Poczułam jak ktoś szarpie mnie za ramiona. Znowu sen, w którym spadam z łóżka? O losie...
- Monika, wstawaj! Późno już! - późno? O Boże... Tylko mi nie mówcie, że spóźnię się do szkoły! Poderwałam się szybko z łóżka, podbiegłam do toaletki i sprawdziłam godzinę.
- Matko, Tom... - załamałam ręce – Jest dopiero piąta nad ranem, niby na co się spóźnię? - westchnęłam i ruszyłam na łóżko. Brunet złapał mnie w pasie i zaniósł pod szafę. Co on, zgłupiał? Matko, już dawno...
- Ubierz się szybko, idziemy pobiegać. - uśmiechnął się, a ja dopiero teraz zauważyłam, że jest ubrany w szary dres. Spojrzałam na niego jak na debila. To żart, prawda? Nie! Wiem! To sen! Zamknęłam oczy... - Monia, co ty robisz?
- Może zaraz się obudzę. - chłopak zaśmiał się. Zmartwiona, otworzyłam oczy. - To nie jest sen, prawda? - pokręcił głową. Westchnęłam. - No, ale ja nie mam dobrej kondycji, a poza tym nie zabrałam nic, w czym można by było swobodnie biegać. - Tom wywrócił oczami. Wziął mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju, w którym posadził mnie na łóżku.
- Tutaj masz jakieś czarne spodnie dresowe i białą koszulkę. - wręczył mi rzeczy. Obejrzałam je i potarłam ramiona. Chłopak wrócił do swojej szafy. - A tu czarna bluza. Za dziesięć minut widzę cię na dole. Nie maluj się ani nie czesz. Uwierz nie warto. - po czym wyszedł z pokoju. Byłam zszokowana i śpiąca. Postanowiłam ubrać się w jego pokoju. Spokojnie... Bieliznę miałam pod piżamą. Złożyłam swoje rzeczy, zostawiając je w pokoju Parker'a. Zeszłam na dół i wciągnęłam na stopy trampki.
- Jestem gotowa. - stanęłam przy drzwiach. Braciszek w mgnieniu oka pojawił się przy mnie, wręczając mi szklankę soku. Mmmm, pomarańczowy... Opróżniłam ją do dna i wyszliśmy na zewnątrz. Powietrze było przyjemnie chłodne, rześkie, no i na szczęście nie padało. Miałam nadzieję, że później także nie będzie. Zrobiliśmy małą rozgrzewkę na trawniku i wyszliśmy na drogę. Zaczęliśmy truchcikiem. Po jakichś piętnastu minutach nieprzerwanego biegu, postanowiłam przerwać panującą ciszę.
- Czemu akurat ja? Czym ci zawiniłam? - ziewnęłam. Brunet zaśmiał się, a jego humor udzielił się również mi. Nie wiem czemu, ale lubiłam jego towarzystwo. Potrafiłam mu wybaczyć chyba wszystko. Nawet to, że zmusił mnie do wyjścia z domu w tak opłakanym stanie. Obyśmy nikogo po drodze nie spotkali...
- Strasznie cię kocham i nadal traktuję jak własną siostrę. Wiesz jak tęskniłem? - zaczął biec tyłem, patrząc na mnie.
- Po pierwsze, biegnij normalnie, bo się wywalisz, a po drugie, weź mi chuchnij, bo chyba coś piłeś. Na takie wyznania ci się zebrało... - teraz to ja głośno się roześmiałam. Ale to co powiedział było naprawdę miłe... Jak ja go kocham.
- Nie wierzysz mi? - żartując, pokręciłam głową. Nagle zatrzymał się. Zrobiłam to samo, a on bez słowa mnie przytulił. - Jesteś dla mnie bardzo ważna. Zawsze będę pragnął twojego szczęścia.
- Tom, wierzę ci... Cały czas ci wierzyłam. Kocham cię jak rodzonego braciszka. - pogłaskał mnie po włosach i ucałował moje czoło. Już trzecia osoba to zrobiła. – A no i dziękuję...
- Za co? - oderwał się ode mnie lekko.
- Za to, że się zatrzymałeś... Nie mam już siły... - wydyszałam. Tom roześmiał się głośno i objął mnie ramieniem. Dalej poszliśmy spacerkiem. Po kilku minutach unormowałam oddech. Nareszcie wracam do żywych...
