Zapukałam lekko. Nikt nie odpowiedział. Melodia dochodząca z wnętrza również nie ustała. Może nie usłyszał? Spróbowałam jeszcze raz, tym razem mocniej odbijając kostki od kawałka drewna. Bez reakcji. Zrezygnowana, tak po prostu weszłam. Nawet nie zauważył mojej obecności, nazbyt zajęty był swoim białym instrumentem, który zajmował prawie połowę pomieszczenia Chyba przesadziłam. Jego pokój był zdecydowanie większy od mojego i nie zasłużył na takie określenie. Po cichu, tak, aby nie usłyszał, zamknęłam za sobą drzwi. Splotłam swoje palce w jedno i usiadłam na łóżku.
- Cześć, Nathan. - Szatyn przerwał grę, patrząc na mnie przestraszonym spojrzeniem. Nie spodziewał się mnie. - Pukałam. - Rzuciłam z wyrzutem, zakładając nogę na nogę.
- Przepraszam, nie słyszałem. - Jego ton również nie zwiastował nic miłego. Wymusił lekki uśmiech, po czym powrócił do grania. Nastała między nami głucha cisza. Przerywały ją jedynie dźwięki nieznanej mi melodii. Byłam ciekawa, jak długo ma zamiar mnie ignorować. Po dłuższej chwili wręcz nie widziałam sensu dalszego bycia tutaj, skoro on nawet nie raczył się do mnie odezwać. Jakby w ogóle mnie tu nie było. Już miałam zbierać się do wyjścia, kiedy zatrzymały mnie jego słowa. - Jak było na randce z Max'em? - Wciąż nie przerywał grania. Na moją twarz wylał się wdzięczny uśmiech. Z jednej strony cieszyłam się, że w ogóle się odezwał i nie traktował mnie jak powietrze, jednak z drugiej... Czemu akurat to? Nie mamy innych tematów do rozmów? No dobrze, nie widzę nic złego w tym, aby opowiedzieć przyjacielowi przebieg ''randki'', ale tak naprawdę nie jest to czymś ciekawym. W dodatku, sama nie wiem czemu, czułam się trochę niezręcznie. Nawet nie zauważyłam kiedy przestał grać i patrząc na mnie, wyczekiwał odpowiedzi.
- Było bardzo miło, podobało mi się. - Westchnęłam, jakbym przeżywała co najmniej katusze i szczerze tak było. – To nie była randka, zwykłe przyjacielskie spotkanie. Coś jeszcze?
- Wystarczy. - Skwitował krótko, ściągając wargi. Sterta kartek leżąca na instrumencie, zaczęła pokrywać się czarnymi szlaczkami, które zawzięcie kreśliła jego ręka. I znowu czułam się niewidzialna. Czy zrobiłam coś nie tak? Jest coś, za co może być na mnie zły?
- Zrobiłam coś nie tak? - Powiedziałam na głos. Milczał. - Jesteś na mnie zły? O co chodzi? - Zaczynałam się denerwować. - Nathan, do jasnej cholery, słyszysz?! - Nie odezwał się i chyba nawet nie miał zamiaru. Bezustannie bazgrał coś na egzemplarzach papieru. Wytrącił mnie tym z równowagi. Wyszarpnęłam mu je spod rąk, po czym otwierając okno, wyrzuciłam je.
- Zwariowałaś?! - Krzyknął, podrywając się z miejsca.
- Może i tak! - Również podniosłam głos. – Ale może teraz w końcu zwrócisz na mnie uwagę! Mógłbyś łaskawie odpowiedzieć na chociaż jedno z moich pytań, a nie tylko mazać na tych kartkach!
- To był materiał na nową piosenkę! - W jego oczach widziałam gniew. Prawie miękłam, ale opamiętałam się.
- Trudno, wszyscy fani mnie zabiją, a wasza kariera legnie w gruzach! Ale zanim to się stanie, może poświęcisz mi chwilę i porozmawiasz ze mną?! Obraziłeś się na mnie, a ja nawet nie wiem za co! Oświecisz mnie? - Dyszałam wściekła. Nie odezwał się. Ewidentnie go zatkało, jednak determinacja malująca się w jego oczach nie opuściła go nawet na chwilę. Miałam już tego po dziurki w nosie. - Zadufany w sobie kretyn! - Warknęłam przez zęby. Trąciłam go ramieniem, wychodząc i trzasnęłam za sobą drzwiami najmocniej jak potrafiłam. Kipiałam złością. Pobiegłam prosto na dół, aby chwilę później znaleźć się na zewnątrz. Obeszłam dom i pod wysoko umiejscowionym oknem, w którym paliło się światło, znalazłam wszystkie papiery, które wyrzuciłam. Nie obchodził mnie fakt, że to piosenka. Chciałam naprawić swój ''błąd''.
- Przepraszam za moje zachowanie. - Obejrzałam się za siebie. Nathan kurczowo trzymający w dłoni swój telefon. Zapewne oświetlał mu drogę. Zacisnęłam zęby, wracając do zbierania. - Miałaś rację, jestem kretynem.
- Wiem. - Mruknęłam poirytowana. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek mówiła rzeczy, mijające się z prawdą i wręcz nie potrzebowałam jego potwierdzenia. Uklęknął tuż obok, zapewne chciał mi pomóc. Rzuciłam wszystko z powrotem na ziemię, chcąc wrócić do pokoju. Doskonale poradziłby sobie sam z tymi kartkami. W ostatniej chwili uniemożliwił mi to, ściskając mnie za nadgarstek.
- Daj mi chwilę. - Wyszeptał – Proszę. - Nie miałam ochoty na rozmowy z nim, ale wszyscy zawsze powtarzają, że trzeba dawać drugą szansę. Nie chciałam tego robić...
