Leniwie otworzyłam oczy, wydając z
siebie cichy pomruk zadowolenia, który moja mama porównuje
do dźwięków wydawanych przez koty i z uśmiechem wpatrywałam
się w biały sufit. Pierwsze, co od razu przyszło mi do głowy, to
Nathan. Śniło mi się, że był tutaj... Zaraz! Podniosłam się do
pozycji siedzącej i odgarnęłam włosy do tyłu. To nie był sen.
Dokładnie przypominałam sobie wczorajszy wieczór. Nathan
naprawdę tu był. Trzymał mnie w swoich silnych ramionach i wyznał
co do mnie czuje – kochał mnie. Delikatnie dotknęłam palcami
miękkiej skóry ust i przymknęłam oczy. Całowaliśmy się...
Zrobiło mi się gorąco i niemalże czułam, jak na moje policzki
wstępują rumieńce. To było tak fantastyczne, tak zmysłowe...
Opadłam z powrotem na łóżko i z szerokim uśmiechem
przygryzłam wargę, wspominając każdy, nawet najmniejszy dotyk,
jaki mi podarował. Po chwili przewróciłam się na bok, aby
wtulić nos w jedną z jasnoniebieskich, satynowych poduszek i
poczułam słodki zapach jego perfum, którymi była
przesiąknięta. To nie mogło być prawdą, a jednak nią było.
Przesunęłam dłonią po miękkiej pościeli, po drodze napotykając
kwiat. Zaskoczona otworzyłam oczy. Biała lilia. Pamiętał. Wzięłam
ją do ręki i z uśmiechem powąchałam. Lubiłam ten zapach.
Obróciłam w palcach dołączony do niej bilecik, który
otworzyłam. Na białym papierze widniała namalowana markerem
uśmiechnięta buźka. Zaśmiałam się cicho, przytulając do piersi
kwiat i wesołym, tanecznym krokiem wyskoczyłam z łóżka.
Zbyt jasny wyświetlacz telefonu wskazywał, że dochodziła godzina
siódma, więc odłożyłam podarek na komodę i podeszłam do
szafy, z której wybrałam jeansowe rurki i biały sweter w
czarne kropy. Razem z bielizną zabrałam ciuchy do łazienki, gdzie
zaczęłam się przygotowywać. Po kilkunastu minutach gotowa,
odniosłam rzeczy na górę, związałam włosy w luźnego,
starannego koka i wróciłam na dół na śniadanie. W
trakcie robienia najzwyklejszych na świecie kanapek z masłem i
szynką, usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Wychyliłam się do
salonu, z którego miałam pełny wgląd na wczołgujących się
do domu Toma i Maxa. W dodatku nieźle wstawionych.
- Monika? - Wybełkotał ten pierwszy, mając mnie w zasięgu swojego wzroku. - A co ty robisz? Druga w nocy i nie śpisz? - Jedną ręką podpierał się na futrynie, a drugą podtrzymywał kumpla. Nagle z hukiem runęli na ziemię i jęcząc próbowali się podnieść. Przerażona, że mogli coś sobie zrobić, podbiegłam do nich, próbując im pomóc wstać. Usłyszałam kolejne skrzypnięcie, w pierwszej chwili myśląc, że była to kość w kończynie George'a, za którą próbowałam go podnieść, ale na szczęście po chwili pojawił się na schodach Nathan, trąc zaspane oczy.
- Co tu się dzieje? - Ziewnął, a ja mogłam w tym czasie podziwiać obnażoną klatkę piersiową mojego chłopaka. Mój chłopak. Zarumieniłam się, w porę przypominając sobie o dwójce poszkodowanych w wejściu i zganiłam się w myślach. Nie czas na amory!
- Nath, mógłbyś? Jest zimno – jęknęłam, podejmując próby oparcia Maxa o własne ramię. Chłopak bez chwili zastanowienia podbiegł do mnie i razem udało nam się ustawić Łysego do pionu. Zaprowadziliśmy go pod ramię do łóżka, na którym padł jak długi i wróciliśmy po Parkera. Wreszcie mogłam zamknąć dom i trzęsąc się jak galaretka, z pomocą szatyna podprowadziłam swojego braciszka do pokoju. Tam, tak samo jak poprzednika, położyliśmy go na łóżko, ty samym oddając w ramiona Morfeusza. Po cichu opuściliśmy pomieszczenie, a ja w duchu liczyłam, że Luiza, Jay i Siva słodko śpią w swoich łóżkach i nie spotkam ich leżących pod ogrodzeniem.
- Dzięki – otarłam dłonią czoło, posyłając Sykesowi wdzięczne spojrzenie. I tak naprawdę nie wiedziałam, jak zachować się po wczorajszej sytuacji. Wpaść mu w ramiona, a może to w tym wypadku niestosowne? Skołowana, tak po prostu nie zrobiłam nic.
- Nie ma za co – odwdzięczył się uroczym uśmiechem, a pode mną, od nadmiaru szczęścia i radości, ugięły się kolana. Objął mnie ramieniem w pasie, po czym ucałował w czoło i przytulił. - Ubiorę się i zawiozę cię do szkoły. - Odparł, oddalając się w stronę pokoju.
- Monika? - Wybełkotał ten pierwszy, mając mnie w zasięgu swojego wzroku. - A co ty robisz? Druga w nocy i nie śpisz? - Jedną ręką podpierał się na futrynie, a drugą podtrzymywał kumpla. Nagle z hukiem runęli na ziemię i jęcząc próbowali się podnieść. Przerażona, że mogli coś sobie zrobić, podbiegłam do nich, próbując im pomóc wstać. Usłyszałam kolejne skrzypnięcie, w pierwszej chwili myśląc, że była to kość w kończynie George'a, za którą próbowałam go podnieść, ale na szczęście po chwili pojawił się na schodach Nathan, trąc zaspane oczy.