- Masz kogoś na oku? - spojrzałam na niego wyczekująco. Wywrócił oczami. - No czy masz jakiegoś chłopaka...
- O to ci chodzi... - zaśmiałam się – Nie, nie mam nikogo. Nie trafiłam jeszcze na tego wyjątkowego. - a może trafiłam, tylko nie potrafię teraz myśleć w ten sposób o Nathan'ie? Być może... Już dawno straciłam nadzieję, że między nami będzie coś więcej. Pozostaje przyjaźń.
- No, a Nathan? - wpatrywałam się w niego zaskoczona. Dlaczego akurat on? – Jest całkiem fajnym chłopakiem, to chyba dobry kandydat?
- Tak jest fajny... - uśmiechnęłam się, spuszczając wzrok. Policzki oblały się niechcianym rumieńcem na wspomnienie wszystkich wspólnie spędzonych chwil. – I jest moim przyjacielem. Poza tym nie wiem czy wiesz, ale ludzie łączą się z miłości, a nie dlatego, że są fajni.
- A ty nic do niego nie czujesz? - nie spodziewałam się tego pytania. Myślałam, że odpuści albo zmieni tor. Nie potrafiłam dłużej tego w sobie trzymać. Luiza to za mało, poza tym nie zamierzam go okłamywać...
- Posłuchaj Tom... - zaczęłam powoli. Zatrzymałam się. Na moment powróciłam do wszystkiego, co miało miejsce w moim życiu i co było związane z Nathan'em. - W chwili, w której was poznałam, byłam jedną z wielu waszych fanek. Oczywiście zauroczoną w Nathan'ie. Ale wszystko się zmieniło kiedy razem zamieszkaliśmy. Traktowałam was tak, jakbym dopiero co się z wami zapoznała i to zauroczenie minęło. Nawet nie przejmowałam się tym, że z nim mieszkam. Stał się przyjacielem, oparciem, kimś komu mogłam zaufać, był przy mnie, gdy chłopak mnie zostawił... - zmarszczył czoło. Machnęłam ręką. - Długa historia. Wracając... Przez ten miesiąc bardzo się do niego zbliżyłam. Pod koniec wakacji czułam, że się w nim zakochuję. Nie mogłam być z Liam'em, bo czułam, że mimo wszystko moje serce należy do Nathan'a i wręcz nie mogę być z innym, a tak naprawdę dopiero w samolocie do Polski poczułam, jak bardzo go kocham... I to nie było szczeniackie uczucie. Nie obchodzi mnie to, że jest gwiazdą, mógłby mieszkać nawet pod mostem, najważniejsze, że go kocham! - opanowałam łzy i lekko ochłonęłam. - Ale wiedziałam, że on nic do mnie nie czuł, więc postanowiłam wrócić...
- Nadal kochasz go tak jak wtedy? - posmutniała, spuściłam głowę – Więc powiedz mu o swoich uczuciach!
- Pogięło cię? Mam się ośmieszyć? Wystarczy, że wiesz o tym ty i już czuję się głupio. - potarłam dłonie – On mnie nawet nie kocha...
- Pewności nie masz. Nie dowiesz się, póki nie spróbujesz... Radziłbym ci... - położyłam mu palec na ustach.
- Nic mu nie powiem, nie ma mowy. Przyjaźń nam wystarczy. Jest fantastycznie. - uśmiechnęłam się pokrzepiająco. Odwzajemnił się tym samym. - Wracajmy już, muszę się wykąpać.
- No okej, zrobisz jak zechcesz. - przytulił mnie – To ścigamy się! Do zobaczenia przed domem! - krzyknął i wesoły, ruszył jak z procy. Zaśmiałam się. Mój stary, idiotyczny Tom... Pobiegłam za nim, jednak po chwili posmutniałam. Nadal do końca nie wierzyłam w to, co powiedziałam Tom'owi. Nie jest fantastycznie. A jednak go okłamałam...
__________________
Mogą pojawiać się błędy, za które przepraszam. Obiecuję, że rano poprawię, teraz nie mam już siły.;c
Dziękuję wszystkim za troskę i pomysł, gorzka herbata pomogła. :)
A teraz miłej nocy kochani i wesołego poranka. :*
- Monika, wstawaj! Późno już! - późno? O Boże... Tylko mi nie mówcie, że spóźnię się do szkoły! Poderwałam się szybko z łóżka, podbiegłam do toaletki i sprawdziłam godzinę.
