs i ta "niespodzianka". Mam wrażenie, ze niespodzianką jest to co myślę, ze jest :) czekam na nn ^^
Rozdział super
OdpowiedzUsuńAle ja chcę powrotu The Wanted !
Ten Artur mnie wkurza
zapraszam do mnie na nowy rozdział
http://bsb-tw-fictionstory.blogspot.com/
Tylko mi się wydaje, że te anonimy pisała jedna i ta sama osoba? xd
OdpowiedzUsuńNo dobra, mniejsza o to ;p
Szkoda, że teraz rzadziej dodajesz rozdziały, ale rozumiem Cię. Ja teraz ostatnio też wgl nie miałam weny :/ co napiszę jest beznadziejne ;d rozdział wyszedł fajny - masz talent! Masz, masz i się nie wykręcaj! ;D jak zobaczyłam '9 miesięcy później' to myślałam, że jakieś dziecko się urodziło xD wiem, że nie ma The Wanted, ale.. coś przeczuwam, że Monika z Luizą wygrają, a 'niespodzianką' okaże się wyjazd do Londynu ^^ i wtedy Nathan ma już być z Monią! :) oni tak do siebie pasują! ;D ii Artura nie lubię :P
Zadziwiam siebie - napisałam długi komentarz xd no nic, kończę już :p życzę duużo weny ;*
Aa, jak chcesz to zajrzyj:
with-the-wanted.blogspot.com
the-wanted-with-one-direction.blogspot.com
Miło by mi było gdybyś zostawiła jakiś ślad po sobie :))
Cześć! Tu anonim z podpisu Lose my mind.
OdpowiedzUsuńNie to coś nade mną - tyle w tym temacie.
Nom wreszcie się odezwałaś! :)
Świetnie, że jesteś. Taki codzienny ten rozdział i dobrze, przecież nie może codziennie "spadać samolot" ^^
Hmnn... ogólnie fajny.
Ale ta ostatnio ławka to niezłe rzeczy się dzieją, że nikt tego nie zauważa to cud! O.O
Nie są braćmi są przyjaciółmi... Szczerze? Dla niej to jeszcze gorzej. Przyjaźnią się pokrewne dusze.
Co z tym naszyjnikiem od Natha? Sorrryyy ale będę wypominać - ciekawa jestem. :) Ale to twoje opowiadanie i jest świetne.
Nie mogę się doczekać reszty :) Nie karz długo czekać.
I jak jesteś zainteresowana to zapraszam
stop-the-moment-by-tw.blogspot.com
Będzie mi miło :)
Anonim z podpisu
Lose my mind
Rozdział jest cudowny!
OdpowiedzUsuńPodoba mi siee. :D
Nie zgadzam sie z tyki tam wyżej. Glupoty ludzie gadacie!
I to wcale nie jest nudne.
Moniś! To jest cudowne!!! :)
Co wymyśliła Luiza?!
I co to jest ta niespodzianka za pierwsze miejsce?? ;)
No pisz mi szybko nastepny. Bo ja musze wiedzieć! :D
No wszystko świetnie i cuuudownie:) Ale ja chcę Nathana!!! Błagam.... Niech on wróci! I chłopaki też!
OdpowiedzUsuńPS. I niech będą w końcu razem. Dodaj chłopakowi odwagi;)
OdpowiedzUsuńSiedzę, jem a gdzieś z tyłu leci Zmierch a ja czytam twoje opowiadanie. Idealny dzień, można powiedzieć. Tylko tak czytam komenty i trochę się sypło. Dobra juz nie bedę im odpisywać bo szkoda mojej czerwonej, nowiuskiej i zepsutej klawiatury na takich ludzi -,- To nie jest nudne a ciagłe nawijanie o TW też mogło wkurzć. Nie to, że ja coś, co nie. Jeszcze komentarz o Niallu - jebłam na kolana. No ale miałam pisać o rozdziale. Weź wywal stąd Króla Artura i jego giermka Michała bo nerwicy dostaję. Dobra a teraz serio.... Nathan ma spaśc z nieba z bukietem róż (jak w Hanie Mantanie XD) i prosić ją o chodzenie a ona się zgadza, jest sexytime i wszyscy happy. A więc z laski swojej masz pisać. Teraz. Paluszki w ruch, skarbie <3
OdpowiedzUsuńJuż chciałam cię ochrzanić, że gdzieś zniknęłaś, ale w ostatniej chwili się zrehabilitowałaś ;)
OdpowiedzUsuńU mnie już byłaś i serdecznie dziękuję za ciepłe słowa :*
Rodział, jak każdy, który wychodzi spod twych dłoni, jest cudny.