- To boli! - Warknęłam, przez co zwolnił uścisk. Potarłam zaczerwienione miejsce i spojrzałam na niego wściekle. - Masz dwie minuty, streszczaj się. - ...ale to zrobiłam.
- Przepraszam za to, że cię ignorowałem. Przepraszam za to, że byłem taki oschły. Przepraszam za to, że musiałaś mnie poznać i znosić każdy mój kaprys. Przepraszam za to, że jestem kretynem, dupkiem i mógłbym tak wyliczać długo, a ty pewnie byś mi pomogła. Przepraszam za wszystko. - Wydeklamował, na koniec biorąc głęboki oddech. Miałam ochotę roześmiać się najgłośniej jak potrafiłam. Wyglądał tak komicznie kiedy to mówił. Kąciki jego ust zadrżały. Przez chwilę wydawało mi się, że waha się nad tym, aby się uśmiechnąć. Zaryzykował. - Wybaczysz mi? Proszę. - Wyglądał czarująco i nie sposób było się nie uśmiechnąć. Zwilżyłam wargi, wyginające się w lekki uśmiech.
- Dokończmy zbieranie i wracajmy. Jest strasznie zimno.
- Więc już się na mnie nie gniewasz? - Ożywił się. Podniosłam się z ziemi, strzepując ze spodni ziemię i wręczyłam mu swój plik kartek. - Monika? - Milczałam - Czyli się gniewasz... - Dodał z rezygnacją, ale jednak wyczuwalną nadzieją, że zaprzeczę. Wcisnęłam dłonie w kieszenie spodni i ruszyłam w stronę domu. Podążył za mną. Łapiąc za klamkę, obróciłam się do niego twarzą. Szedł ze spuszczoną głową.
- Powiedzmy, że jesteś na okresie próbnym. - Rzuciłam przez ramię, przekraczając próg. Brzmiało to oschle, ale tak naprawdę nie byłam już na niego zła, wręcz przeciwnie, miałam ochotę z szerokim uśmiechem rzucić mu się w ramiona. Z początku chyba do końca nie wiedział, o czym mówię. Z korytarza zboczył w stronę salonu. Minęłam pierwszy stopień schodów. Nagle poczułam, że moje stopy nie dotykają podłoża. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Okres próbny? - Parsknął, wbijając mi palce między żebra. Nie byłam pewna czy robi to specjalnie czy też nieumyślnie... Ale to bolało! Zaniósł mnie do swojego pokoju i niedbale rzucił na łóżko. Nie mogłam opanować śmiechu. W zasadzie nawet nie wiem, czemu tak bardzo się śmiałam. Usiadł na mnie okrakiem, przyciskając moje ręce do poduszek, tuż obok mojej głowy.
- Idioto, złaź! - Wyrywałam się, w końcu jednak zaprzestałam. To nie miało najmniejszego sensu, zważywszy na to, że był okropnie silny. Nathan? Ten chuderlak?! SILNY?! Tak, mnie też to zdziwiło... Jednak kiedy zlustrowałam go od pasa w górę, zauważyłam pewną zmianę. On... miał... mięśnie... Byłam w totalnym szoku.
- Panienka już się uspokoiła? - Uniosłam do góry lewą brew. Panienka? W średniowieczu żyjemy czy co? Zaśmiał się, nawet nie wiem z czego. - A raczy mi w końcu powiedzieć czy się na mnie jeszcze gniewa? - Westchnęłam przeciągle, odwracając wzrok. Zacisnął palce.
- Ałaaaa! Dobra, mówię! - Zwolnił uścisk ze zwycięskim uśmiechem. Wywróciłam oczami. Idiota. - Nie, już się na ciebie nie gniewam. Happy? - Parsknął. Kontynuowałam. - Cieszę się, a teraz zejdź ze mnie, bo... - W zasadzie nie byłam pewna, co mogę mu zrobić. Skończyły mi się pomysły. O zgrozo, nie... - Będę tak hojna, że pozwolę ci, wybrać sobie karę. - Z dumą zaprezentowałam swoje uzębienie. Zamyślił się.
- Myślę, że największą i najboleśniejszą dla mnie karą będzie spędzenie z tobą tego wieczoru. To by mnie naprawdę zraniło. - Złapał się za serce i przymknął oczy, tworząc z ust tęczę. Wykorzystałam moment, spychając go z siebie. Z hukiem spadł na podłogę. Zaczęłam się śmiać. Widząc jego zaskoczoną minę, rzuciłam się na niego i... Nie... Nie wierzę... Zaatakowałam go, jego własną bronią.
- Przestań! Łaskoczesz! - Krzyczał, śmiejąc się. Nawet nie myślałam przerywać. Nagle przestał reagować i patrzył na mnie jak na idiotkę. - Uważasz, że tak jak ty, mam łaskotki pod pachami i na żebrach? Serio? - Parsknął. - Naiwna. - Rozchyliłam usta, które zgrabnie ułożyły się w literkę O.
- Czy ty mnie właśnie nazwałeś nai...
- Tak. - Stwierdził krótko, wzruszając ramionami i leniwie się uśmiechając. Nawet nie dał mi skończyć.
- Ty wstrętna, zielona kreaturo! - Ściągnęłam z łóżka jedną z satynowych poduszek w kolorze rubinu i zaczęłam intensywnie zadawać mu nią ciosy. Zdawałam sobie sprawę z tego, że i tak odczuwa niewiele bólu – a w zasadzie zero! – ale jak tylko usłyszałam jego głośny śmiech, nie miałam ochoty przestawać. W końcu opadłam z sił, przestając go bić i, o zgrozo, zaczęłam się śmiać. Z kogo? Najprawdopodobniej z nas. Zachowywaliśmy się jak dzieci.