- Matko, Tom... - załamałam ręce – Jest dopiero piąta nad ranem, niby na co się spóźnię? - westchnęłam i ruszyłam na łóżko. Brunet złapał mnie w pasie i zaniósł pod szafę. Co on, zgłupiał? Matko, już dawno...
- Ubierz się szybko, idziemy pobiegać. - uśmiechnął się, a ja dopiero teraz zauważyłam, że jest ubrany w szary dres. Spojrzałam na niego jak na debila. To żart, prawda? Nie! Wiem! To sen! Zamknęłam oczy... - Monia, co ty robisz?
- Może zaraz się obudzę. - chłopak zaśmiał się. Zmartwiona, otworzyłam oczy. - To nie jest sen, prawda? - pokręcił głową. Westchnęłam. - No, ale ja nie mam dobrej kondycji, a poza tym nie zabrałam nic, w czym można by było swobodnie biegać. - Tom wywrócił oczami. Wziął mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju, w którym posadził mnie na łóżku.
- Tutaj masz jakieś czarne spodnie dresowe i białą koszulkę. - wręczył mi rzeczy. Obejrzałam je i potarłam ramiona. Chłopak wrócił do swojej szafy. - A tu czarna bluza. Za dziesięć minut widzę cię na dole. Nie maluj się ani nie czesz. Uwierz nie warto. - po czym wyszedł z pokoju. Byłam zszokowana i śpiąca. Postanowiłam ubrać się w jego pokoju. Spokojnie... Bieliznę miałam pod piżamą. Złożyłam swoje rzeczy, zostawiając je w pokoju Parker'a. Zeszłam na dół i wciągnęłam na stopy trampki.
- Jestem gotowa. - stanęłam przy drzwiach. Braciszek w mgnieniu oka pojawił się przy mnie, wręczając mi szklankę soku. Mmmm, pomarańczowy... Opróżniłam ją do dna i wyszliśmy na zewnątrz. Powietrze było przyjemnie chłodne, rześkie, no i na szczęście nie padało. Miałam nadzieję, że później także nie będzie. Zrobiliśmy małą rozgrzewkę na trawniku i wyszliśmy na drogę. Zaczęliśmy truchcikiem. Po jakichś piętnastu minutach nieprzerwanego biegu, postanowiłam przerwać panującą ciszę.
- Czemu akurat ja? Czym ci zawiniłam? - ziewnęłam. Brunet zaśmiał się, a jego humor udzielił się również mi. Nie wiem czemu, ale lubiłam jego towarzystwo. Potrafiłam mu wybaczyć chyba wszystko. Nawet to, że zmusił mnie do wyjścia z domu w tak opłakanym stanie. Obyśmy nikogo po drodze nie spotkali...
- Strasznie cię kocham i nadal traktuję jak własną siostrę. Wiesz jak tęskniłem? - zaczął biec tyłem, patrząc na mnie.
- Po pierwsze, biegnij normalnie, bo się wywalisz, a po drugie, weź mi chuchnij, bo chyba coś piłeś. Na takie wyznania ci się zebrało... - teraz to ja głośno się roześmiałam. Ale to co powiedział było naprawdę miłe... Jak ja go kocham.
- Nie wierzysz mi? - żartując, pokręciłam głową. Nagle zatrzymał się. Zrobiłam to samo, a on bez słowa mnie przytulił. - Jesteś dla mnie bardzo ważna. Zawsze będę pragnął twojego szczęścia.
- Tom, wierzę ci... Cały czas ci wierzyłam. Kocham cię jak rodzonego braciszka. - pogłaskał mnie po włosach i ucałował moje czoło. Już trzecia osoba to zrobiła. – A no i dziękuję...
- Za co? - oderwał się ode mnie lekko.
- Za to, że się zatrzymałeś... Nie mam już siły... - wydyszałam. Tom roześmiał się głośno i objął mnie ramieniem. Dalej poszliśmy spacerkiem. Po kilku minutach unormowałam oddech. Nareszcie wracam do żywych...
- Masz kogoś na oku? - spojrzałam na niego wyczekująco. Wywrócił oczami. - No czy masz jakiegoś chłopaka...
- O to ci chodzi... - zaśmiałam się – Nie, nie mam nikogo. Nie trafiłam jeszcze na tego wyjątkowego. - a może trafiłam, tylko nie potrafię teraz myśleć w ten sposób o Nathan'ie? Być może... Już dawno straciłam nadzieję, że między nami będzie coś więcej. Pozostaje przyjaźń.