- Co tu się dzieje? - Ziewnął, a ja mogłam w tym czasie podziwiać obnażoną klatkę piersiową mojego chłopaka. Mój chłopak. Zarumieniłam się, w porę przypominając sobie o dwójce poszkodowanych w wejściu i zganiłam się w myślach. Nie czas na amory!
- Nath, mógłbyś? Jest zimno – jęknęłam, podejmując próby oparcia Maxa o własne ramię. Chłopak bez chwili zastanowienia podbiegł do mnie i razem udało nam się ustawić Łysego do pionu. Zaprowadziliśmy go pod ramię do łóżka, na którym padł jak długi i wróciliśmy po Parkera. Wreszcie mogłam zamknąć dom i trzęsąc się jak galaretka, z pomocą szatyna podprowadziłam swojego braciszka do pokoju. Tam, tak samo jak poprzednika, położyliśmy go na łóżko, ty samym oddając w ramiona Morfeusza. Po cichu opuściliśmy pomieszczenie, a ja w duchu liczyłam, że Luiza, Jay i Siva słodko śpią w swoich łóżkach i nie spotkam ich leżących pod ogrodzeniem.
- Dzięki – otarłam dłonią czoło, posyłając Sykesowi wdzięczne spojrzenie. I tak naprawdę nie wiedziałam, jak zachować się po wczorajszej sytuacji. Wpaść mu w ramiona, a może to w tym wypadku niestosowne? Skołowana, tak po prostu nie zrobiłam nic.
- Nie ma za co – odwdzięczył się uroczym uśmiechem, a pode mną, od nadmiaru szczęścia i radości, ugięły się kolana. Objął mnie ramieniem w pasie, po czym ucałował w czoło i przytulił. - Ubiorę się i zawiozę cię do szkoły. - Odparł, oddalając się w stronę pokoju.
- Zrobię ci śniadanie –
uśmiechnęłam się, schodząc po schodach, a kiedy zniknął za
drzwiami swojego pokoju, wystrzeliłam jak z procy w stronę kuchni.
Nastawiłam wodę na herbatę i zajęłam się przygotowaniem
bardziej efektownych kanapek niż te, które robiłam
wcześniej. Ułożyłam na talerzyku dwie zdrowe oraz apetycznie
wyglądające połówki bułki z ogromną ilością pożywnych
składników i postawiłam go na stole. Właśnie zalewałam
gorącą wodą saszetkę herbaty, kiedy do kuchni wszedł nieuczesany
Nathan ubrany w szarą bluzę wciąganą przez głowę oraz ciemne
jeansy.
- Smacznego – uśmiechnęłam się promiennie, stawiając na stole parujący kubek – A ja pójdę po szczotkę – zmierzwiłam jego włosy, śmiejąc się. Chłopak wziął mnie za ręce, po czym obie uniósł do ust i ucałował każdą kosteczkę.
- Dziękuję – wyszeptał, a ja wpatrując się w jego słodkie wargi, za którymi tak tęskniłam, przyciągnęłam go za szyję i pocałowałam. Ponownie ogarnęło mnie ciepło, jakiego jeszcze nigdy nie zaznałam. Zarumieniona oblizałam usta, co nie umknęło jego uwadze, więc bez słowa poszłam do łazienki. Oparłam się dłońmi o umywalkę, wpatrując się w swoje odbicie. Zero worków pod oczami, roziskrzone spojrzenie, uśmiech, rumieńce. To nie byłam ja. Co on ze mną robi... Wstydziłam się tego, jak mocne wywierała na mnie wrażenie każda jego pieszczota. Zgarnęłam ze sobą przyrząd do czesania, wróciłam z powrotem do kuchni i omijając spojrzenie Sykesa, bezpiecznie za nim stanęłam. Zatopiłam rękę w jego włosach i przeciągnęłam po nich szczotką, podczas gdy chłopak w spokoju kończył swoje śniadanie. W miarę nienagannie ułożyłam ostatnie, niesforne kosmyki i z radości zaklaskałam w dłonie.
- Gotowe – uśmiechnęłam się szeroko, podziwiając swoje dzieło. Nathan dopijał właśnie herbatę, a kiedy skończył, odkręcił się w moją stronę i ręką zgarnął mnie wprost na swoje kolana. Machinalnie ułożyłam swoje dłonie na jego ramionach, spoglądając wprost w jego śliczne oczy. Nadal zastanawiam się czy jest w nich więcej zieleni czy też niebieskiego. Chyba zieleni...
- Było pyszne – oblizał usta, a ja zaśmiałam się widząc jak gestykuluje – I wiesz, że ślicznie się rumienisz? - Zawstydzona, spuściłam głowę, ale on unosząc mój podbródek, zmusił mnie, abym nadal patrzyła mu w oczy. - Za każdym razem, kiedy coś powiem albo zrobię, oblewasz się rumieńcem i peszysz, czemu?
- Sama nie wiem – przyznałam ze skruchą, nie patrząc mu oczy i skubiąc rękaw. Nie panowałam nad tym. Sytuacja między nami była jeszcze świeża, dopiero co dowiedzieliśmy się o naszych uczuciach, a ja byłam jak zamknięta w bańce mydlanej, jak zakochana nastolatka, która przeżywa swoje pierwsze zakochanie. Tak naprawdę Nathan był moją pierwszą, wielką miłością, a jego czarująca osobowość po prostu mnie onieśmielała. Czułość i delikatność z jakimi się do mnie kierował były dla mnie nowością. Nikt nigdy nie zwracał się do mnie w sposób tak szczególny, jakbym była kimś wyjątkowym. Uświadomiłam sobie też, że mimo iż miałam zapewnione od rodziców praktycznie wszystko, to jednak dopiero dzięki Nathanowi zrozumiałam, czym jest szczęście. - Po prostu sprawiasz mi tyle radości, a każde twoje słowo czy dotyk są dla mnie jeszcze nieznane. Związek z Michałem, krótki, bo krótki, ale w żadnym stopniu nie dostarczył mi tego, co przez krótszy czas dostałam od ciebie, dlatego tak silnie to przeżywam. Chyba nie wiedziałam, że będąc z kimś w związku, można być tak szczęśliwym. - Wyznałam i ponownie zganiłam się w myślach. Nie wiem, po co mu to mówię. - Przepraszam...