- A do tego wszystkiego ćpunka... - Skwitował. Opadłam na plecy, krztusząc się ze śmiechu. Nathan wygramolił swoje nogi spode mnie i wstał, nadal się śmiejąc. Podał mi rękę. Bez wahania ją ujęłam i po chwili wylądowałam w jego ramionach.
- Uwielbiam się z tobą przekomarzać, bić, wyzywać... - Stwierdził.
- Nawzajem. - Westchnęłam rozbawiona. Wszystko między nami w porządku. - Chodź, zaschło mi w gardle. - Pociągnęłam go za rękę w stronę kuchni. Podczas parzenia herbaty dużo rozmawialiśmy, najwięcej jednak się śmialiśmy. Nareszcie czułam, że jest dokładnie tak jak w wakacje, które spędziłam u chłopaków. Niesamowicie. Prowadząc luźną pogawędkę, wróciliśmy z parującymi kubkami do jego pokoju. Rozsiedliśmy się wygodnie na łóżku. Upiłam łyk, starając się nie oparzyć języka. Zapadła między nami cisza. Wpatrywałam się we własne palce, kurczowo zaciskające się na kubku. Nawet nie wiem czemu, zaczynałam się teraz przy nim krępować. Wiele myśli wróciło do mnie z zaskakującą prędkością. Przygryzłam policzek. Powinnam o cokolwiek pytać? Zżera mnie ciekawość, ale... Może to nie moja sprawa? Ale muszę to wiedzieć! Z rozdrażnieniem stwierdziłam, że mam w głowie straszny mętlik. Trzeba coś wymyślić.
- Mogę cię o coś zapytać? - Wypaliłam bez zastanowienia.
_____________________________________________________
Długo mnie nie było i jeszcze wracam z tym... czymś. Zawiodłam, wiem, ale właśnie stwierdziłam, że przez całe cztery tygodnie, łącznie przy komputerze spędziłam 24 godziny. Dla mnie jest to tyle, co nic. I dlatego dopiero teraz rozdział, wybaczcie. :c
Obiecałam podsumować nominacje i teraz to zrobię...
Zasady:
Dostałam nominacje od | SykesBitch |, Lubię Knedle i Natalie ♥ za co bardzo serdecznie dziękuję. To dla mnie bardzo miłe. :*
- Cześć, Nathan. - Szatyn przerwał grę, patrząc na mnie przestraszonym spojrzeniem. Nie spodziewał się mnie. - Pukałam. - Rzuciłam z wyrzutem, zakładając nogę na nogę.
- Przepraszam, nie słyszałem. - Jego ton również nie zwiastował nic miłego. Wymusił lekki uśmiech, po czym powrócił do grania. Nastała między nami głucha cisza. Przerywały ją jedynie dźwięki nieznanej mi melodii. Byłam ciekawa, jak długo ma zamiar mnie ignorować. Po dłuższej chwili wręcz nie widziałam sensu dalszego bycia tutaj, skoro on nawet nie raczył się do mnie odezwać. Jakby w ogóle mnie tu nie było. Już miałam zbierać się do wyjścia, kiedy zatrzymały mnie jego słowa. - Jak było na randce z Max'em? - Wciąż nie przerywał grania. Na moją twarz wylał się wdzięczny uśmiech. Z jednej strony cieszyłam się, że w ogóle się odezwał i nie traktował mnie jak powietrze, jednak z drugiej... Czemu akurat to? Nie mamy innych tematów do rozmów? No dobrze, nie widzę nic złego w tym, aby opowiedzieć przyjacielowi przebieg ''randki'', ale tak naprawdę nie jest to czymś ciekawym. W dodatku, sama nie wiem czemu, czułam się trochę niezręcznie. Nawet nie zauważyłam kiedy przestał grać i patrząc na mnie, wyczekiwał odpowiedzi.
- Było bardzo miło, podobało mi się. - Westchnęłam, jakbym przeżywała co najmniej katusze i szczerze tak było. – To nie była randka, zwykłe przyjacielskie spotkanie. Coś jeszcze?
- Wystarczy. - Skwitował krótko, ściągając wargi. Sterta kartek leżąca na instrumencie, zaczęła pokrywać się czarnymi szlaczkami, które zawzięcie kreśliła jego ręka. I znowu czułam się niewidzialna. Czy zrobiłam coś nie tak? Jest coś, za co może być na mnie zły?
- Zrobiłam coś nie tak? - Powiedziałam na głos. Milczał. - Jesteś na mnie zły? O co chodzi? - Zaczynałam się denerwować. - Nathan, do jasnej cholery, słyszysz?! - Nie odezwał się i chyba nawet nie miał zamiaru. Bezustannie bazgrał coś na egzemplarzach papieru. Wytrącił mnie tym z równowagi. Wyszarpnęłam mu je spod rąk, po czym otwierając okno, wyrzuciłam je.
- Zwariowałaś?! - Krzyknął, podrywając się z miejsca.
- Może i tak! - Również podniosłam głos. – Ale może teraz w końcu zwrócisz na mnie uwagę! Mógłbyś łaskawie odpowiedzieć na chociaż jedno z moich pytań, a nie tylko mazać na tych kartkach!
- To był materiał na nową piosenkę! - W jego oczach widziałam gniew. Prawie miękłam, ale opamiętałam się.