- No, a Nathan? - wpatrywałam się w niego zaskoczona. Dlaczego akurat on? – Jest całkiem fajnym chłopakiem, to chyba dobry kandydat?
- Tak jest fajny... - uśmiechnęłam się, spuszczając wzrok. Policzki oblały się niechcianym rumieńcem na wspomnienie wszystkich wspólnie spędzonych chwil. – I jest moim przyjacielem. Poza tym nie wiem czy wiesz, ale ludzie łączą się z miłości, a nie dlatego, że są fajni.
- A ty nic do niego nie czujesz? - nie spodziewałam się tego pytania. Myślałam, że odpuści albo zmieni tor. Nie potrafiłam dłużej tego w sobie trzymać. Luiza to za mało, poza tym nie zamierzam go okłamywać...
- Posłuchaj Tom... - zaczęłam powoli. Zatrzymałam się. Na moment powróciłam do wszystkiego, co miało miejsce w moim życiu i co było związane z Nathan'em. - W chwili, w której was poznałam, byłam jedną z wielu waszych fanek. Oczywiście zauroczoną w Nathan'ie. Ale wszystko się zmieniło kiedy razem zamieszkaliśmy. Traktowałam was tak, jakbym dopiero co się z wami zapoznała i to zauroczenie minęło. Nawet nie przejmowałam się tym, że z nim mieszkam. Stał się przyjacielem, oparciem, kimś komu mogłam zaufać, był przy mnie, gdy chłopak mnie zostawił... - zmarszczył czoło. Machnęłam ręką. - Długa historia. Wracając... Przez ten miesiąc bardzo się do niego zbliżyłam. Pod koniec wakacji czułam, że się w nim zakochuję. Nie mogłam być z Liam'em, bo czułam, że mimo wszystko moje serce należy do Nathan'a i wręcz nie mogę być z innym, a tak naprawdę dopiero w samolocie do Polski poczułam, jak bardzo go kocham... I to nie było szczeniackie uczucie. Nie obchodzi mnie to, że jest gwiazdą, mógłby mieszkać nawet pod mostem, najważniejsze, że go kocham! - opanowałam łzy i lekko ochłonęłam. - Ale wiedziałam, że on nic do mnie nie czuł, więc postanowiłam wrócić...
- Nadal kochasz go tak jak wtedy? - posmutniała, spuściłam głowę – Więc powiedz mu o swoich uczuciach!
- Pogięło cię? Mam się ośmieszyć? Wystarczy, że wiesz o tym ty i już czuję się głupio. - potarłam dłonie – On mnie nawet nie kocha...
- Pewności nie masz. Nie dowiesz się, póki nie spróbujesz... Radziłbym ci... - położyłam mu palec na ustach.
- Nic mu nie powiem, nie ma mowy. Przyjaźń nam wystarczy. Jest fantastycznie. - uśmiechnęłam się pokrzepiająco. Odwzajemnił się tym samym. - Wracajmy już, muszę się wykąpać.
- No okej, zrobisz jak zechcesz. - przytulił mnie – To ścigamy się! Do zobaczenia przed domem! - krzyknął i wesoły, ruszył jak z procy. Zaśmiałam się. Mój stary, idiotyczny Tom... Pobiegłam za nim, jednak po chwili posmutniałam. Nadal do końca nie wierzyłam w to, co powiedziałam Tom'owi. Nie jest fantastycznie. A jednak go okłamałam...
__________________
Mogą pojawiać się błędy, za które przepraszam. Obiecuję, że rano poprawię, teraz nie mam już siły.;c
Dziękuję wszystkim za troskę i pomysł, gorzka herbata pomogła. :)
A teraz miłej nocy kochani i wesołego poranka. :*
Wasza Dreamer.♥
Tom... nic do niego nie mam.. no fajny chłopak nawet.. ale kurde noo. jak by mnie obudził ktoś tak wcześnie i kazał zapierdzielać po ulicach to normalnie bym zabiła i nie przejmowała się konsekwencjami.. szczyl jeden.. jak go spotkasz to mu ode mnie wpierdziel. tylko tak porządnie. xD żeby zapamiętał na długo. Oooo! albo przyślij go do mnie.. o wtedy do bym do kończ życia i jedne dzień dłużej zapamiętał..