- Smacznego – uśmiechnęłam się promiennie, stawiając na stole parujący kubek – A ja pójdę po szczotkę – zmierzwiłam jego włosy, śmiejąc się. Chłopak wziął mnie za ręce, po czym obie uniósł do ust i ucałował każdą kosteczkę.
- Dziękuję – wyszeptał, a ja wpatrując się w jego słodkie wargi, za którymi tak tęskniłam, przyciągnęłam go za szyję i pocałowałam. Ponownie ogarnęło mnie ciepło, jakiego jeszcze nigdy nie zaznałam. Zarumieniona oblizałam usta, co nie umknęło jego uwadze, więc bez słowa poszłam do łazienki. Oparłam się dłońmi o umywalkę, wpatrując się w swoje odbicie. Zero worków pod oczami, roziskrzone spojrzenie, uśmiech, rumieńce. To nie byłam ja. Co on ze mną robi... Wstydziłam się tego, jak mocne wywierała na mnie wrażenie każda jego pieszczota. Zgarnęłam ze sobą przyrząd do czesania, wróciłam z powrotem do kuchni i omijając spojrzenie Sykesa, bezpiecznie za nim stanęłam. Zatopiłam rękę w jego włosach i przeciągnęłam po nich szczotką, podczas gdy chłopak w spokoju kończył swoje śniadanie. W miarę nienagannie ułożyłam ostatnie, niesforne kosmyki i z radości zaklaskałam w dłonie.
- Gotowe – uśmiechnęłam się szeroko, podziwiając swoje dzieło. Nathan dopijał właśnie herbatę, a kiedy skończył, odkręcił się w moją stronę i ręką zgarnął mnie wprost na swoje kolana. Machinalnie ułożyłam swoje dłonie na jego ramionach, spoglądając wprost w jego śliczne oczy. Nadal zastanawiam się czy jest w nich więcej zieleni czy też niebieskiego. Chyba zieleni...
- Było pyszne – oblizał usta, a ja zaśmiałam się widząc jak gestykuluje – I wiesz, że ślicznie się rumienisz? - Zawstydzona, spuściłam głowę, ale on unosząc mój podbródek, zmusił mnie, abym nadal patrzyła mu w oczy. - Za każdym razem, kiedy coś powiem albo zrobię, oblewasz się rumieńcem i peszysz, czemu?
- Sama nie wiem – przyznałam ze skruchą, nie patrząc mu oczy i skubiąc rękaw. Nie panowałam nad tym. Sytuacja między nami była jeszcze świeża, dopiero co dowiedzieliśmy się o naszych uczuciach, a ja byłam jak zamknięta w bańce mydlanej, jak zakochana nastolatka, która przeżywa swoje pierwsze zakochanie. Tak naprawdę Nathan był moją pierwszą, wielką miłością, a jego czarująca osobowość po prostu mnie onieśmielała. Czułość i delikatność z jakimi się do mnie kierował były dla mnie nowością. Nikt nigdy nie zwracał się do mnie w sposób tak szczególny, jakbym była kimś wyjątkowym. Uświadomiłam sobie też, że mimo iż miałam zapewnione od rodziców praktycznie wszystko, to jednak dopiero dzięki Nathanowi zrozumiałam, czym jest szczęście. - Po prostu sprawiasz mi tyle radości, a każde twoje słowo czy dotyk są dla mnie jeszcze nieznane. Związek z Michałem, krótki, bo krótki, ale w żadnym stopniu nie dostarczył mi tego, co przez krótszy czas dostałam od ciebie, dlatego tak silnie to przeżywam. Chyba nie wiedziałam, że będąc z kimś w związku, można być tak szczęśliwym. - Wyznałam i ponownie zganiłam się w myślach. Nie wiem, po co mu to mówię. - Przepraszam...
- Ale kiedy to jest takie słodkie! –
Z radością popatrzyłam mu w oczy i czułam jak się uśmiecha, a
po chwili nasze nosy w przyjemny sposób ocierały się o
siebie. Zadrżałam, czując omiatający moją twarz ciepły oddech.
- Najchętniej – wyszeptał – to zostawiłbym cię w domu i miał
tylko dla siebie... - przechylił głowę i wtulił ją w moją
szyję. Dotknęłam jego karku, po którym przeciągnęłam
lekko palce, czując jak składa niewinny pocałunek nad krawędzią
swetra. Przymknęłam oczy, uzmysławiając sobie, że na pewno
musimy już jechać. Niechętnie oderwałam się od niego, a zegarek
krzyczał w moją stronę, że za dwadzieścia minut zaczynam
lekcje.
- Pójdę po plecak i jedziemy... Dziękuję za śliczną lilię – cmoknęłam go w policzek i na miękkich nogach poszłam do pokoju. Uspokoiłam oddech, zgarniając po kolei wszystkie potrzebne mi rzeczy i jak najprędzej zeszłam na dół do czekającego na mnie Nathana. Gdy tylko skończyłam się ubierać, chłopak wziął mnie za rękę i wyszliśmy na zewnątrz. Jak dżentelmen otworzył mi drzwi pasażera, po chwili zajmując miejsce kierowcy. Załączając silnik, ruszyliśmy prosto do szkoły, która była ostatnim miejscem, w jakim chciałam się teraz znaleźć. Przez cały czas uśmiech nie schodził mi z twarzy, ale posmutniałam, kiedy w końcu się zatrzymaliśmy.