- Trudno, wszyscy fani mnie zabiją, a wasza kariera legnie w gruzach! Ale zanim to się stanie, może poświęcisz mi chwilę i porozmawiasz ze mną?! Obraziłeś się na mnie, a ja nawet nie wiem za co! Oświecisz mnie? - Dyszałam wściekła. Nie odezwał się. Ewidentnie go zatkało, jednak determinacja malująca się w jego oczach nie opuściła go nawet na chwilę. Miałam już tego po dziurki w nosie. - Zadufany w sobie kretyn! - Warknęłam przez zęby. Trąciłam go ramieniem, wychodząc i trzasnęłam za sobą drzwiami najmocniej jak potrafiłam. Kipiałam złością. Pobiegłam prosto na dół, aby chwilę później znaleźć się na zewnątrz. Obeszłam dom i pod wysoko umiejscowionym oknem, w którym paliło się światło, znalazłam wszystkie papiery, które wyrzuciłam. Nie obchodził mnie fakt, że to piosenka. Chciałam naprawić swój ''błąd''.
- Przepraszam za moje zachowanie. - Obejrzałam się za siebie. Nathan kurczowo trzymający w dłoni swój telefon. Zapewne oświetlał mu drogę. Zacisnęłam zęby, wracając do zbierania. - Miałaś rację, jestem kretynem.
- Wiem. - Mruknęłam poirytowana. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek mówiła rzeczy, mijające się z prawdą i wręcz nie potrzebowałam jego potwierdzenia. Uklęknął tuż obok, zapewne chciał mi pomóc. Rzuciłam wszystko z powrotem na ziemię, chcąc wrócić do pokoju. Doskonale poradziłby sobie sam z tymi kartkami. W ostatniej chwili uniemożliwił mi to, ściskając mnie za nadgarstek.
- Daj mi chwilę. - Wyszeptał – Proszę. - Nie miałam ochoty na rozmowy z nim, ale wszyscy zawsze powtarzają, że trzeba dawać drugą szansę. Nie chciałam tego robić...
- To boli! - Warknęłam, przez co zwolnił uścisk. Potarłam zaczerwienione miejsce i spojrzałam na niego wściekle. - Masz dwie minuty, streszczaj się. - ...ale to zrobiłam.
- Przepraszam za to, że cię ignorowałem. Przepraszam za to, że byłem taki oschły. Przepraszam za to, że musiałaś mnie poznać i znosić każdy mój kaprys. Przepraszam za to, że jestem kretynem, dupkiem i mógłbym tak wyliczać długo, a ty pewnie byś mi pomogła. Przepraszam za wszystko. - Wydeklamował, na koniec biorąc głęboki oddech. Miałam ochotę roześmiać się najgłośniej jak potrafiłam. Wyglądał tak komicznie kiedy to mówił. Kąciki jego ust zadrżały. Przez chwilę wydawało mi się, że waha się nad tym, aby się uśmiechnąć. Zaryzykował. - Wybaczysz mi? Proszę. - Wyglądał czarująco i nie sposób było się nie uśmiechnąć. Zwilżyłam wargi, wyginające się w lekki uśmiech.
- Dokończmy zbieranie i wracajmy. Jest strasznie zimno.
- Więc już się na mnie nie gniewasz? - Ożywił się. Podniosłam się z ziemi, strzepując ze spodni ziemię i wręczyłam mu swój plik kartek. - Monika? - Milczałam - Czyli się gniewasz... - Dodał z rezygnacją, ale jednak wyczuwalną nadzieją, że zaprzeczę. Wcisnęłam dłonie w kieszenie spodni i ruszyłam w stronę domu. Podążył za mną. Łapiąc za klamkę, obróciłam się do niego twarzą. Szedł ze spuszczoną głową.
- Powiedzmy, że jesteś na okresie próbnym. - Rzuciłam przez ramię, przekraczając próg. Brzmiało to oschle, ale tak naprawdę nie byłam już na niego zła, wręcz przeciwnie, miałam ochotę z szerokim uśmiechem rzucić mu się w ramiona. Z początku chyba do końca nie wiedział, o czym mówię. Z korytarza zboczył w stronę salonu. Minęłam pierwszy stopień schodów. Nagle poczułam, że moje stopy nie dotykają podłoża. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Okres próbny? - Parsknął, wbijając mi palce między żebra. Nie byłam pewna czy robi to specjalnie czy też nieumyślnie... Ale to bolało! Zaniósł mnie do swojego pokoju i niedbale rzucił na łóżko. Nie mogłam opanować śmiechu. W zasadzie nawet nie wiem, czemu tak bardzo się śmiałam. Usiadł na mnie okrakiem, przyciskając moje ręce do poduszek, tuż obok mojej głowy.
- Idioto, złaź! - Wyrywałam się, w końcu jednak zaprzestałam. To nie miało najmniejszego sensu, zważywszy na to, że był okropnie silny. Nathan? Ten chuderlak?! SILNY?! Tak, mnie też to zdziwiło... Jednak kiedy zlustrowałam go od pasa w górę, zauważyłam pewną zmianę. On... miał... mięśnie... Byłam w totalnym szoku.
- Panienka już się uspokoiła? - Uniosłam do góry lewą brew. Panienka? W średniowieczu żyjemy czy co? Zaśmiał się, nawet nie wiem z czego. - A raczy mi w końcu powiedzieć czy się na mnie jeszcze gniewa? - Westchnęłam przeciągle, odwracając wzrok. Zacisnął palce.
- Ałaaaa! Dobra, mówię! - Zwolnił uścisk ze zwycięskim uśmiechem. Wywróciłam oczami. Idiota. - Nie, już się na ciebie nie gniewam. Happy? - Parsknął. Kontynuowałam. - Cieszę się, a teraz zejdź ze mnie, bo... - W zasadzie nie byłam pewna, co mogę mu zrobić. Skończyły mi się pomysły. O zgrozo, nie... - Będę tak hojna, że pozwolę ci, wybrać sobie karę. - Z dumą zaprezentowałam swoje uzębienie. Zamyślił się.