OdpowiedzUsuńno ale dobra, koniec o nim bo się wezmę i zdenerwuję.
Monika.. Nathan.. no weź nooo błagam Cię!
ON też JĄ kocha noooo!
ja to wiem.. i TY też to wiesz. tylko kurde tak nas tu trzymasz w niepewności. więc ja czekam.. oni muszą być razem! i to szybko! już za raz! w tym momencie!
Aaaa rozdział.. cudowny zacny! kocham normalnie! Chce więcej, dłuższe! aaaaaaaaa~! no jednym słowem ZAJEBISTEEE! oj przepraszam, miałam się ładnie wyrażać. xD no cóż..
no to tak. chyba na tyle. :D
No następnego! ♥
i UŚMIECHNIJ SIĘ NOOO!
nie do końca.. a w zasadzie wcale nie wiem o co chodzi, ale będzie dobrze! :))
<3 Kochaaam Cię! <3
Oł jeeeee!
OdpowiedzUsuńPierwszaaaaaaaaaa!n :D
chyba pierwszy raz mi się udałooo. xD
no.. przepraszam nie mogłam się powstrzymać. xD
Uśmiech poproszę! ♥♥
:))
No to sie zebralo na wyzwania o 5 rano.
OdpowiedzUsuńBrawo Parker za sciagniecie dziewczyny z lozka... nawet mnie w realu ciezko o tej porze wstawac do szkoly, wiec naprawde podziwiam Monike ze go jeszcze nie zabila :)
Ok teraz przejdzmy do drugiej rzeczy, mianowicie samego wyznania. To fajnie ze ktorys z TW dowiedzial sie o uczuciu Moniki do Nathana. Jedynie co szkoda to to ze Nath o tym nie wie. no ale Parker jako starszy braciszek z wiedza... moze to wykorzystac przeciwko niej i moze w koncu wtedy polaczysz tych zakochancow razem.
O rany jak sie rozpisalam... wybacz ze bedziesz miala tak duzo do czytania ale rozdzial jest naprawde fajny i czekam z wieeeeeelka niecierpliwoscia na kolejny.
Pozdrawiam cie serdecznie i zycze mnostwa weny, tak by ci jej nigdy nie zabraklo :*
Jakby mnie kto ściągnął z łóżka o takiej godzinie i kazał truchtem zapierdzielać po polskich ulicach to nawet Tom nie dostałby rozgrzeszenia serio.______.
OdpowiedzUsuńJa bym Toma nie okłamała na miejscu Moni, bo przecież skoro jest prawdziwym przyjacielem to Nathan nie dowiedział by się od razu...
Rozdział świetny *_*
Boże, no niech już między Monthanem coś się stanie. Coś romantycznego.... Na przykład pocałunek.... Nie nic...
Weny i czekam na kolejny <3
O ja pirerdziele
OdpowiedzUsuńCzy Parkera do reszty pojebalo?!
Żeby o piątej rano?! Ja bym zamordowala !!
I te wyznania ... Monthan forever i koniec kropka!
Oni muszą być razem rozumiesz ?!
Niech Nathan jej pierwszy wyzna, a potem ona i będą żyli długo i szczesliwie !!
Ooo ... i pamietaj żeby jeszcze sexytime zrobić hahah !!
Ojejciu jak ja sie rozpisalam !! Przepraszam
No ... dodaj jeszcze dzisiaj nastepny plosee !!
Too .. do nexta ^^
1. UDUDZĘ CIĘ NORMALNIE. UDUSZĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ GRRRR. Jaka przyjaźń ?! No ja -.- JA WIEM, ŻE NATH też ją kocha. Weź już. NIECH on jej to powie.
OdpowiedzUsuńTOMTOM xd Bieeeeganie z raaaana. MONIA biedactwo hahhahha xd Ale jestem zaskoczona, że powiedziała tak Tomowi o wszystkim otwarcie.
Rozdział świetny
Pisz szybko nexta Kochanie ;*
girlletmeloveyou.blogspot.com
Bardzo ciekawy rozdział !
OdpowiedzUsuńAle żeby o piątej rano ? Pobiegać ?
Mam nadzieję, że wszyscy razem się zejdą i będzie git :D
Parker Ciebie rili popierdoliło?!
OdpowiedzUsuńKto normalny budzi kogoś innego o 5 w nocy ?!