- Nie chcę tam iść – mruknęłam, spoglądając na szary budynek.
- Nie chcę, żebyś tam szła – mruknął podobnym do mojego tonem szatyn. Zaśmiałam się cicho, odkręcając się w jego stronę. - Nie idź tam dzisiaj – zrobiłam podkówkę, kręcąc smutno głową, na co zareagował tym samym – Będę czekał na ciebie zaraz po lekcjach. - uśmiechnęłam się, zagryzając wargę.
- Do zobaczenia później. - Pocałowałam go na pożegnanie w policzek i wysiadłam z samochodu. Pomachałam do niego i radosnym krokiem pobiegłam do szkoły. Byłam nawet skłonna twierdzić iż żadna Diana chwaląca się randką z Sykesem nie popsuje mi humoru. Czułam się jak w siódmym niebie. I rzeczywiście, kiedy minęłam ją w towarzystwie koleżanek z tym, nawet pasującym do jej złocistych włosów, wiankiem na głowie, posłałam jej wesoły uśmiech. Boże, jestem dla niej miła...
- No hej, mała! - Przede mną, jak zawsze zresztą, wyrósł Artur. Przyzwyczaiłam się. - Widzę, że masz świetny humor.
- Tak! - Zapiszczałam, zagryzając wargę i wykonałam pełen obrót, wpadając prosto w ramiona przyjaciela.
- A cóż takiego się stało? Nie mamy matematyki? - Zaśmiał się, a ja razem z nim. Uwielbiałam jego szeroki uśmiech, sprawiał, że sama miałam ochotę się uśmiechać.
- Nie – pokręciłam głową – coś znacznie lepszego... Nathan i ja jesteśmy razem! - pisnęłam jak szalona. Artur oniemiał, a uśmiech z jego twarzy zniknął tak szybko jak się pojawił.
- Pójdę po plecak i jedziemy... Dziękuję za śliczną lilię – cmoknęłam go w policzek i na miękkich nogach poszłam do pokoju. Uspokoiłam oddech, zgarniając po kolei wszystkie potrzebne mi rzeczy i jak najprędzej zeszłam na dół do czekającego na mnie Nathana. Gdy tylko skończyłam się ubierać, chłopak wziął mnie za rękę i wyszliśmy na zewnątrz. Jak dżentelmen otworzył mi drzwi pasażera, po chwili zajmując miejsce kierowcy. Załączając silnik, ruszyliśmy prosto do szkoły, która była ostatnim miejscem, w jakim chciałam się teraz znaleźć. Przez cały czas uśmiech nie schodził mi z twarzy, ale posmutniałam, kiedy w końcu się zatrzymaliśmy.
- Nie chcę tam iść – mruknęłam, spoglądając na szary budynek.
- Nie chcę, żebyś tam szła – mruknął podobnym do mojego tonem szatyn. Zaśmiałam się cicho, odkręcając się w jego stronę. - Nie idź tam dzisiaj – zrobiłam podkówkę, kręcąc smutno głową, na co zareagował tym samym – Będę czekał na ciebie zaraz po lekcjach. - uśmiechnęłam się, zagryzając wargę.
- Do zobaczenia później. - Pocałowałam go na pożegnanie w policzek i wysiadłam z samochodu. Pomachałam do niego i radosnym krokiem pobiegłam do szkoły. Byłam nawet skłonna twierdzić iż żadna Diana chwaląca się randką z Sykesem nie popsuje mi humoru. Czułam się jak w siódmym niebie. I rzeczywiście, kiedy minęłam ją w towarzystwie koleżanek z tym, nawet pasującym do jej złocistych włosów, wiankiem na głowie, posłałam jej wesoły uśmiech. Boże, jestem dla niej miła...
- No hej, mała! - Przede mną, jak zawsze zresztą, wyrósł Artur. Przyzwyczaiłam się. - Widzę, że masz świetny humor.
- Tak! - Zapiszczałam, zagryzając wargę i wykonałam pełen obrót, wpadając prosto w ramiona przyjaciela.
- A cóż takiego się stało? Nie mamy matematyki? - Zaśmiał się, a ja razem z nim. Uwielbiałam jego szeroki uśmiech, sprawiał, że sama miałam ochotę się uśmiechać.
- Nie – pokręciłam głową – coś znacznie lepszego... Nathan i ja jesteśmy razem! - pisnęłam jak szalona. Artur oniemiał, a uśmiech z jego twarzy zniknął tak szybko jak się pojawił.
_____________________
Witajcie kochani w roku 2014! :*
Przybywam do Was (Boże, jak to brzmi ^^) z nowym rozdziałem. To już 101... Zastanawiam się nad kończeniem, ponieważ wydaje mi się, że już jesteście zmęczeni tą historią. :) No, bo ile można. xd Ale Wy mi prawdy nie powiecie. :P Mniejsza... Uważam, że ten rozdział jest kiepski, pisałam go dzisiaj o czwartej nad ranem i jak tylko postawiłam ostatnią kropkę, to pomyślałam: ''Boże, przecież to jest tak beznadziejne, że aż wstyd wstawiać.'' Ale wstawiłam, bo nie miałam nic innego. xd
Chciałam Wam kochani życzyć, aby ten 2014 rok był Waszym najlepszym ze wszystkich przeżytych, abyście zaczęli spełniać swoje marzenia i dążyli do zamierzonych celów.♥
Chciałam Wam kochani życzyć, aby ten 2014 rok był Waszym najlepszym ze wszystkich przeżytych, abyście zaczęli spełniać swoje marzenia i dążyli do zamierzonych celów.♥
Ja osobiście sylwestra spędziłam w domu na kąpaniu mojej suczki Diany (nic nie mówcie, moja rodzina wybierała imię. xd ), żeby móc ją wziąć do domu na tę noc, bo bałam się, że wystraszy się strzałów. :)
A jak Wam słońca minął sylwester? :3
Liebster Awards
Pod 96 rozdziałem dostałam od Pauli ♪ nominację do Liebster Awards i pomyślałam, że wypadałoby W KOŃCU o tym napisać - skleroza nie boli, wybaczcie...