- Myślę, że największą i najboleśniejszą dla mnie karą będzie spędzenie z tobą tego wieczoru. To by mnie naprawdę zraniło. - Złapał się za serce i przymknął oczy, tworząc z ust tęczę. Wykorzystałam moment, spychając go z siebie. Z hukiem spadł na podłogę. Zaczęłam się śmiać. Widząc jego zaskoczoną minę, rzuciłam się na niego i... Nie... Nie wierzę... Zaatakowałam go, jego własną bronią.
- Przestań! Łaskoczesz! - Krzyczał, śmiejąc się. Nawet nie myślałam przerywać. Nagle przestał reagować i patrzył na mnie jak na idiotkę. - Uważasz, że tak jak ty, mam łaskotki pod pachami i na żebrach? Serio? - Parsknął. - Naiwna. - Rozchyliłam usta, które zgrabnie ułożyły się w literkę O.
- Czy ty mnie właśnie nazwałeś nai...
- Tak. - Stwierdził krótko, wzruszając ramionami i leniwie się uśmiechając. Nawet nie dał mi skończyć.
- Ty wstrętna, zielona kreaturo! - Ściągnęłam z łóżka jedną z satynowych poduszek w kolorze rubinu i zaczęłam intensywnie zadawać mu nią ciosy. Zdawałam sobie sprawę z tego, że i tak odczuwa niewiele bólu – a w zasadzie zero! – ale jak tylko usłyszałam jego głośny śmiech, nie miałam ochoty przestawać. W końcu opadłam z sił, przestając go bić i, o zgrozo, zaczęłam się śmiać. Z kogo? Najprawdopodobniej z nas. Zachowywaliśmy się jak dzieci.
- A do tego wszystkiego ćpunka... - Skwitował. Opadłam na plecy, krztusząc się ze śmiechu. Nathan wygramolił swoje nogi spode mnie i wstał, nadal się śmiejąc. Podał mi rękę. Bez wahania ją ujęłam i po chwili wylądowałam w jego ramionach.
- Uwielbiam się z tobą przekomarzać, bić, wyzywać... - Stwierdził.
- Nawzajem. - Westchnęłam rozbawiona. Wszystko między nami w porządku. - Chodź, zaschło mi w gardle. - Pociągnęłam go za rękę w stronę kuchni. Podczas parzenia herbaty dużo rozmawialiśmy, najwięcej jednak się śmialiśmy. Nareszcie czułam, że jest dokładnie tak jak w wakacje, które spędziłam u chłopaków. Niesamowicie. Prowadząc luźną pogawędkę, wróciliśmy z parującymi kubkami do jego pokoju. Rozsiedliśmy się wygodnie na łóżku. Upiłam łyk, starając się nie oparzyć języka. Zapadła między nami cisza. Wpatrywałam się we własne palce, kurczowo zaciskające się na kubku. Nawet nie wiem czemu, zaczynałam się teraz przy nim krępować. Wiele myśli wróciło do mnie z zaskakującą prędkością. Przygryzłam policzek. Powinnam o cokolwiek pytać? Zżera mnie ciekawość, ale... Może to nie moja sprawa? Ale muszę to wiedzieć! Z rozdrażnieniem stwierdziłam, że mam w głowie straszny mętlik. Trzeba coś wymyślić.
- Mogę cię o coś zapytać? - Wypaliłam bez zastanowienia.
_____________________________________________________
Długo mnie nie było i jeszcze wracam z tym... czymś. Zawiodłam, wiem, ale właśnie stwierdziłam, że przez całe cztery tygodnie, łącznie przy komputerze spędziłam 24 godziny. Dla mnie jest to tyle, co nic. I dlatego dopiero teraz rozdział, wybaczcie. :c
The Versatile Blogger Award
Obiecałam podsumować nominacje i teraz to zrobię...
Zasady:
1. Podziękować za nominację osobie, dzięki której zostałeś włączony do gry.
2. Pokazać na blogu nagrodę Versatile Blogger Award.
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących własnej osoby.
3 nominacje, czyli 21 faktów...