Taki słodki moment, że aż chusteczkę wyciągnęłam. Ale zamiast łez, coś mi z nosa poszło xD
Ale Nathan też ją kocha i przecież może spróbować. A jeśli by nie wyszło mogą być przyjaciółmi. No popatrzy Artur jej wyznał miłość i są przyjaciółmi. Tadaaaaaaa.
No ale niech spróbuje, co jej szkodzi, a może Nathan to ten jedyny :3
No patrz jak Jay i Luiza szybko się zapoznali ^^
A ona Nathana zna dłużej. :)
Tom to dobry przyjaciel, chciałabym takiego mieć.
W następnym wystąpi Diana, którą mam ochotę zabić gołymi palcami u stóp.
Tak chcę ją udusić byle tylko odczepiła się od Nathana i Moni.
Ale jak Monika po 6 chciała jechać do sklepu to Tomowi jakoś nie śpieszno było wstać. Ach ta męska logika, nigdy ich nie skumam.
Sądzę, że za kilka dni przedstawisz nam 91 :3
kocham cię, słońce ♥
Otwieram fanclub myślącego Thomasa Anthonego Parkera.
OdpowiedzUsuńNiech pogada też z Nathanem.
Niech Nathan też będzie coś ten tego do Moni.
Zorganizuje im małe spotkanie i....
Będzie MONTHAN.
Wszystkie moje wykresy prowadzą do Monthana.
No, ale cóż...
Skoro z Alejandro zrobiłam Tom
Z Archwium zrobiłam Siva
To Monthan jest pestką.
Zdolne ze mnie dziecie ^^ xD
To z jednej strony jest takie proste, a z drugiej trudne.
Proszę..... Oni muszą być razem
Wierze, że będą
Cieszę się, że herbatka pomogła :-)
Życzę weny, pozdrawiam i udanej reszty wakacji
Bo to już koniec :(((((
Indica...
Hahahaha matko jakbym widziała mojego tatę rano xD hahaha jezu
OdpowiedzUsuńWspółczuję Monice, chociaż dokładnie wiem jak to jest budzić się o 5 rano, żeby ""pobiegać"".
Jakbym nią była to następnego dnia zrobiłabym mu taką pobudkę, że by się nie pozbierał xdd
A ten Tom to coś szykuje chyba.................
TOM AKA SWATKA OMG OMG *o*
Ej to by było dobre....*nic nie sugeruje xd*
JEZU NO MONIKA ZROZUM, ŻE SAJKS TO TEN JEDYNY <333 :D
Ej kurde, żeby teraz tylko Diana się nie wpieprzyła z butami w ich związek. Jeśli tak będzie to ja nie ręczę za siebie i po prostu coś jej się stanie >.<
A tak w ogóle to YEEEY DOBILIŚMY DO 90 ROZDZIAŁÓW *o*
Aww jak się cieszę kochana, że już ci lepiej ^^ Herbatka działa na wszystko :3
To do następnego słońce :)
Weny życzę xx
O kurczaki... Monia po co żeś mówiła Tomowi! XD Ja wiem, że on to powie Nathanowi, albo będzie dawał mu jakieś znaki... Ja to wiem! Za dobrze znam Toma XD To jest wredna małpa, bo obudziła Monię taaaaak wcześnie... Zły Tom XD
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki krótki, ale jest wspaniały! :) Do następnego, życzę weny <3
Ohh Tom jaki słodziak *.*
OdpowiedzUsuńtaki opiekuńczy :3
chciałabym mieć takiego brata XD
na co ona jeszcze czeka.?! niech ona mu w końcu powie. I w ogóle będą żyli długo i szczęśliwie. :D
mówie ci jak w Shreku <3
czekam niecierpliwie na następny :P
ciesze się że już czujesz się lepiej :]
Monthan ♥
OdpowiedzUsuńWreszcie to komuś powiedziała <3
Mówiłam ci już, że cię kocham? :D
Ochłoń Budyń, ochłoń.
Szczęśliwa jak nigdy, Budyń ♥
Jak zwykle boooski ;***.
OdpowiedzUsuńHaha, biedna Monika :*.
Tomcio to ma pomysły :*.!
Czemu ją nie mogę mieć takiego kochającego braciszka jak Tomcio ;***.?
Dobrze, że z Nią o tym porozmawiał ;***.
Mam nadzieję jednak, że porozmawia o tym z . Nathan'em :*!
Noc tak do . Niego pasuje, a On do niej *.* !
Proszę Cię o to by w końcu byli razem :*!