Na samym początku chciałabym za nią bardzo serdecznie podziękować, chociaż wiem, że na nią nie zasłużyłam. :) ♥
Standardowo, przypomnę zasady:
Nominację otrzymuje się od innego bloggera za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na zadane przez nominującego pytania, a także nominować 11 osób i zadać im 11 pytań. Nie możesz nominować kogoś, kto nominował Ciebie.
Pytania:
Pytania:
1. Od kiedy prowadzisz bloga?
Sądząc po postach to od 17 marca 2012 r., ale bloga założyłam w swoje urodziny. :) A to oznacza, że piszę go już rok, 9 miesięcy i 16 dni. O.O Ale wiocha. xd
2. Największe marzenie?
2. Największe marzenie?
Chciałabym móc występować na koncertach, śpiewać dla ludzi, widzieć jaką sprawia im to radość. A w marzeniach piękne jest to, że się nie spełniają.:)
3. Ulubiony cytat?
Jest to cytat z Gold Forever: '' Live today like it’s the last night '' :)
Jest to cytat z Gold Forever: '' Live today like it’s the last night '' :)
4. Piosenka, przy której zawsze płaczesz?
Lightning.♥
5. Ulubiona książka?
''Szeptem'' Becci Fitzpatrick. ♥
''Szeptem'' Becci Fitzpatrick. ♥
6. Co powiedziałabyś idolowi/idolce, gdybyś ich spotkała?
Heh, powinno być jeszcze uzupełnienie: '' jeśli byłabyś w stanie'', bo ja chyba nie dałabym rady nic powiedzieć. xd Ale byłyby to chyba najprostsze słowa, po których zapewne zaczęłabym ryczeć - Dziękuję, za to że odmieniliście moje życie i za to, że po prostu jesteście. :)
7. Co zainspirowało Cię do założenia bloga?#WantedWednesday, moja wyobraźnia i pewna dziewczyna, która pisała własne fanfiction, ale nagle przestała. :c
8. Ile masz lat?
14 :)
Heh, powinno być jeszcze uzupełnienie: '' jeśli byłabyś w stanie'', bo ja chyba nie dałabym rady nic powiedzieć. xd Ale byłyby to chyba najprostsze słowa, po których zapewne zaczęłabym ryczeć - Dziękuję, za to że odmieniliście moje życie i za to, że po prostu jesteście. :)
7. Co zainspirowało Cię do założenia bloga?#WantedWednesday, moja wyobraźnia i pewna dziewczyna, która pisała własne fanfiction, ale nagle przestała. :c
8. Ile masz lat?
14 :)
9. Jak spędzasz większość wolnego czasu?
To ja mam wolny czas? xd Głównie to siedzę przy komputerze i piszę rozdziały albo czytam Wasze opowiadania, a jeśli nie mam dostępu do komputera z jakichś przyczyn, to czytam książki albo sprzątam. :)
To ja mam wolny czas? xd Głównie to siedzę przy komputerze i piszę rozdziały albo czytam Wasze opowiadania, a jeśli nie mam dostępu do komputera z jakichś przyczyn, to czytam książki albo sprzątam. :)
10. Miejsce, w którym chcesz mieszkać w przyszłości?
Londyn. :3
Londyn. :3
11. Wymarzony prezent na gwiazdkę?
Koncert The Wanted w Polsce ze wszystkimi dotychczas napisanymi piosenkami!!! ♥
Koncert The Wanted w Polsce ze wszystkimi dotychczas napisanymi piosenkami!!! ♥
A teraz nominuję:
O kurcze, a jeszcze tyle blogów chciałam nominować.:c Dajcie mi jeszcze jedną nominację! :c
A teraz pytania i nie spodziewajcie się czegoś kreatywnego, bo to ja, a to wszystko tłumaczy. :D
1. Z czym związany jest Twój nick i dlaczego taki, a nie inny?
A teraz pytania i nie spodziewajcie się czegoś kreatywnego, bo to ja, a to wszystko tłumaczy. :D
1. Z czym związany jest Twój nick i dlaczego taki, a nie inny?
2. Skąd pomysł na bloga?
3. Masz jakieś postanowienia na nowy rok?
4. Chciałabyś coś zmienić w swoim życiu, a jeśli tak to co takiego?
5. Czy jesteś tolerancyjną osobą, a jeśli nie, to co ci przeszkadza?
6. Co sprawia, że masz ciarki?
4. Chciałabyś coś zmienić w swoim życiu, a jeśli tak to co takiego?
5. Czy jesteś tolerancyjną osobą, a jeśli nie, to co ci przeszkadza?
6. Co sprawia, że masz ciarki?
7. Chciałabyś być jak...?
8. Twoje uzależnienie?
9. Lubię ludzi, którzy...?
10. Ulubiony bromance?
11. Twój ideał kobiecego piękna?
To tyle ode mnie na dzisiaj. Trzymajcie się kochani. :*
P.S. Ja nadal nie wierzę, że jutro mam iść do szkoły... ;_;
To tyle ode mnie na dzisiaj. Trzymajcie się kochani. :*
P.S. Ja nadal nie wierzę, że jutro mam iść do szkoły... ;_;
Wasza Dreamer.♥
Ja także przybywam z rozdziałem! Wybacz, że nie komałam ale blogger odmawiał mi posłuszeństwa przez jakiś czas... Moja siostra coś pogrzebała i wszystko jest już ok! :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, nie wiem co od niego chcesz!