#1. Dzięki | SykesBitch | trafiłam na fragment piosenki chłopaków Everybody knows. Cały czas wciskam replay, piosenka jest cudowna, nie wiem czemu, ale kojarzy mi się ze świętami i mam ochotę płakać. Słońce, dziękuję Ci, że na nią trafiłam.♥
#2. Właśnie zamarzają mi ręce. :c
#3. W poniedziałek (14.10) pierwszy raz obejrzałam teledysk do Show Me Love. Podoba mi się bardzo, losie, strasznie mi się podoba (pomijając wpadkę, o której gadaliśmy na fejsie, nie wiem czemu do niej doszło, ktoś się pomylił czy co?)! Pomysł jest cudowny, a dziewczyna występująca w nim jest taka piękna. *.*
#4. Pro po Show Me Love... Czy tylko mnie denerwuje fakt, że Siva nic nie zaśpiewał? -.- Lubię jak śpiewa Nathan czy Max, ale kurde, oni mają bardzo dużo tekstu, a Seev w ogóle! To samo tyczy się Could This Be Love... Piosenka jest śliczna, ale każdy coś śpiewa oprócz Mulata. To irytujące, w końcu są zespołem. -.-
#3. W poniedziałek (14.10) pierwszy raz obejrzałam teledysk do Show Me Love. Podoba mi się bardzo, losie, strasznie mi się podoba (pomijając wpadkę, o której gadaliśmy na fejsie, nie wiem czemu do niej doszło, ktoś się pomylił czy co?)! Pomysł jest cudowny, a dziewczyna występująca w nim jest taka piękna. *.*
#4. Pro po Show Me Love... Czy tylko mnie denerwuje fakt, że Siva nic nie zaśpiewał? -.- Lubię jak śpiewa Nathan czy Max, ale kurde, oni mają bardzo dużo tekstu, a Seev w ogóle! To samo tyczy się Could This Be Love... Piosenka jest śliczna, ale każdy coś śpiewa oprócz Mulata. To irytujące, w końcu są zespołem. -.-
#5. Tak wygląda moja tapeta na telefonie.♥
#6. Przedwczoraj (niedziela, 13.10) skończyłam czytać 50 twarzy Greya i stwierdzam, że ta książka jest fantastyczna/ Na końcu się popłakałam. :c
#7. Właśnie słucham Show Me Love! d^.^b :D
#8. Rozwaliłam sobie moją ulubioną bransoletkę. ;c
#8. Rozwaliłam sobie moją ulubioną bransoletkę. ;c
#9. Chciałabym, żeby ktoś przeprowadził ze mną wywiad. :3
#10. Kompletnie nie wiem, co będę robiła w przyszłości i to mnie dobija. ;c
#11. Oparzyłam się w palec i strasznie boli. :c
#12. Moja cudowna sunia pogryzła mi trochę moje ukochane szpilki. ;c Na szczęście są jeszcze zdolne do chodzenia. :)
#13. Mam zamiar w najbliższym czasie przeczytać GONE Michaela Granta i drugą część Greya. :)
#14. Chcę już piątek! ;c
#15. Mateusz rozwalił mi długopis i teraz nie mam czym pisać... Myślicie, że to dobra wymówka na nieodrobioną pracę domową? xd
#16. Muszę iść do dentysty. -.- Nieeeeee! ;c
#15. Mateusz rozwalił mi długopis i teraz nie mam czym pisać... Myślicie, że to dobra wymówka na nieodrobioną pracę domową? xd
#16. Muszę iść do dentysty. -.- Nieeeeee! ;c
#17. Mam słodki zeszyt do chemii, taki z babeczkami. ^^ xd
#18. Ostatnio kupiłam sobie prześliczną piżamkę z długim rękawem - bluzka jest połączeniem granatu i fioletu, a spodnie są w biało-niebiesko-czarną kratę. :3
#18. Ostatnio kupiłam sobie prześliczną piżamkę z długim rękawem - bluzka jest połączeniem granatu i fioletu, a spodnie są w biało-niebiesko-czarną kratę. :3
#19. Za 9 miesięcy będę miała nowy telefon! *.* Strasznie się cieszę, bo obecny pozostawia wiele do życzenia, ale przynajmniej pamięta wszystkie wycieczki rowerowe i miejsca,.w których przebywam i które są pokryte betonem. xd
#20. Właśnie przyszedł Stefan i prawie wyłączył mi komputer, włażąc na niego. Podziękujmy mu za to, że prawie skasował tego posta. xd ♥
#21. Mam teraz pomalowane paznokcie na zielono, a najbardziej boli mnie to, że będę musiała je na jutro zmyć. ;c
#21. Mam teraz pomalowane paznokcie na zielono, a najbardziej boli mnie to, że będę musiała je na jutro zmyć. ;c
4. Nominować 15 blogów, które według nominowanego na to zasługują.
Chyba nie nominuję, ponieważ nie chciałabym powtarzać nominacji, a nie znam tylu blogów. Jeśli znajdę jakiekolwiek blogi, które odwiedzam i które nie dostały nominacji, to uzupełnię ten podpunkt w najbliższej notce. A na razie każdy kto tylko chce może poczuć się nominowany. :)
5. Poinformować o fakcie nominowania autorów blogów.
Zgodnie z punktem 4. :)
I koniec z nominacjami. :) A teraz... jak pewnie zauważyłyście, blog jest odziany w śliczną szatę graficzną. Nie wiem jak Wam, ale ja osobiście jestem zachwycona i wszystkie podziękowania z całego serca kieruję w stronę Arcanum, która go dla mnie wykonała.♥ A Wy co o nim myślicie? :)
A teraz najsmutniejsza część... Bardzo Was wszystkich przepraszam, zaniedbałam komentowanie Waszych blogów i jest mi z tego powodu strasznie przykro. Wracam ze szkoły późno, odrabiam lekcje, uczę się, sprzątam i nagle wybija jedenasta w nocy. Nie wysypiam się. Wszystko mnie przytłacza i czuję, że chyba dłużej nie dam rady. ;c Pewnie wiele z Was jest w takiej samej sytuacji jak ja i pewnie wiecie o czym mówię... Ale ja to przeżywam podwójnie, jestem strasznie słaba psychicznie i czuję, że mam dość. :c Dlatego bardzo, ale to bardzo przepraszam, że Was po raz kolejny zawiodłam. :c
Wasza Dreamer.♥
Nie zawiodłaś. Jesteś świetna. Rozdział też boski :D czekam na następny :))
OdpowiedzUsuńWrocila :)
OdpowiedzUsuńCieszymy aie bardzo z tego powodu :*
Rozdzial jest boski ankomentowaniem sie nie przejmuj
Ej, jakie zawiodłaś? Zawiodłaś? Zawiodłabyś nas, gdybyś tego bloga tak, o sobie usunęła i nic nam nie powiedziała. Nie, ty wróciłaś w dodatku z świetnym rozdziałem. Myślałam, że będzie mały kiss, ale cóż, może w następnym. Ah, i ja wiem, czemu Nath się tak zachowywał. Był zazdrosny o Maxa, nie nic ... :D Boże, no skarbie. Teraz powinnam nauczyć się biologii, bo za ponad godzinę ma sprawdzian, ale twój blog jest o wiele lepszy <3. Jejku, no nie mogę doczekać się kolejnych momentów między Nathanem a Monią SAM NA SAM. Jeju. Nie wiem co napisać, ale nie mogę doczekać się nowych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńWygląd, genialny. Wręcz przecudowny.