Chcę więcej *.* To może być uzależnienie... Hmm zastaniowię się nad tym jeszcze ;)
Weny, weny i weny <3 Pisz szybciutko nexta :**
Ludzie z anonima. SPIERDALAĆ. Nie wszyscy, ale większosć. Chuja się znacie ;_;
OdpowiedzUsuńWyczuwam konkurs. Ja wiem o co biega ;] Ludzie ona wam akcję przyśpieszyła, ogarniacie?! Żeby szybciej dosżło do spotkania z The WANTED, a wy o nudę ją oskarżacie. Nie znacie się i tyle.
Ten GNOJEK Artur i tak jest GNOJKIEM, czy jest bratem M. czy nie. Nie chciałam cię ochrzaniać, bo wiedziałam, że napiszesz. Byłaś i przeczytałąś to gówno.
MOTHAN istnieje ♥
wenyyyyyy ;***
Boooże :D
OdpowiedzUsuńjak można tak szybko już skończyć ? :)
Rozdział meeega <3
pisz szybko kolejny :3
zapraszam do mnie :
http://d-d-d-drink-it-if-you-can.blogspot.com/
Wreszcie dodałaś wspaniały, niesamowity i w ogóle zajebisty rozdział ♥
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się niecierpliwiłam, ale wreszcie jesteś ! Wróciłaś ! < taniec szczęście xdd >
I nie słuchaj tamtych anonimów ! Oni ie wiedzą co mówią... Ten mróz za oknem tak czasami działa na pracę mózgu xdd
Wiem z doświadczenia...
Ale przejdźmy do rozdziału !
Radzę Arturowi się wycofać i odwalić się od Moniki, bo nie ręczę za siebie...
Bo przez niego ona może przestać kochać Nathana, tym bardziej jeżeli on nie ruszy dupy i do niej nie przyjedzie !
A ta niespodzianka w tym konkursie...
Chyba odbadałam co się za tym kryję... ;)
Mam nadzieję, że miała rację, a one wygrają ;)
Czekam na nn ;*
http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/
Jakie zawiodłaś, taki wspaniały rozdział :*!
OdpowiedzUsuńNo to dobrze, że nie są braćmi.
Ale mam nadzieję, że Ona mu nie ulegnie :*.
Bo przecież ten konkurs :*.
One go napewno wygrają :*.
I tą niespodzianką będzie wyjazd do Londynu :*.
Najlepiej bezpowrotny :*.
I pójdzie do Chłopców, i Nath jej wyzna miłość :*.
I będzie jego dziewczyną, a potem żoną i matką dzieci :*.
No nic czekam na next'a :*.
Weny chociaż Ci jej nie brakuje :*.!
PS: I Jakbyś była taka dobra to informuj mnie o rozdziałach na TT : M_Prisoner :*.!
Będę wdzięczna :*.
Mychaaa ;***
fajnie ze jest rozdzial :)
OdpowiedzUsuńcudowny jak zawsze :)
czekam na next, weny :*
No... Moja Droga... Rozdział ZAJEBISTY!!
OdpowiedzUsuńNie słuchaj tych anonimków na samej górze, pierdolą głupoty i tyle na ten temat.
Jeszcze to One Direction?? Ludzie... Co to miało być?! Świat chyli się ku upadkowi... Cóż poradzić...
No, a teraz tak bardziej co do rozdziału i bloga ^^
Jak już wspominałam rozdział zajebisty, zresztą jak zawsze ;)
To wcale nie jest nudne i nikogo nie zawiodłaś!!
Ale mimo wszystko nie mogę się doczekać powrotu The Wanted, ja nie zapomniałam, ma być #MONTHAN i koniec!!
Jeszcze ten konkurs... Jak na mój gust to tą "niespodzianką" będzie albo wyjazd do Londynu albo spotkanie z The Wanted czy coś w tym stylu ^^
Już nie mogę doczekać się następnego ;)
I ty mi się pytałaś czy chce to czytać? Pewnie że tak to jest genialne! Budowę piszesz. Ale widziałam że to będzie TW że jej nie zostawią tylko dlaczego 4? Nathan nie przyjechał? No bez jaj. Chyba będę musiała z nim pogadać. Znakomite. Michał weź się wreszcie odwal od Moniki! Jak myślisz że jesteś taki świetny to się mylisz. Autorko szalejesz? To szalej dalej bo teraz to już na pewno nie usne. Co dalej? pisz proszę i powiadamiaj oczywiście na tt :) Masz rację nie zasługujesz na nasze komentarze tylko na coś o wiele lepszego. Nigdy ci nie dorównamy. Jesteś świetna:)
OdpowiedzUsuńAnonim z podpisu
Lose my mind