Cieszę się, ze Nathan i Monia są razem ale wolałabym żeby to jednak Artur był na jego miejscu... Nie wiem dlaczego, ale mam taki sentyment do gościa :)
Coś mi się zdaje, ze to nie Nathan przyniósł tą Lilie... A może jednak Nathan... Sama już nie wiem XD
No cóż, tak jak mówiłam rozdział nieziemski. Życzę weny i czekam na nexta kochana ♥
Z komentarzem, a nie rozdziałem * XDD
UsuńOj biedactwo :/
OdpowiedzUsuńJa wracam dopiero 7 do szkoły ^^
A co do rozdziału... dlaczego uważasz, że wstyd go opubliczniać? Jest piękny.
I mam nadzieję, że Diana usłyszy, a najlepiej później zobaczy jak nasza Monia pocałuję przy niej swojego chłopaka :)
Ale będzie jazda :)
Rozdział cudowny zresztą jak zawsze a oni razem są cudowni :-D NIE KOŃCZ TEGO OPO proszeee...
OdpowiedzUsuńHaha a ja wracam 7 stycznia do szkoły. Buahahahahaha, przepraszam. A teraz tak serio.
OdpowiedzUsuńJa naprawdę lubię takie rozdziały. I weź się zamknij z tym końcem bo ci już naprawdę na mózg pada. Ty lepiej w ogóle nic nie mów o swoich rozdziałach bo nic nie wiesz. Niech ja to ocenię. I szczerze mówię, że jest zajebisty jak całe opowiadanie. No a Arturek się w niej zakochał a tu ona ma chłopaka. Upsss, nie pykło. Ale jak on coś zniszczy to po prostu rozjeb ekranu.
Ach ta miłość <3
Postanowienie noworoczne? Utrzymać Dreamer jak najdalej od pomysłu, żeby kończyła opowiadanie. Taa....
dobra nie przymulam tylko czekam na nexta.
P.S. Niech Nathan uważa na Króla Artura i trzyma z dala od niego Monię.
Genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie powiemy Ci czy skończyć opowiadanie, bo piszesz świetnie. Tylko proszę nie zgaś mojej radości spowodowanej szczęściem Nathan'a i Moniki. Żadnych przeszkód, błagam *.*
A tak w ogóle to też uwielbiam "Szeptem" ♥.♥
Okey usiadłam do kompa i mogę w końcu skomentować :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie twojego komentarza u mnie... Masz odpowiedź pod epilogiem i wiedz że cię kocham i nie jesteś dla mnie nikim <3
Rozdział wspaniały, nie jestem wcale zmęczona tym opowiadaniem. Wręcz przeciwnie chcę więcej i więcej. Nathan i Monia, aww *.* wiesz czego pragnę? Żeby Diana zobaczyła naszą słodką parę całująca się i żebyś aż poczerwieniała ze złości. Scena w kuchni. *___* Jezu uwielbiam.
Szkoda mi Artura, bo zapewne zakochał się w Moni i dlatego tak zareagował :<< Diana w tym wianku, grrr
Po prostu kocham i twoja prośba nie została wysłuchana.
I tak będę komentować.
Czekam niecierpliwie na rozdział weny i pamiętaj, nie jesteś dla mnie nikim ;) <3
ah i dziękuję za nominację ;)
UsuńFantastyczny rozdział :D Ciesze się bardzo, że w końcu są razem! <3 Czekałam na to tyle czasu i się doczekałam:D Co do kończenia bloga... To ja cię proszę nie kończ! A jeśli już chcesz skończyć to opowiadanie to chociaż pomyśl na kolejnym:)
OdpowiedzUsuńA co do mojego sylwestra to spędziłam go w domu niestety ;c ale za to przy piosenkach The Wanted oraz na oglądanie WantedWednesday *-* Więc jak dla mnie miły i zabawny wieczór :D To do następnego ;)
Współczuje z powodu powrotu do szkoły. Ja tam wracam 7, więc mam jeszcze wolne, ale i tak jestem z leniwa, żeby coś napisać. :c So sad...
OdpowiedzUsuńOminęłam kilka rozdziałów. Przyznaję się bez bicia!
Wciągnęłam się w oglądanie serialu i przepadłam...
Ciesze się, że w końcu sie zeszli. Ale jeśli mam być szczera, to chyba wolałabym, aby Monia była z Arturem...
I chyba faktycznie jest już bardzo dużo rozdziałów. Co prawda czytam bloga, który wraz z kontynuacją ma już prawie 150 rozdziałów, ale jakoś tak to co tam się dzieje bardziej zapadło mi w pamieć. Tylko się nie obraź, bo nie chcę mieć w kimś tak wspaniałym wroga czy coś.
Tom jak zawsze rozwala. :3
Pozdrawiam.
o Boże mój drogi
OdpowiedzUsuńrozdział taki pozytywny, romantyczny ! Nic dodać nic ująć KOCHANA !
Aj Ty o 4 nad ranem to nie myślisz racjonalnie. Rozdział jest sfvjsaoirgnvoidsanvrb ! 1000000 x tak ! Przechodzisz dalej ! :D
Oj czytałam go z takim bananem na twarzy, że HOHOHOHO :D Ale coś mam wrażenie, że biedny Artur się zakochał w Moni, myślał, że może ma szansę, a tu bam, nici !
Ale to dobrze, bo Monisia jest z naszym ukochanym Sykesem ♥
Hahahahahahahhahah Tomax nie chleje się tyle ! Nie wiecie o tym ?
No ja to mam nadzieję, że Jasy pod płotem, krzakiem, albo bóg wie gdzie nikt nie znajdzie !
ale rozdział.... ehhhhhhhhhh nie da się go opisać słowami ! jest po prostu niesamowity, nieziemski *.*
Aj ten Nathan, taki romantyczny, opiekuńczy, idealny. Która dziewczyna o takim nie marzy?