Szkoda, że taki krótki :*.
Mam nadzieję, że wkrótce dodasz następny ;***.
weny!
Mychaaa ;***.
WRAAAAAAAAW, no jaka kurde przyjaźń ?! MONIA CZŁOWIEKU OCHŁOŃ! Oni mają być razem, pobrać się, mieć gromadkę Sykesiątek i w ogóle kurczaki... Najlepiej to niech Parker wkroczy do akcji i ich zeswata. Dlaczego Monika i Nathan nie mogą być tacy jak Luiza i Jay? Oni to już pewnie sobie gwizdnęli jakiś numerek pod kołderką w ich przytulnym domku xd A tak poza tym, to kto normalny wstaje o 5 rano? Z własnej, nieprzymuszonej woli? Oj Tomasz, Tomasz.. A po garnki z siostrą, to ci się nie chciało jechać! Cham przebrzydły ;p
OdpowiedzUsuńBoże.. jestem psychiczna.
Nieważne. Czekam na następny rozdział :D
Weeny kochanie ♥
Tom jest kochany <3 idiota ;3 myślę, że pomiędzy Moniką, a Nathanem się jeszcze ułoży, mam taką nadzieję :)) weny kochana :*
OdpowiedzUsuńwith-the-wanted.blogspot.com
Brawa dla Toma o 5 rano budzić dziewczynę to trzeba być naprawdę odważnym;d
OdpowiedzUsuńdobrze że Tom wie co czuje Monika do Nathana mam nadzieję że on ich jakoś zeswata czy coś takiego to w końcu będą razem:)
oczywiście rozdział cudowny:)
weny dużo życzę i czekam na next;)
THOMASIE ANTHONIO PARKERZE - UWIELBIAM CIĘ! xD
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jak? Jednego dnia ciężko mu wstać o wpół do siódmej, następnego wstaje o piątej. Nie... wcale nie robię tak samo ^^ (sarkazm). Tyle, że ze mną daleko by nie pobiegł,chociaż ostatnio.. Kto tam wie ^^. Wydaje mi się, że ta cała maskarada z bieganiem była tylko po to, żeby dowiedzieć się o uczuciach Moni w stosunku do Nath'a... Teraz ja (jak zresztą i inni komentatorzy) będziemy pisać, że POWINNA powiedzieć o tym Sykes'owi. Ale my wiemy, że on odwzajemnia te uczucia. A teraz stawiając się na miejscu Moniki, ja bym mu tego nie powiedziała. Dlatego, że oni już traktują się jak para, jedyne czego nie ma to tytułu "chłopak" "dziewczyna" i tego całego migdalenie się (chociaż nad tym to bym się zastanowiła). Ale ja jestem "a" - mnie się nie słucha w takich tematach :D Monika powinna się zdecydować czy naprawdę chce być z Sykes'em. I... nie wierzę, że to piszę. Ale Parker powinien pogadać z Nathan'em.
Rozdział świetny (poprzedni tez skomentowałam-przepraszam za zaległości). :D
Anonim z podpisu
Lose my mind
Tak... ja to bym chyba Parrota zabiła jakby mnie o 5 rano z łóżka wyciągał... No ale kto mądry tak robi? W ogóle ty Parker biegasz, serio O.o ?
OdpowiedzUsuńA teraz to ja już się pogubiłam... To Monia kocha Natha, czy nie?
Nie no bo ja już serio nie wiem. I widzisz co robisz? Psujesz mi Monthana ;_; Zaraz będę beczeć. Okropnie się czuję teraz ;_;
No więc czekam na dalsze wydarzenia, byle nie gorsze... Mi ich "przyjaźń" nie wystarczy!
Tak więc dużo weny i do kolejnego siostra ♥
Oh Tom... Gdybyś to mnie obudził o 5 rano, to najpierw przywaliłabym ci poduszka, a potem poszła spać. :d
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście w między czasie bym cie zwyzywała, ale to chyba jak większość polaków. :D
ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM! Znaczy Nathan z Monią, a nie Monia z Tomem. :3
I oby się spiknęli w kolejnym rozdziale! Znaczy fajnie by było :D
Nie wiem co jeszcze dodać...