Everybody Knows jest śliczna. Jejku, a płyta będzie jeszcze lepsza xd
No nic, życzę ci weny, czasu i poukładania tego wszystkiego, bo ja też bym się tak czuła. Rozumiem cię poniekąd. Choć kończę dość wcześnie, jednak to dopiero październik i zaraz zaczne jakiś dodatkowe zajęcia, korki i tego typu rzeczy. Boże, nie mówiąc do sprawdzianach i kartkówkach..
Czekam <3 <3
fantastyczny rozdział:)
OdpowiedzUsuńdobrze że Nathan i Monika się pogodzili tak się cieszę;d...mam nadzieję że w końcu wyznają sobie co do siebie czują bo ja już nie mogę się doczekać:)
dobrze że wróciłaś nie mogłam się doczekać aż dodasz następny rozdział:)
weny dużo życzę i czekam na next;)
dobrze ze sie czasem pojawiasz :)tesknimyyyyyyyyyyyyyyyyy
OdpowiedzUsuńrozdzial jest taki cudownie slodziasny ze liiii *.*
pozdrawiam :D
Piszesz przepięknie i nie zawiodłaś nikogo. Wiem jak się czujesz też tak mam, nie mam czasu pisać swojego bloga. Chętnie poczekam jak długo tylko sie da na nexta.
OdpowiedzUsuńCzekamy <33 :**
Nie zawiodłaś ;p
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny <3
Czekam na nn ;p
Nie musisz się spieszyć, wiem o czym mówisz...
Mwahh ♥
Ty nigdy nie zawiodłaś, rozdział jak zawsze jest super.
OdpowiedzUsuńNie martw się, ja piszę imagina od końcówki lipca i do tej pory nie mogę go skończyć albo brak czasu, albo lenistwo.
Wracając do rozdziału to jest świetny i już nie mogę doczekać się następnego. Życzę weny i obyś miała więcej czasu na pisanie takich cudownych postów ;)
AAAAAAAAAAAAAAAAAA WRÓCIŁAŚ AAAAAAAAAA ! *happy dance*
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę ^^
Strasznie się stęskniłam za tobą jak i za rozdziałem :c
A wpierdy chcesz!? Nie zawiodłaś nas! Prawie każdy ma taką sytuację. Ale błagam cię, nie kończ tego bloga, bo ja chyba umrę z tęsknoty :c
Dobra do tematu.
Rozdział strasznie mi się podoba i tam jest takie ach momenty :3
Czyżby Sykesik zazdrosny ? ^^ Ale dobrze że się pogodzili :)
Niestety nie mam już więcej czasu na pisanie i zmykam :c
Trzymaj się, weny życzę i czekam na nexta ♥
Rozdział boski słońce! [mogę Cię tak nazywać? x3]
OdpowiedzUsuńKomentuje dopiero dziś, ale przeczytałam od razu gdy się pojawił!
Ciekawe o co zapyta.... Wiesz, to bardzo ciekawe... Więc skoro to tak bardzobardzo ciekawe, to wstawisz już kolejny rozdział? *____*
Szablon mi się podoba, ale normalnie doznałam szoku jak go zobaczyłam. Pierwsze co mi przyszło do głowy to "WTF?! Czy oni mają wymalowane usta?!" xD
Dobra, teraz tak.
Wybij sobie z głowy, że kiedykolwiek nas zawiodłaś!
Blogerowe życie nie jest według mnie obowiązkiem. Piszesz, bo chcesz. Komentujesz, bo chcesz. Czytasz, bo chcesz.
Według mnie tak powinno być. I jeśli ktoś sądzi inaczej to.. to sądzi inaczej, ale jego zdanie mi się nie podoba. :D
Pozdrawiam i do kolejnego rozdziału! ♥
Na pewno tak samo genialofantastycznohiperzajebistego jak ten. *_*
Lubię Knedle.
Cudowny *-*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa o co chce go zapytac ;D
Nie moge sie doczekać kolejnego ;D
Tyle czekania...Ale opłaciło się ♥ jsfhsjhv ♥ rozdział jest taki akfvjsdgkutubbf boski ♥ nie przejmuj się, ja również piszę bardzo rzadko i nie są to zadowalające rozdziały (a może powinnam była napisać rozdziałki, bo są takie krótkie[?] xd). pisz szybciutko :D
OdpowiedzUsuńa tak odnośnie rozdziału, to Nathan zachowuje się jak rozkapryszona pięciolatka! ciekawe, gdzie ma łaskotki :O
Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo siły, Budyniek ♥
JEZU, JEZU, NOWY ROZDZIAŁ!!!
OdpowiedzUsuń*cieszy się jak małe dziecko*
Nareszcie *.* Nudziło mi się już ;) Ale na szczęście jestem cierpliwa :D
Rozdział fantastyczny, kocham go <333
Duuuużo weny życzę i pozdrawiam,
behind bars ;]
NIE ZAWIODŁAŚ!!