Biała lilia ♥ Cudnie, cudnie, cudnie ♥
Co jeszcze mogę rzec? Chyba tylko to, że wzajemnie (jeśli chodzi o życzenia :) ), ja spędziłam sylwestra, starając się wyciągnąć mojego psa spod stołu :c
Gratuluję nominki ! Zdecydowanie Ci się należała !
Spełnienia marzeń :) x
Wenyyy i do nexta !
KC ♥
NIE USUWAJ TEGO BLOGA!=) plose
OdpowiedzUsuńA ja nie idę do szkoły:P Bardzo, bardzo romantyczny rozdział....o której godzinie tom i max wyszli do klubu? Oj kac morderca będzie ich męczyć z trzy dni:P Weny i spełnienia marzeń w tym roku (jak ten czas szypko mija)
Nie usuwaj bloga. On jest super. Pisz dalej bo masz talent. :-)
OdpowiedzUsuńNiezły rozdział :) Nie kończ go, ani nie usuwaj.
OdpowiedzUsuńNowy Rok i od razu rozdział... idealnie, bo genialny rozdział, mówię prawdę...
OdpowiedzUsuńnie kończ tego bloga... proszę ;D
a nawet jeśli skończysz (czego oczywiście nie zrobisz) to nie usuwaj go :D
weny ♥
sylwester? w domu z polsatem xdd
Świetny rozdział ! Nie kończ tej historii. Jest piękna i chcę ją czytać jak najdłużej. Do następnego <3
OdpowiedzUsuńjakie cudo *,*
OdpowiedzUsuńjak mozesz nawet sie pytac czy chcemy zebys to skonczyla? ;o
odpowiedz brzmi NIE :)
do nastepnego!
Rozdział genialny <3
OdpowiedzUsuńNathan *.*
Tak się spić George... Jak mogłeś ? xD
Czekam na nn ;p
Mwahh <3
G.E.N.I.A.L.N.Y!!! (z resztą, jak wszystkie) Słuchaj, nie kończ pisać tego blogaa :'( On jest zajebisty, jeszcze teraz jak się akcja rozkręciła *w* Ja chcę się dowiedzieć co będzie dalej, jak Monika z Louizą zaliczyły ten projekt i co będzie gdy skończą 18 lat ;33 No i może niech Diana dowie że Mona jest z Nathanem i będzie kłótnia itd *u* Kocham Cię i pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award na http://inmymemoriesyou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń:)
Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://thewantedstory3.blogspot.com/ :)
Nominowałam Cię do Liebster Award ♥ Szczegóły na girlletmeloveyou.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award :) Szczegóły na http://friends-was-else.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOjejku, to jest takie słodkie *o*
OdpowiedzUsuńAle szczerze powiem, opłacało się tyle czekać :D
Rozdział świetny, genialny, normalnie Einstein przy Tobie wymięka :)
Życzę Ci duuuuuuużo weny w nowym roku, mnóstwo radości i uśmiechu :D
Pozdrawiam,
bb ;]
Zostałaś nominowana do Liebster Award na
OdpowiedzUsuńhttp://mylifeisadreamwithyou.blogspot.com/ <3
Uuu Artur sie dowiedzial :o ciekawe co zrobi... Ciesze sie, ze Monia i nath sa razem. Pasuja do siebie ^^
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze nie komentowalam.... zmienie to! :)
Weny kochana ^^ xx
Jedno słowo opisujące ten rozdział cudownyfantastycznyprzesłodkiepickiuczuciowyniesamowityuroczyidealny *.*!
OdpowiedzUsuńI ani mi sie tu waż kończyć, bo i tak każdy wie, że ten blog się nam nigdy nie znudzi ^^
Mychaaa :-***
hej , hej nominowałam cię ! http://sykessylwia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńP.S zjawiskowy szablon i wgl ciekawy blog , który będę czytała :)
Przepraszam, że wcześnie nie komentowałam ale się znowu się zapuśiłam;/
OdpowiedzUsuńAle już nadrobiła;p
NAWET NIE PRÓBÓJ SKOŃCZYĆ TEGO BLOGA!! Bo jest fajny;p
PS Czekam na next:)
Dużo weny:)xx
~Nominowałam Cię do Liebster Award! Po więcej informacji zapraszam do siebie -> http://i-found-my-new-life.blogspot.com/ POWODZENIA xx
OdpowiedzUsuńNominowałam cię :) http://storyaboutthe-wanted.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńOh... Jak długo mnie tu nie było. No ale nic. Ważne ze jestem, egzystuję xD
OdpowiedzUsuńAsdfghjkl. Pokłony dla Allaha, modlitwy dla Boga, kadzidełka dla Buddy. OMFG. Jak słodko <3 Czekalem baaaardzo długo na krok Nathana i sie doczekałem hahaha xd Rozdział jest wspaniały, taki jaki chciałbym w kółko czytać ;)
(Sorry ze tak krótko ale jestem na tel xdd)
Pozdrawiam, Krycha ;p
Kiedy dodasz nn??
OdpowiedzUsuńJak mnie tu strasznie dawno nie było! :< Przepraszam Cię najmocniej kochana. Mam teraz liceum na głowie, tyle prac do oddania i innych przeróżnych rzeczy, że nawet swojego bloga zaniedbuję <3
OdpowiedzUsuńMatko Święta, ale się rozpisałam. Kochana, czekam niecierpliwie na kolejny popis twojego talentu :) Weny <3
nie wiem czemu nie widać całego komentarza :o O RANY, A JA SIĘ TAK ROZPISAŁAM... Szlag by to ;_;
UsuńHejka!
OdpowiedzUsuńDawno mnie nie było z komentarzem, ale za to wszystko ładnie przeczytałam.
Zapewniam!