Pozdrawiam! ;)
Bo się rozbeczę Ja też chcę takiego brata!!!! Z tym, że mój rodzony brat miałby w genach lenistwo i przed budzikiem by nie wstał :D Oooo... Ja chcę więcej... w głowie mi się już kręci i przestaję to rozumieć. Ale pisz, pisz, pisz, bo ciekawe, chociaż kilka spraw by się mogło wyprostować. A może jakaś kolejna imprezka, parę procentów i wreszcie pocałunek? Bo już zwątpiłam, że dojdzie do tego na trzeźwo.
OdpowiedzUsuńTy i twój blog jesteście ( i tu słowo wyrażające wspaniałość które jest takie the best, że aż nie istnieje)
I tak z innej paki módlmy się o przedłużenie wakacji, abyś mogła dodawać częściej posty bo są (i znów to nieistniejące słówko) ;)
Mraaaaśnie < 333 Czekam na nexta ; )
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger, szczegóły u mnie ;) http://sydneyowewarzone.blogspot.com/ ^^
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńObserwujemy ?
http://jebsieplebsiee.blogspot.com/
Zajebistyyyy <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na : http://changedmyworldnathansykes.blogspot.com/2013/08/rozdzia-23.html
" Spojrzałam na niego jak na debila ". TO TOM NIE JEST DEBILEM? JAK BYM MNIE OBUDZIŁ O 5 RANO TO BYM MU TRUMNĘ KAZAŁA WYBIERAĆ. 5 RANO TO PRZECIEŻ NOC. TAKIE TAM WYZNANIE Z SAMEGO RANA XD ROZDZIAŁ ZAJEBISTY *-* CAŁY O TOMIE XD CHYBA CIE POPIERDOLIŁO XD A JA JUZ SE ROZDZIAŁA DODAŁAM SPECJALNIE DLA CIEBIE :3 HEHESZKI *-* DO NASTĘPNEGO;** WENY KOCHANA ❤❤❤
OdpowiedzUsuńMona no w końcu odważ się i powiedz Nathanowi co czujesz!!! Bo jak ona tego nie zrobi to ja to za nią zrobię!!!
OdpowiedzUsuńAkcja z tym porannym bieganiem niezła;pp
Ale ja na jej miejscu zabiłabym Toma za obudzenie mnie o 5 rano O_O!!
Boski rozdział;p
Taka szczera rozmowa jest najlepsza;pp
Czekam na next;p
Cieszę się, że już wszystko z Tobą dobrze;**
Życzę dużo weny<3;p
PS Dodałam nowy rozdział;))x
Jakby mnie tak Tom obudził o piątej rano i to jeszcze w szkolny dzień to już by go nie było na tym świecie! Biegać mu się zachciało... No, ale gdyby nie to, to nie wiadomo czy do takiej szczerej rozmowy by doszło. Z resztą Monika powinna mu powiedzieć CAŁĄ prawdę. No wiesz, że nie jest dobrze i wgl. Kurde, ona powinna powiedzieć Nathanowi co do niego czuję! I nawet, jeśli on nie odwzajemnia tego uczucia (w co trochę wątpię, ale tak też się może zdarzyć) to ważne, iż ona jest z nim szczera, nie? Powinien ją wtedy zrozumieć...
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;***
27 komentarz? Serio? Ja nawet o jeden się modlę jak głupia...
OdpowiedzUsuńDobra nieważne.
Monia, jakie wyznania. Uhuhu.
Ale Tom ma rację. Powinna była powiedzieć w końcu Nathanowi.. bo do cholery ile można?
On kocha ją i ze wzajemnością.
Więc kurde nie będę się już powtarzać tylko ci jedno powiem; ja chcę Monthane. I koniec.
I nexta.
I kissa.
I sexytime.
I nexta.
I ja pierdole.
I coś ze mną nie tak.
no. i jeszcze do siebie zapraszam. ale nie ma the wanted. hahahahaha piszę o czym innym ja nie mogę.... http://strazniczka-ognia.blogspot.com/
UsuńHejka :)
OdpowiedzUsuńChciałabym cię poinformować, iż zostałaś przeze mnie nominowana do TVB.
Pozdrawiam :*
time-is-slepping-away.blogspot.com
Tom? Czy Ciebie naprawdę Bóg opuścił? Daj się kobiecie wyspać! -,-
OdpowiedzUsuńAwww, ta szczera rozmowa z Tomem! <3
Ej, niech Monia odważy się powiedzieć Nathanowi o swoich uczuciach!
Przecież to pewne, że on czuje do niej to samo! <3
ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE CUDOWNY!
Lecę komentować nexta! ;***