OdpowiedzUsuńrozumiem ciebie bo sama tak mam..
ja juz myślałam, że coś ci się stało :C
ale rozdział jest boski <3
czekam na więcej :*
a szata. no szczerze. wczesniejsza była lepsza XDD
Jesteś głupim debilem! (czytaj kocham Cię *.*) tyle czekałam -.- a teraz kurde ty mi mówisz ze oni se nadal miłości nie wyznali? Oj Dreamer grabisz...se....grabisz....liście XDDD Oo cały rozdział o nich mmmm to takie romantyczne XD ❤ jezusie ja chce już 20 rozdziałów dalej żeby se móc przeczytać i mieć czas XDDDDD aha ja jestem normalna xD mmmmm mam coś po Tomie ❤ mmmmmm aha.
OdpowiedzUsuńZ POZDROWIENIAMI TWÓJ BÓG, PANI I WŁADZCA ORAZ FANKA NAMBER #1 HAHA KC PA XD ❤ ;*
no to się naczekaliśmy. Ale jest. Nareszcie. Ja nie wiem co mam już pisać. Naprawdę czekam na ten kiss i te całe słodkie momenty więc soł.... czekam na nexta i nie każ już tak długo czekać.
OdpowiedzUsuńaaaaa..!!! w końcu rozdział nie mogłam się doczekać :D
OdpowiedzUsuńnie zawiodłaś nas każdy ma takie problemy :D
nie mogę sie doczekać jak dasz kolejnego nexta :3
Po pierwsze nie zawiodłaś nas :*!
OdpowiedzUsuńPo drugie rozdział jest taki idealny *.* !
Po trzecie uwielbiam te fochy Nacia i godzeniez Moniką *.*
Końcówka taka awww !
Ciekawe co odpowie Nath :)
Jesteś po prostu wspaniała Dziewczyno !
Czekam na next'a ;***
PS: Powodzenia i nie poddawaj sję Kochana ;***
Mychaaa ;***.
Nareszcie rozdział ^^ rozdział świetny. Kocham twojego bloga *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nexta
SŁOŃCE SŁOŃCE SŁOŃCE!
OdpowiedzUsuńrozdział mega mega meeeeeega :) Ja coś czuję,że Nath zaaaazdroooosny jest ♥ I TO BAAAARDZO BARRRRRRDZO ♥ A Monia się zakochała :3
- Nathan.... Masz dziewczynę? - TAK. TO TYLKO MOJA PODPOWIEDŹ JAK COŚ XD
Jejjjjku no ♥ KOCHAM CIĘ ☺
Super nooo ♥
Co do niektórych nowych piosenek, to w 100% się zgadzam. ZA MAŁO SIVY.
50 Twarzy Greya? Przeczytałam trylogię skdfanausvgnbiusdv ♥ KOCHAM TO
Pisz szybko nexta kochanie :*
Wenyyy ♥
Zapraszam do mnie na nexta : http://girlletmeloveyou.blogspot.com/2013/10/rozdzia-dwudziesty-trzeci.html
Boże, z kim ja się zadaję!?
OdpowiedzUsuńCzy Ty tego nie możesz zrozumieć, debilu, że oni mają być razem JUŻ!?
Czy mam Ci codziennie w szkole gadać o Monthanie? :D
Bo wiesz, dla mnie żaden problem :D
Jak Cię znam, to w następnym oczywiście ona się go nie zapyta, bo Ty tak zawsze robisz, małpo wredna!
Poskarżę się!
Nie wiem komu, ale się poskarżę.
I nie znasz dnia ani godziny...
A tak przy okazji: słucham właśnie "Let it snow" i mam trzy wnioski:
1) Chcę, żeby już były święta *.*
2) Chcę, żeby tutaj też już były święta i żeby oni je razem przeżywali *.*
3) Wiem, że teraz masz mnie za debila *.*
To tyle,
xoxo
yyy... dlaczego ja nie mam pseudonimu!?
Hej:) kiedy dodasz następny rozdział?
OdpowiedzUsuńbardzo Cię proszę dodaj go jak najszybciej;)
Świetny rozdział dodaj szybko next'a =D
OdpowiedzUsuńRozdział swietny . Zapraszam do mnie :3 dopiero zaczynam ale pierwszy rozdział już jest + bohaterowie ... :3 przepraszam za spam :3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowy styl bloga;p
OdpowiedzUsuńNie zawiodłaś nas;p Ja całkowicie Cię rozumiem dlatego też tak późno komentuje ten rozdział;/
Powiem tak cała ta akcja z Nathanem i Moną jest świetna!;p
Mam nadzieje, że w końcu wyznają sobie miłość i będzie happy end!;p
PS Nie żebyś kończyła bloga oczywiście!;p
Fajnie napisany!;p
PS Jak będziesz miała czas to zapraszam do siebie;p Weny<3;**
Cześć, chcę Cię zjeść.
OdpowiedzUsuńHej, małaaaaaaa, tańcz, tańcz, kiedy wszyscy tańczą!
OdpowiedzUsuńNinja bez opaski jest jak kot bez ogona.
OdpowiedzUsuńDwóch półgłówków głowy nie czyni!
OdpowiedzUsuńByć pobitym to jeszcze nic, ważne jest, przez kogo.
OdpowiedzUsuńWięc się bój.
Z powodu 3 miesięcznych problemów... m.in. szkoły.
OdpowiedzUsuńRozdziały komentuję ze znacznym opóźnieniem za co bardzo przepraszam :c
Rozdział fenomenalny, KOCHAM sposób w jaki piszesz. Jesteś bardzo utalentowana, po prostu Cię uwielbiam. <3
Nathan ma mięśnie? No jakieś na pewno przecież..... oddycha, nie? xD
Uwielbiam ich przekomarzania :)
Anonim z podpisu
Lose my mind