Wreszcie oni są razem no!
Przez ponad 100 rozdziałów to się ciągnęło i końca nie miało.
Jeśli coś teraz między nich wstawisz to obiecuje na twojej drodze po kolei rower, motocykl, auto, tira.
Pasuje?
A tak swoją drogą to zaczynam od nowa i nie długo będzie troche inaczej u mnie.
W takim sensie, że naważyłam sobie piwa, kiślu z torebki i budyniu w garnku w szkole.
Nie będę tego nawet do ust brała!
W związku z czym usuwam aktualne blogi i zacznę od nowa
Nie będzie tego samego, chociaż te mało zaczęte dokończę
Za to będzie inaczej i moim zdaniem fajniej.
Wypatruj tam mojej reklamy już z inną nazwą :)
A teraz bezczelnie posłużę się tym, że mam gdzie i napiszę swoją reklamę u ciebie na blogu.
Jeśli ktoś mnie jeszcze zna i chce to zapraszam do kontaktu ze mną:
kinka@onet.com.pl
No kochana taka przerwa i brak 102 rozdziału..... To aż przechodzi wszystkie świętości. Zostawiasz nas w wielkiej niewiedzy jak się sprawy dalej potoczą między naszymi bohaterami. Mam nadziej, że szybko dodasz kolejny rozdział, a potem nastepny,następny itp. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj, będzie się działo...
OdpowiedzUsuńCzarno to widzę...
Ale rozdział ekstra *o*
Pozdrawiam,
bb ;] xx.
Zostałaś nominowana do LA na :
OdpowiedzUsuńhttp://story-about-max.blogspot.com/
P.S
Zapraszam na : http://darknesstw.blogspot.com/
Hej:)
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz następny rozdział?
rozumiem że możesz mieć dużo nauki ale ja tak strasznie się niecierpliwię już:D
mam nadzieję że niedługo zobaczę nowy:)
weny dużo i czekam na next;)
KIEDY NOWY ROZDZIAŁ. JUZ PRAWIE 4 TYGODNIE MINĘŁY A ROZDZIAŁU JAK NIE MA TAK NIE MA :) CZEKAMY..........................
OdpowiedzUsuńWkońcu nadrobilam heh Cuudo i czekam z niecierpliwoscia na nn
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu świetny. :)
OdpowiedzUsuńCo pisać? Po prostu nie kończ tego opowiadania. To jedna z niewielu stałych rzeczy, która została. ♥
Też uwielbiam "Szeptem" :)
Anonim z podpisu
Lose my mind
nie kończ opowiadania, zakazuuję. jeszcze nie teraz :/ daj się jeszcze nacieszyć ^_^
OdpowiedzUsuńuwielbiam je po prostu uwielbiam twój styl pisania i uwielbiam te twoje zwroty akcji i chyba za nadużywam słowa 'uwielbiam'.. no ale cóż innego pisać przy takim cudeńku <3
Hej :D trzy dni temu koleżanka podała mi linka do tego bloga przez ten czas tylko czytałam twojego bloga nie mogłam się oderwać nawet noc zarywałam żeby wiedzieć co dalej będzie . Ogólnie jestem wybredna co do blogów i większość z nich szybko mi się nudzi z twoim jednak tak nie Jest pokochałam tego bloga szkoda mi będzie jak przestaniesz go pisać . Masz naprawdę wielki talent i powinnaś go powiększać . Mam nadzieje ze nas nie zostawisz i wstawisz niedługo jakiś rozdział :) pozdrawiam i życzę dużo weny :D
OdpowiedzUsuńnominowałam cię :) http://everybodyknows-tw.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńEkhem, ekhem. :D
OdpowiedzUsuńMam do ciebie kilka spraw, a mianowicie:
Sprawa I : Przepraszam, że nie komentowałam i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Czytałam wszystko regularnie, ale dopiero teraz się zdobyłam na ten komentarz. Moje lenistwo mnie przeraża ;-;
Mam nadzieję, że mi wybaczysz. :c
Sprawa II : Nie mam w ogóle siły na te Liebster Awards, ale z całego serduszka dziękuję za nominację.
To dużo dla mnie znaczy. ♥
No i sprawa III : Rozdział.
Co mam napisać?
Tak jak pod każdym rozdziałem, że jest boski, niesamowity, słodki, super i że go uwielbiam?
Nie, to już trochę oklepane.
Więc powiem jedno : Jestem z Ciebie dumna.
To co piszesz, ile wkładasz w to emocji..
To jest niesamowite.
Cieszę się, że mogę czytać ten rozdział. ♥
Tak, tak, tak. Natala zrobiła się miękka i strasznie ci słodzi.
Ale to wszystko prawda, a pod następnym rozdziałem postaram się ogarnąć i napisać bardziej zrozumiały komentarz. :D
I cóż powiedzieć więcej?
Weny życzę ci kochana i żebym nie musiała na ten rozdział długo czekać, bo cię do Hadesu wyślę. ^^
Tak wiem będę się za to smażyć w piekle, ale zaryzykuję. Na moim blogu pojawił się nareszcie rozdział, więc zapraszam :D
Usuńhttp://thewantedandmee.blogspot.com/
hej :D
OdpowiedzUsuńOd kilku dni czytam Twojego bloga. Ostatnio przezywam trudne dni, a Twoje opowiadanie sprawia, ze czuję się lepiej ;) Naprawdę masz talent do pisania opowiadań. Nie rób nam tego, nie kończ opowiadania :( Z wielką nadzieją i niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ;D Pozdrawiam ;*
Kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńFajnie :)
OdpowiedzUsuńOjejku wszystkie 101 rozdziałów przeczytałam w niecałe 2 dni <333333 takie kochane i nie moge sie doczekać kiedy będzie kolejny !! mam nadzieje że już niedługo !!! awww *.*
OdpowiedzUsuń